Jak mówią żywe trupy
Data premiery w Polsce: 5 listopada 2013Robert Kirkman zainfekował popkulturę, a jego "Żywe Trupy" opanowały zarówno świat komiksu, jak i ekrany naszych telewizorów. Teraz z pomocą polskiego studia Sound Tropez zadomowiły się na dobre w formie słuchowiska, czyli dźwiękowej adaptacji komiksu. Na półki trafiła kolejna część przygód Ricka i grupy jego przyjaciół, którzy starają się przetrwać w świecie opanowanym przez zombie. Żywe Trupy. Tom 3 i 4 jest adaptacją komiksów od numeru 12 do 24, które skupiły się na wątku więzienia i próbie stworzenie w nim nowego domu przez naszych bohaterów.
Robert Kirkman zainfekował popkulturę, a jego "Żywe Trupy" opanowały zarówno świat komiksu, jak i ekrany naszych telewizorów. Teraz z pomocą polskiego studia Sound Tropez zadomowiły się na dobre w formie słuchowiska, czyli dźwiękowej adaptacji komiksu. Na półki trafiła kolejna część przygód Ricka i grupy jego przyjaciół, którzy starają się przetrwać w świecie opanowanym przez zombie. Żywe Trupy. Tom 3 i 4 jest adaptacją komiksów od numeru 12 do 24, które skupiły się na wątku więzienia i próbie stworzenie w nim nowego domu przez naszych bohaterów.
Wielu zastanawiało się, jakim sposobem można dokonać dźwiękowej adaptacji komiksu i czy taki zabieg ma w ogóle sens. Już "Żywe Trupy. Tom 1 i 2" udowodnił wszystkim niedowiarkom, że można, a efekt końcowy był zdumiewający, powalający i oczarowujący. Język komiksu został zastąpiony opisem narratora, w którego ponownie wciela się Krzysztof Banaszyk. Choć jego głos jest miodem na nasze uszy, nie usłyszymy go zbyt często, a jedynie przy najważniejszych opisach. Dramaturgia scen akcji, których w komiksie jest niemało, została wykreowana dzięki zbalansowaniu muzyki, głosów bohaterów, narracji lektora i przede wszystkim całej palecie rozmaitych dźwięków. Bryzgająca krew, łamane kości, wystrzały z broni, jęki umierających, krzyki żywych i warczenie trupów rysują nam dynamiczny i żywy obraz walki o przetrwanie. Aż ciarki mnie przechodzą, gdy próbuję wyobrazić sobie, jak pracownikom Sound Tropez udało się odtworzyć te wszystkie dźwięki. Gdy nałożymy słuchawki na uszy, poczujemy się wciągnięci do świata komiksu, jakbyśmy ramię w ramię z Rickiem walczyli z otaczającymi nas hordami Żywych Trupów. Twórcy rewelacyjnie operują dwuznacznością słów i dźwięków, a najlepszym przykładem niech będzie scena z Chrisem (January Brunov) i Julie (Karolina Amirian), kiedy słuchaczowi może zadawać się, że młodzi szykują się do przeżycia swojego pierwszego razu, a prawda okazuje się dużo bardziej przerażająca.
W naszych ulubionych bohaterów wcielili się doskonali polscy aktorzy, z Jackiem Rozenkiem jako Rickiem na czele czy z wtórującym mu Robertem Czebotarem w roli Tyreese’a. Każdy z nich dokonał własnej interpretacji postaci, wzbogacając kreacje i sprawiając, że słuchacz zostaje emocjonalnie związany z ich losami. Właściwie mógłbym wymienić tutaj każdego aktora z nazwiska i pogratulować mu świetnie wykonanej pracy. Nawet Anna Dereszowska uniknie mojej krytyki, gdyż w porównaniu z poprzednim występem zaprzestała egzaltowanych uniesień i pozwoliła, byśmy mogli irytować się postacią Lori, a nie jej sposobem gry. Warto przede wszystkim wspomnieć o nowych nazwiskach. Mirosław Zbrojewicz ze swoim chropowatym głosem i nieprzyjemnym śmiechem jest doskonałym wyborem na Dextera - brutalnego, czarnoskórego więźnia. Sonia Bohosiewicz przyzwyczaiła nas do grania silnych i zdeterminowanych kobiet, więc bez problemu udało jej się wpasować w rolę Michonne. Moim osobistym ulubieńcem jest natomiast Leszek Filipowicz, którego występ w roli Thomasa, spokojnego i cichego oszusta podatkowego, należy do najlepszych scen tego słuchowiska. Przy okazji warto podkreślić, że uniknięto drobnego przeoczenia z poprzedniej części. Nareszcie dialogi są pełne soczystych przekleństw, a nie ma niczego piękniejszego niż to mięsiste wibrujące "r" w ustach naszych polskich aktorów.
Większość słuchowiska to nieprzerwana jazda bez trzymanki pełna emocjonujących scen, zwrotów akcji, dramatycznych wyborów i ciągłego zagrożenia. Walka z trupami, morderstwa, samobójstwa, seks, kłótnie, bójki i bunty to esencja tych tomów. Już od pierwszych minut wpadamy we wszystkim znany trans "jeszcze tylko jeden odcinek i już kończę…", który kończy się dopiero wraz z zakończeniem sezonu/tomu. Czasami miałem tylko wrażenie, że w tej podróży towarzyszymy jedynie kilku głównym bohaterom, a reszta stanowi jedynie tło. Brakowało mi znanych z komiksu zabawnych dialogów Carla i Sophii czy większej liczby scen z udziałem Lori i Carol. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie tych wątków zaburzyłoby dynamizm narracji.
Poza rewelacyjnymi aktorami, zdumiewającą aranżacją dźwięku, scenami pełnymi napięcia, siłą i dużym atutem tego słuchowiska jest ścieżka dźwiękowa. Każdy odcinek/zeszyt zaczyna i kończy się utworem muzycznym, a te bardzo często stanowią też tło dla przygód naszych bohaterów. Rozpiętość gatunkowa jest oszałamiająca. Będziemy mieli okazję wysłuchać melodii w stylu country, bluesa czy jazzu, ale również rockowych riffów, ambientowych dźwięków bliżej niesprecyzowanych instrumentów, rozbawionego saloonowego pianina czy nawet wokalnych partii w jamajskich rytmach. Każdy utwór podkreśla atmosferę wydarzeń i potęguje wrażenie przebywania w tej komiksowo-dźwiękowej apokalipsie zombie. Naprawdę mam nadzieję, że za kilka kolejnych części doczekamy się osobno wydanego soundtracku.
Słuchowisko Żywe Trupy. Tom 3 i 4 to idealny prezent zarówno dla fanów serialu, jak i dla miłośników komiksu. Jednoczesne podziwianie rysunków oraz wsłuchiwanie się w narrację dźwiękową adaptacji tworzy niezwykłą kombinację wrażeń atakujących każdy ze zmysłów. Studio Sound Tropez udowodniło, że język komiksu można ze zdumiewającym efektem przełożyć na słyszalne słowa, nuty i mnogość innych dźwięków. Teraz pozostaje nam tylko czekać na ich kolejne słuchowiska.
Poznaj recenzenta
Dawid PrzywalnyPoznaj recenzenta
Dawid RydzekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat