Flash: sezon 3, odcinek 10 – recenzja
Dłuższa przerwa w emisji negatywnie wpłynęła na to co zobaczyliśmy w nowym epizodzie przygód Szkarłatnego Sprintera. Jednak pojawił się też ciekawy wątek zapowiadający dalszy rozwój wydarzeń w sezonie.
Dłuższa przerwa w emisji negatywnie wpłynęła na to co zobaczyliśmy w nowym epizodzie przygód Szkarłatnego Sprintera. Jednak pojawił się też ciekawy wątek zapowiadający dalszy rozwój wydarzeń w sezonie.
Główną osią fabularną nowego odcinka The Flash jest chęć Barry'ego do zmiany przyszłości tak, aby Iris nie została uśmiercona przez Savitara. Allen uważa, że jeśli nie złapie przestępcy Plundera, który w przyszłości był przez niego schwytany, ocali swoją ukochaną. Na swój szacunek w zespole próbuje zasłużyć Wally, jednak jest to sprzeczne z planami Barry'ego, przez co jest on wściekły na Kid Flasha.W międzyczasie Caitlyn próbuję namówić Juliana, aby dołączył do Team Flash i przy okazji pomógł jej z pozbyciem się mocy Killer Frost.
Nadal nie mogę się przekonać do obecności Wally'ego w tym serialu. Niby jest już ważną częścią zespołu i rusza na misję razem z Flashem, jednak cały czas wydaje się niepotrzebnym trybikiem dobrze funkcjonującej maszyny. Dobrze to obrazuję scena, w której oficer Patterson na posterunku policji mówi, że Kid Flash podczas pożaru tylko stał i przyglądał się temu co robi Szkarłatny Sprinter. To pokazuję jak źle napisaną jest postacią. W gruncie rzeczy na tym polegał udział Wally'ego w tym odcinku. Popatrzył jak Barry ratuje policjanta z pożaru, pojawił się w ostatnim momencie żeby odebrać broń złoczyńcy. Nawet w scenie ostatecznego pojedynku z Plunderem nie wykazał się swoimi, ponoć wielkimi, umiejętnościami sprinterskimi. Poległ po pierwszym strzale i po pościgu wreszcie z trudem złapał głównego złoczyńcę odcinka. Mam nadzieję, że scenarzyści popracują nad tą postacią, ponieważ na razie jest solą w oku tego serialu.
Z bardzo słabej strony został także pokazany wspomniany wcześniej antagonista odcinka czyli złodziej Plunder. Gdyby nie to, że wątek związany z jego postacią był ważny dla rozwoju spraw w tym epizodzie, Plunder przeleciał by przez ekran niezauważony. Był po prostu zwykłym zapychaczem antenowego czasu, takim samym złoczyńcą jak już wielu w tym sezonie. Właściwie jego możliwości ograniczyły się do oddania kilku strzałów w stronę Flasha ze swojej broni sonicznej oraz brawurowej ucieczki na motorze. Opaska na oku sprawiła, że pomyślałem o inspiracji twórców Sladem Wilsonem z Arrow, jednak była to tylko marna podróbka, a sama opaska nie sprawiła, że ta postać zostanie nam w pamięci na dłużej. Jednak sama scena finałowego pościgu była zrealizowana bardzo dobrze, jak z rasowych filmów akcji, ze świetnym efektem slow motion, w którym nasi dwaj sprinterzy omijają przeszkody zostawiane przez Plundera. Za to plus.
A teraz o innych dobrych elementach. Podoba mi się konwencja jaką wymyślili w tym odcinku twórcy. Za pomocą wizji Cisco i Barry'ego dowiedzieliśmy się o nadchodzących wydarzeniach, które nasi bohaterowie muszą zmienić. To pozornie wydaję się nudne, że wiemy co się wydarzy w następnych odcinkach. Jest to jednak ciekawy koncept, gdyż cały czas będziemy mogli się zastanawiać jak można powstrzymać daną, nieuniknioną sytuację. Tak samo z wizją morderstwa Savitara. Niby już wiemy co wydarzy się w finałowych odcinkach, ale wciąż jesteśmy ciekawi rozwiązania. To punktuje dla tego odcinka, jak i całego sezonu. Nieźle sprawdza się także rozbudowywana relacja pomiędzy nowym Harrisonem i Cisco. Jest to interakcja na zasadzie mistrz-uczeń, z tym, że wykonano tutaj dobry zabieg, z młodego naukowca robiąc życiowego przewodnika dla starszego kolegi.
The Flash powraca i zalicza drobny falstart w nowym roku. Odcinek nie spełnił oczekiwań po całkiem dobrym finale mid-season, jednak są przesłanki ku temu, żeby zaufać twórcom na przyszłość.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat