„Impersonalni”: sezon 4, odcinek 9 – recenzja
Impersonalni utrzymują równą i wysoką formę z poprzednich kilku tygodni. Scenarzyści rozwijają główne wątki i konsekwentnie budują podwaliny pod dwie wielkie serialowe wojny. Aż trudno zdecydować, która zapowiada się ciekawiej - ta pomiędzy Maszyną a Samarytaninem czy może walka Eliasa z Dominikiem o władzę w Nowym Jorku.
Impersonalni utrzymują równą i wysoką formę z poprzednich kilku tygodni. Scenarzyści rozwijają główne wątki i konsekwentnie budują podwaliny pod dwie wielkie serialowe wojny. Aż trudno zdecydować, która zapowiada się ciekawiej - ta pomiędzy Maszyną a Samarytaninem czy może walka Eliasa z Dominikiem o władzę w Nowym Jorku.
Impersonalni ("Person of Interest") rozkręcają się w swoim 4. sezonie z każdym kolejnym odcinkiem, a postęp fabuły zwiastuje, że dalej będzie tylko lepiej. Trzeba w tym miejscu wspomnieć o tym, że recenzowany epizod był 9 w tej serii. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że rok temu w odsłonie o tym numerze zginęła Joss Carter. Tamto wydarzenie zakończyło szokującą i rewelacyjną trylogię odcinków o doprowadzeniu do upadku HR. Były one tak znakomite, że naprawdę trudno byłoby twórcom je przebić, więc nawet nie próbowali - i chwała im za to. Woleli poświęcić więcej czasu dwóm głównym wątkom i dozować napięcie. Wprawdzie tu też otrzymaliśmy świetną i całkiem emocjonalną scenę śmierci dość znanej postaci, ale w gruncie rzeczy scenarzyści postawili na kameralność całej opowieści, umieszczając jej większość w starej nowojorskiej kamienicy. I sprawdziło się to bardzo dobrze.
Epizod nie mógł jednak zacząć się w inny sposób niż od pojedynku na spluwy Shaw i Martine. Może ta początkowa strzelanina nie była tak emocjonująca jak ta pomiędzy piętrami hotelu z 5. odcinka z udziałem Root i wysłanniczki Samarytanina, ale i tak dała radę. Na ratunek Sameen przybyła oczywiście panna Groves i od tego momentu napięcie w tej historii spadło. Przykrywka Shaw została spalona i bohaterka musi trzymać się z dala od kamer, w podziemnym centrum dowodzenia Team Machine. Ale znając ją, długo tam pewnie nie będzie dało się jej utrzymać.
[video-browser playlist="632752" suggest=""]
Trudno też wyobrazić sobie, aby taką postać twórcy posadzili teraz za biurkiem i przed komputerem Fincha. Sama przyznała w niedawnym z odcinków, że "potrafi zgrywać nerda", ale na pewno nie na pełny etat. Wielkimi krokami zbliża się więc atak naszych protagonistów na Samarytanina. Muszą jednak działać szybko, bo Greer już wie, że w systemie jest jakaś usterka, a bezwzględna Martine dostała właśnie swój własny zespół zabójców, który ruszy w miasto na polowanie na Reese'a i spółkę.
A co porabiał John w "The Devil You Know"? Oczywiście utknął z kolejnym "numerem". Ale akurat z tym miał już wielokrotnie do czynienia. Życie Eliasa zostało zagrożone ze strony Bractwa, ale Reese nie ma zamiaru zbyt łatwo oddać Dominicowi władzy w Nowym Jorku. Starcie obu sił w rozpadającym się budynku ogląda się dobrze. Jak zwykle błyszczy Enrico Colantoni, a rozwinięcie jego postaci poprzez przybliżenie nam jego przeszłości było strzałem w dziesiątkę. Elias wojny nie chciał, ale teraz jest ona nieunikniona, a napędzana będzie w dużej mierze przez żądzę zemsty po śmierci zaufanego przyjaciela. Pozytywnie zaskakuje także postać Dominica, do którego jako nowego złoczyńcy byłem z początku sceptycznie nastawiony - zapewne przez negatywne wrażenie, jakie zrobiła na mnie naiwność scenarzystów, gdy nadali mu ksywkę "Mini" i myśleli, że zaskoczą nas prawdziwą tożsamością bohatera. Teraz jednak muszę przyznać, że jestem zadowolony z tego, jak ten wątek się rozwija.
Czytaj również: Stabilna widownia "The Flash". Widzów zyskują "Impersonalni"
Impersonalni to nadal fantastyczny serial rozrywkowy, który będziemy oglądać z dużym zainteresowaniem aż do maja. Miejmy nadzieję, że i przez kilka następnych lat również.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat