Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów – 05×18
"Jedi, który wiedział za dużo" to pokaz niezwykłej konsekwencji scenarzystów, którzy prezentują nam znakomity rozwój postaci, poruszenie dwóch kluczowych dla "Gwiezdnych Wojen" wątków oraz coraz wyraźniej padający cień imperium.
"Jedi, który wiedział za dużo" to pokaz niezwykłej konsekwencji scenarzystów, którzy prezentują nam znakomity rozwój postaci, poruszenie dwóch kluczowych dla "Gwiezdnych Wojen" wątków oraz coraz wyraźniej padający cień imperium.
Konsekwencja scenarzystów w budowie Ahsoki Tano w końcu zaczyna owocować. Jej swobodny i powolny rozwój przez wszystkie sezony pokazywał nam jej przeobrażenie z niedoświadczonej uczennicy w pełnoprawną Padawan. Coraz bardziej stawała się taka jak Anakin - niepokorna, gwałtowna, buntownicza. To wszystko ma teraz swoją kulminację. Słowa Yody podczas pogrzebu zmarłych Jedi dały jej do myślenia. Można rzec, że po raz pierwszy w tak wyraźny sposób pokazano nam, że ofiary wojny nie są jedynie bezimiennym klonami, ale osobami mającymi przyjaciół, rodzinę. Wpływa to na Ahsokę, która daje się ponieść złości. Świetnie pokazano to podczas jej rozmowy z admirałem Tarkinem, który oznajmia, że wojsko przejmuje śledztwo. Dziewczyna jednocześnie daje upust swoim emocjom w rozmowie z przyjaciółką - jej relacja z Barissą nawiązana w poprzednich sezonach pozwala Ahsoce porozmawiać z kimś, kto dzieli jej wewnętrzny dylemat, a jednocześnie i smutek.
[image-browser playlist="594339" suggest=""]
©2013 Lucasfilm
Zgodnie z oczekiwaniami, przebywająca w więzieniu oskarżona wyjawia, że pracuje dla Jedi. Pojawia się temat kluczowy dla tego okresu w uniwersum - negatywnej przemiany zakonu. Przestają być oni strażnikami pokoju i stają się jedynie narzędziem w wojnie. To zaczyna się nie podobać opinii publicznej, wojsku oraz samym Jedi, którzy chcą powrotu do starych praw. Jedi przez to tracą czystość łączności z Mocą, gdyż wojna, nawet jeśli motywy są szlachetne, zawsze jest orędziem Ciemnej Strony. Scena wrabiania Ahsoki wypada przekonująco. Pozostaje jedynie pytanie, kto i jak tego dokonał? Fabularnie na razie nie pojawia się żadna sugestia, który Jedi może za tym stać, a jakoś wątpię, by mogło chodzić o Asaji Ventress.
Sama ucieczka i zachowanie Ashoki po raz pierwszy w "Wojnach Klonów" pokazuje nam jej niezależność. Nieraz sprzeciwiała się Anakinowi, ale nigdy tak śmiało jak tym razem. Ahsoka dorasta i zaczyna mieć świadomość, że instytucja, której jest częścią, nie działa dobrze. Wie, że jeśli wróci, to sama wiara Anakina w jej niewinność nie wystarczy, by uniknęła kary za zbrodnię, której nie popełniła. Scena pościgu za Ahsoką przynosi sporo rozrywki, emocji i delikatnego napięcia.
W wyśmienity sposób poruszono również tematykę napięć pomiędzy zakonem a wojskiem. Najpierw przez opinię Tarkina, później przez zachowanie samych klonów. Przez wcześniejsze wydarzenia z Krellem, a teraz przez śmierć w świątyni, klony przestają ufać Jedi. Znakomicie wygląda to w scenie wizyty Ahsoki w więzieniu, gdy klony wprowadzają ją do celi. Nie przypomina to eskorty do więźnia, raczej pilnują jej, by nie zrobiła niczego tak głupiego, jak dokonanie zemsty za poległych braci. Równie dobrze wypada to w scenie, gdy Anakin chce odwiedzić Ahsokę. Klon słucha tylko rozkazów przełożonego i nie ma zamiaru spełniać życzenia generała Jedi, nie boi się nawet użyć w tym celu siły. Anakin fantastycznie próbuje opanować gniew. To wszystko stawia późniejszy Rozkaz 66 w innym świetle. Perfekcyjnie buduje to kontekst, który mówi nam, że to nie musiało polegać tylko na praniu mózgu, ale na starannie przygotowywanej strategii (o czym wspomniał Tarkin, mówiąc o kanclerzu). Napięcie pomiędzy wojskiem a zakonem cały czas rosło wraz z nieufnością. Lojalność żołnierzy wobec Republiki i niechęć do zdradzieckich Jedi tak naprawdę mogły wystarczyć do wykonania Rozkazu 66, bez konieczności wykorzystania metod manipulacyjnych. Zauważamy to także w scenie, gdy Rex nadaje rozkaz pościgu za Ahsoką. Gdy dostrzegł zabitych żołnierzy ze śladami po cięciu mieczem świetlnym, wydaje się, że nawet on wierzy w jej winę. Nigdy jeszcze w serialu tak świetnie nie ukazano nam zapowiedzi nadchodzących wydarzeń związanych z tym tematem.
[image-browser playlist="594340" suggest=""]
©2013 Lucasfilm
Jeśli mowa o przyszłości, to od strony technicznej twórcy imponują zbliżaniem się do "Zemsty Sithów". Poprzez pokazanie kompleksu militarnego na Coruscant, wygląd żołnierzy, ich zachowanie oraz dzięki zabawie muzyką budują oszałamiający klimat. Nigdy jeszcze "Wojny Klonów" nie miały w sobie tyle z atmosfery "Gwiezdnych Wojen" co teraz, gdy twórcy serwują nam takie smaczki.
Dostaliśmy jeden z lepszych odcinków serialu Star Wars: The Clone Wars, który w umiejętny sposób korzysta z bardzo istotnych wątków serialu. Budowanie dramatyzmu wokół postaci Ahsoki, odczuwalne emocje oraz drobiazgowość dialogów i sfery wizualnej budzą podziw. Szkoda, że takie świetne odcinki dostajemy dopiero pod koniec sezonu, którego pierwsza połowa była rozczarowująca.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat