Injustice. Bogowie pośród nas. Rok pierwszy. Tom 1 to nie lada gratka dla wszystkich fanów zapoczątkowanej w grze franczyzy i pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się miłośnika superbohaterów.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że franczyza
Injustice jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć w świecie superbohaterów w ostatnich latach. Komiksy, gry, animowana adaptacja filmowa, niezliczone produkty marketingowe - dla firmy Warner Bros. z biegiem czasu stała się ona kurą znoszącą złote jaja. Również wśród naszych rodaków cieszy się ona niesłabnącą popularnością, dlatego z tym większą radością mogę donieść, że na polskim rynku zadebiutował już komiks
Injustice. Bogowie pośród nas. Rok pierwszy. Tom 1. To bez dwóch zdań pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się miłośnika trykociarzy, która pozwoli nam jeszcze wnikliwiej przyjrzeć się zapoczątkowanemu w słynnej grze uniwersum. Scenarzysta
Tom Taylor z wielką gracją wydobywa z tej rzeczywistości wszystko, co w niej najlepsze, pogłębiając niezliczone wątki i nadając nieoczywiste rysy psychologiczne poszczególnym postaciom. Absolutnym majstersztykiem jest zwłaszcza to, w jaki sposób wzbudza w odbiorcach napięcie i ciekawość kolejnych wydarzeń - robi to od początku do końca z nieustannie przybierającym na sile natężeniem. Powiem nawet więcej: gdyby gra
Injustice nigdy nie powstała, recenzowany komiks i tak stałby się dla alternatywnych światów DC kamieniem milowym.
Z psychologicznego punktu widzenia bodajże najważniejszym elementem w całej historii DC jest zabójstwo rodziców Bruce'a Wayne'a - to od tego wydarzenia rozpoczęła się jego droga przemiany w Batmana. Taylor doskonale zdaje sobie sprawę z tego faktu i w swojej opowieści konfrontuje czytelników z traumą, która owładnęła innego z ikonicznych herosów, Supermana. Człowiek ze Stali po śmierci bliskiej osoby dokonuje zemsty na własną rękę, by później - zamiast stawać na straży naszej planety - dążyć do całkowitego podporządkowania sobie Ziemi i jej mieszkańców. Owszem, w tym świecie jest miejsce na pokój, ale wprowadzany w myśl zasady "cel uświęca środki". Gdy wydaje się, że Ostatni Syn Kryptona zacznie panować niepodzielnie, wyzwanie rzuca mu nie kto inny jak Mroczny Rycerz. Batman jest tu rebeliantem z krwi i kości, buntownikiem, który musi poświęcić dawną przyjaźń w imię większego dobra. Rycerz Gotham, jak ma to w zwyczaju, szybko przejdzie od słów do czynów, szukając w tej złowrogo przeobrażonej rzeczywistości kolejnych sojuszników.
Powyższy opis fabuły jest aż do bólu enigmatyczny, ale przedstawiam go w ten sposób całkowicie umyślnie, nie chcąc odbierać przyjemności z lektury wszystkim tym, którym w świecie
Injustice dopiero przyjdzie postawić pierwsze kroki. Jestem absolutnie przekonany, że dla osób wchodzących do tej rzeczywistości prawdziwym zaskoczeniem stanie się mentalna metamorfoza, którą w tym tomie przechodzi napędzany gniewem, żalem i bezsilnością Superman. Obserwowanie rozsadzającego jego wnętrze bólu jest magnetyczne samo w sobie, nabiera nawet pełniejszego wymiaru wtedy, gdy Człowiekowi ze Stali przychodzi wyruszyć na światopoglądową wojnę z Batmanem. To walka dwóch idei, w trakcie której prędzej czy później opowiesz się po jednej ze stron, doskonale rozumiejąc motywacje obu najważniejszych postaci całego konfliktu. Na tym polu Taylor radzi sobie naprawdę dobrze, systematycznie przypominając czytelnikom, że w jego zamyśle tytułowe odwołanie do "bogów" za każdym razem musi zostać skonfrontowane z tym, co aż do bólu ludzkie, często także ułomne i niedoskonałe. Na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z historią o istotach większych niż życie, lecz w ich postawach i zachowaniach będziemy mogli odnaleźć siebie samych, w czym walnie pomaga skrupulatnie szkicowana przez scenarzystę atmosfera realizmu.
Największym mankamentem tomu, niestety, jest jego warstwa graficzna, za którą odpowiadali m.in.
Mike S. Miller i
Jheremy Raapack. Cóż, zawarte w tym komiksie ilustracje są momentami albo nazbyt przerysowane, albo w ogóle nie przystają do świata przedstawionego. Wizualna nierówność jest pokłosiem faktu, że za poszczególne tomy najczęściej odpowiadali inni artyści, którzy mieli spory problem z oddaniem rozmachu wszystkich wydarzeń czy zaakcentowaniem ich podniosłości.
Nie zmienia to faktu, że
Injustice. Bogowie pośród nas. Rok pierwszy. Tom 1 to w dalszym ciągu pierwszorzędna opowieść o herosach, w moim prywatnym rankingu jedna z najlepszych, jeśli weźmiemy pod uwagę historie rozgrywające się w alternatywnych światach. Czytelnicy dostaną szansę na to, aby spojrzeć na doskonale im znane postacie z zupełnie innej perspektywy, mając świadomość, że każda z nich może zginąć, z którego to zresztą zabiegu Tom Taylor ochoczo korzysta. Scenarzysta wie, jak skupić uwagę odbiorcy od samego początku do końca, konsekwentnie ustawiając również podwaliny pod to, co dopiero nadejdzie. Bogowie są już faktycznie pośród nas. W dodatku cierpią zupełnie podobnie jak my.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h