Into the Badlands: Kraina bezprawia: sezon 3, odcinek 16 (finał serialu) – recenzja
To już koniec wędrówki naszych bohaterów przez postapokaliptyczną krainę. Jak sprawdza się finałowy odcinek Into the Badlands: Krainy bezprawia? Oceniam to dla Was.
To już koniec wędrówki naszych bohaterów przez postapokaliptyczną krainę. Jak sprawdza się finałowy odcinek Into the Badlands: Krainy bezprawia? Oceniam to dla Was.
Into the Badlands: Kraina bezprawia dochodzi do ostatecznej rozgrywki z Pielgrzymem o przyszłość Krainy bezprawia, a może nawet i całego świata. Połączone siły naszych bohaterów i wojsk Czarnego Lotosu stają na przeciw ślepo wiernym akolitom władającym Mrocznym Darem w jednej, ostatniej bitwie.
I prawda jest taka, że gdyby na samej potyczce dobra ze złem się skończyło, ten odcinek byłby godnym zwieńczeniem trwającego 3 sezony serialu, jednak niestety tak nie jest. Samo starcie, a raczej starcia, bowiem rozgrywa się to na kilku płaszczyznach, są zrealizowane na wysokim poziomie, do którego ta produkcja zdążyła nas przyzwyczaić. Wyjątkowo przyjemnie ogląda się popisy w wykonaniu Eugenii Yuan, córki legendarnej aktorki kina kopanego Pei-Pei Cheng, choć reszta obsady bynajmniej od niej nie odstaje. Mamy tu odpowiedni miks umiejętności aktorów z wire-fu, polany wystarczającą ilością posoki.
Tym większa szkoda, że świetne sceny przygotowania do ostatniej bitwy, pełnych emocji rozmów bohaterów i ukazania ich gotowości do zmierzenia się nie tylko z przeciwnikiem, ale i własnym przeznaczeniem w imię lepszych czasów dla Krainy, zostały zaprzepaszczone całkowicie kilkoma durnymi i całkowicie niezrozumiałymi zabiegami twórców. Począwszy od tego, że śmierć w zasadzie przestaje mieć znaczenie, a emocje jakie wywołuje u widza, są tylko chwilowe. To zdecydowanie zbyt bezpieczna zagrywka, której nie spodziewałem się kompletnie, zwłaszcza że pamiętam, jak do tej pory odważnie uśmiercano bądź w inny dosadny sposób pozbywano się ważnych dla fabuły postaci. A tak dostajemy jedynie nic nie znaczące, chwilowe pozbawienie oddechu w miejscu, gdzie mógłby się pojawić autentyczny żal i tęsknota za kimś, komu się kibicowało.
A do tego dochodzi jeszcze zakończenie... Twórcy upierali się, że jest to na pewno ostatni sezon, a nie dość, że zostawiają sobie otwartą furtkę do kontynuacji (może jakiś spin-off, jak to miało miejsce z Fear the Walking Dead?), to jeszcze ostatnia scena jest po prostu głupia. Z jednej strony mamy tutaj powracający mistycyzm i wędrówkę między życiem a śmiercią, a z drugiej strony po chwili jesteśmy z niego całkowicie obdarci przez prezentację nowego "ogromnego, ukrytego dotychczas zagrożenia" pod postacią... wykopanego z ziemi i jakimś cudem wciąż sprawnego rewolweru. Nie, po prostu nie.
Into the Badlands: Kraina bezprawia rozczarowuje. Wielka szkoda, że finałowy odcinek tak bardzo zaprzepaścił dorobek całości w ciągu kilku ostatnich minut. Osobiście polecam zakończyć oglądanie go na scenie pochówku, wtedy spokojnie zyskuje +3 do oceny.
Źródło: Fot. AMC
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat