Dzieci pola bitwy
W trzecim odcinku wyraźnie już zobrazowano nam, co będzie wątkiem przewodnim sezonu, a co było zaledwie historią na trzy pierwsze epizody.
W trzecim odcinku wyraźnie już zobrazowano nam, co będzie wątkiem przewodnim sezonu, a co było zaledwie historią na trzy pierwsze epizody.
Wątek tajemniczej śmierci młodych chłopaków rozczarowuje. Zapowiadał się na ciekawszą i przede wszystkim dłuższą intrygę, a okazuje się, że to zaledwie historia na pierwsze trzy odcinki. Rozwiązanie przychodzi szybko i efekt jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nie zaskakuje także wmieszanie się w sprawę ojca chłopców - od początku było widać, że coś z nim jest nie tak. Sprawa stanowi jedynie pretekst do rozwijania relacji Corcorana z majorem.
Ten wątek jest ściśle powiązany właśnie ze ślubem, gdyż Corcoran podążając za sprawą, nie mógł pełnić honorów świadka. To wpływa negatywnie na jego stosunki z żoną. Widzimy, że powoli ich związek zaczyna powracać do normalności. W pewnych momentach da się dostrzec ślady uczucia, które dotychczas w tym miejscu nie było obecne. Wygląda to dobrze - zwłaszcza, gdy małżonka mówi Corky'emu kilka cierpkich słów prawdy o jego podejściu do życia. Pozwala nam to lepiej poznać parę, ich przeszłość i jednocześnie wysnuć wnioski co do ich dalszego losu, dzięki czemu mamy lepsze pojęcie o tym, kim tak naprawdę jest nasz bohater.
Freemanowie ponownie dostają więcej czasu ekranowego i nie są osadzeni w schemacie, jaki był obecny w pierwszym sezonie. Doktor stanowi na razie jedynie tło, bo to jego żona odgrywa tutaj pierwsze skrzypce. Pomimo lekkiego banału, świetnie pod względem emocjonalnym wypada scena z latarnią. Widzimy w niej kolejny etap przemiany kobiety, która przeobraża się z przestraszonej kury domowej w pewną siebie damę. Coś czuję, że jeszcze odegra ona znaczącą rolę w tym sezonie.
Wygląda na to, że mamy dwa główne wątki. Pierwszy to związek majora z Elizabeth, która jest powiązana ze spiskiem i siedzącym w więzieniu kryminalistą. Jest to intrygująca historia i zdecydowanie mająca potencjał na coś interesującego. Najlepiej jednak wygląda sytuacja z Francisem, byłym policjantem, który odkrywa nowe powołanie jako bezwzględny bandyta. Myślę, że dokładnie wiedział, jaką burzę wywoła zabójstwo policjanta. Wydaje się, że miał tę świadomość i dokonał tego z pełną premedytacją. Chce konfliktu i starcia z Corkym. Jest pewny swoich sił, swoich sojuszników i tego, że odniesie zwycięstwo.
Stróż prawa w drugim sezonie to wciąż dobry serial. Gdzieś jednak zanikają te genialne emocje, nutka zaskoczenia i spójność fabuły, które były zaletami pierwszej serii.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat