Everybody’s Golf – recenzja gry
Nie jestem fanem golfa, chociaż przyznam, że zdarzało mi się już brać udział w rozgrywkach na wirtualnych polach golfowych i czasami nawet sprawiało mi to satysfakcję. Dlatego też, podczas gdy inni zagrywają się w Destiny 2, ja postanowiłem sprawdzić nowe Everybody’s Golf, stworzone przez studio Clap Hanz, będące zarazem debiutem tej serii na konsoli PlayStation 4.
Nie jestem fanem golfa, chociaż przyznam, że zdarzało mi się już brać udział w rozgrywkach na wirtualnych polach golfowych i czasami nawet sprawiało mi to satysfakcję. Dlatego też, podczas gdy inni zagrywają się w Destiny 2, ja postanowiłem sprawdzić nowe Everybody’s Golf, stworzone przez studio Clap Hanz, będące zarazem debiutem tej serii na konsoli PlayStation 4.
Grę rozpoczynamy od stworzenia naszego wirtualnego awatara i tutaj już czeka nas pierwsza niespodzianka – w nasze ręce oddano mnóstwo opcji. Możemy ustawić nasz wzrost, sylwetkę, wybierać spośród przeróżnych twarzy, fryzur, a także dostępnych ubrań. Co więcej, w dowolnym momencie możemy zmienić wygląd naszej postaci – jeśli np. nam się on znudzi lub odblokujemy dodatkowe opcje personalizacji podczas zabawy. Oczywiście, tworzenie własnego bohatera (lub bohaterki) nie wydaje się być specjalnie istotną kwestią w grze o golfie, niemniej jednak jest to bardzo miły dodatek, a samo zdobywanie kolejnych elementów wyposażenia stanowi całkiem skuteczny motor napędowy do dalszej rozgrywki.
Mylił się będzie ten, kto pomyśli, że Everybody's Golf to prosta produkcja, w której bierzemy udział w kolejnych zawodach, wybierając je ze stosownego menu. Tutaj rozwiązano to inaczej, w sposób dużo ciekawszy i bardziej angażujący gracza. Po stworzeniu zawodnika jesteśmy przenoszeni na Wyspę Golfa, która pełni rolę lokacji centralnej. To tutaj mamy dostęp do turniejów, rzucania wyzwań innym zawodnikom, a także możliwość dokonania zakupów. Nie zapomniano też o aktywnościach pobocznych – możemy np. wziąć udział w quizie, który sprawdzi naszą wiedzę o zasadach golfa lub…zająć się rybołówstwem. Tego typu dodatki nie są może przesadnie zajmujące, ale stanowią dobrą okazję do rozluźnienia się i chwilowego zajęcia się czymś innym niż posyłaniem kolejnych piłeczek w kierunku dołka.
Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę to tutaj deweloperzy nie silili się na odkrywanie koła na nowo i zastosowali prostą mechanikę, która znana jest z wielu innych, podobnych gier. Trudno mieć jednak do kogokolwiek pretensje o takie „lenistwo”, bo sprawdza się to całkiem nieźle. Everybody's Golf wykorzystuje pasek, na którym zaznaczamy siłę i celność naszego strzału – w praktyce cały strzał wykonywany jest przy pomocy zaledwie trzech naciśnięć jednego przycisku na kontrolerze. Proste? Nawet bardzo, ale umiejętne zatrzymanie wskaźnika, a tym samym oddanie celnego i silnego uderzenia nie jest wcale proste, a tym samym nasze sukcesy są satysfakcjonujące.
Co więcej, za uderzenia otrzymujemy… punkty doświadczenia dla każdego kija z osobna. Zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to nieco kuriozalne, ale to kolejny element gry, który sprawia, że Everybody's Golf wciąga. Cały czas czujemy, że nasze postępy nie idą na marne i stopniowo poprawiamy nie tylko nasze wyniki, ale również i osiągi. Trzeba jednak przyznać, że rozgrywka tego typu nie jest dla każdego – jeżeli przeszkadza wam tzw. „grind” w grach, to i w tej produkcji szybko zaczniecie odczuwać zmęczenie i znużenie.
Istotą zabawy dla jednego gracza są turnieje, które podzielono na kilka rodzajów, dzięki czemu mamy możliwość dostosowania ich poziomu trudności do naszych oczekiwań. Na początku czekają nas najprostsze zawody z dołkami typu „tornado”, które wciągają piłkę golfową gdy tylko się ona do nich zbliży. Z czasem odblokowujemy dostęp do coraz trudniejszych zmagań, z jeszcze lepszymi nagrodami. Co jakiś czas odblokowujemy również pojedynki 1v1 z postaciami sterowanymi przez sztuczną inteligencję, gdzie naprzemiennie wykonujemy kolejne uderzenia.
Nie zabrakło tutaj również rozgrywki wieloosobowej, a do dyspozycji graczy oddano kilka zróżnicowanych trybów zabawy. Miłośników wspólnej gry przy ekranie telewizora zadowoli również wiadomość, że w Everybody's Golf znalazło się również miejsce dla lokalnego trybu wieloosobowego, co w dzisiejszych czasach jest już rzadkością. Twórcy przygotowali lokalny multiplayer dla maksymalnie czterech graczy i co ciekawe, możliwe jest prowadzenie rozgrywek nawet bez posiadania wielu kontrolerów – gracze przekazują sobie jeden pad i wykonują kolejno swoje uderzenia.
Oprawa audiowizualna jest zwyczajnie poprawna. Nie ma co liczyć tutaj na graficzne wodotryski – modele postaci są bardzo proste, otoczenie pozbawione detali, ale nie jest to również nic, co specjalnie rzucałoby się w oczy i miało przeszkadzać podczas zabawy. Podobnie zresztą jest z udźwiękowieniem – melodie przygrywające w tle są wesołe, chociaż nic tu się nie wyróżnia. Jedynym, co może przeszkadzać, są nachalne komentarze postaci kierowanych przez sztuczną inteligencję.
Muszę przyznać, że Everybody's Golf to rzeczywiście „golf dla każdego”. Sterowanie jest tu bardzo proste do opanowania, rozgrywka satysfakcjonująca, a zdobywanie wyposażenia i poprawianie naszych umiejętności (zarówno tych faktycznych, jak i wizualizowanych w formie wirtualnych wskaźników) potrafi wciągnąć na naprawdę wiele godzin.
PLUSY:
+ przystępna i prosta do opanowania,
+ satysfakcjonująca rozgrywka,
+ radosna atmosfera,
+ sporo zawartości do odblokowania,
+ lokalna kooperacja i tryb online.
MINUSY:
- przeciętna oprawa graficzna i muzyka,
- irytujące i powtarzalne głosy NPC,
- grind nie każdemu przypadnie do gustu.
Źródło: fot. SIE
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat