„Kingsman: Tajne służby”: Szpieg szyty na miarę – recenzja
Data premiery w Polsce: 13 lutego 2015Młodzieńcze fascynacje i marzenia często stanowią wdzięczną pożywkę dla kina akcji. Filmy te stają się jeszcze bardziej ciekawe, gdy nawiązują do znanych obrazów z popkultury, co też czyni "Kingsman: Tajne służby" – jednak czy robi to w odpowiedni sposób?
Młodzieńcze fascynacje i marzenia często stanowią wdzięczną pożywkę dla kina akcji. Filmy te stają się jeszcze bardziej ciekawe, gdy nawiązują do znanych obrazów z popkultury, co też czyni "Kingsman: Tajne służby" – jednak czy robi to w odpowiedni sposób?
„Kingsman: Tajne służby” ("Kingsman: The Secret Service") to komedia sensacyjna, która nie boi się tego, czym jest. Już od pierwszych scen konsekwentnie wprowadza widza w świat znany z "Wanted: Ścigani" czy "Kick-Ass", w którym - aż strach to przyznać - niemal wszystko jest możliwe. Film Matthew Vaughna to przede wszystkim udany flirt z oswojonym już gatunkiem kina akcji głęboko zakorzenionego w komiksowych realiach oraz doskonale rozłożonymi akcentami zapożyczonymi z najbardziej charakterystycznych obrazów popkultury, jak "Kill Bill", "Rewolwer i melonik", "Faceci w czerni" czy seria filmów o przygodach agenta 007.
Tak jak i w fabułach rozpisanych przez Fleminga, tak i w „Kingsmanie” po mrocznej stronie barykady musi znaleźć się wyrazisty szwarccharakter (w tej roli Samuel L. Jackson), co - jak wspomina w jednej ze scen słownych potyczek z agentem Hartem (Colin Firth) - „stanowi o prawdziwej jakości filmu”. Postać grana przez Jacksona to zdziecinniały (chciałoby się powiedzieć rozwydrzony) multimiliarder Valentine, będący bohaterem na miarę tego gatunku. Jest do bólu przerysowany, zmanierowany, chce zawładnąć światem, brzydzi się widoku krwi, a przy okazji cierpi na wadę wymowy. Na straży prawa i porządku stoi Harry Hart, będący agentem tajnych służb zwanych Kingsman, wywodzących się z cechu krawców, których przybyło po II wojnie światowej. Królewska Agencja wydaje się czerpać z tej samej wizji co MI6, przez co w idealny sposób uosabia to, co na całym świecie określa się mianem brytyjskości: jej członkowie chodzą w idealnie skrojonych garniturach, są snobistyczni, korzystają z najnowszych zdobyczy technologii, których nie powstydziłby się sam Q, a kiedy wymaga tego sytuacja, są zabójczo stanowczy.
[video-browser playlist="615142" suggest=""]
Podczas wykonywania ważnej misji jeden z członków Królewskiej Agencji ginie, zaś tradycja wymaga, aby zastąpić go świeżą krwią. Wtedy na scenę wkracza Eggsy (Taron Egerton) – syn agenta, który wiele lat temu poświęcił swoje życie, aby ocalić Harta, któremu honor nie pozwala puścić tego w niepamięć, przez co stara się on wspomóc młodzieńca w zdobyciu tytułu Kingsmana. Proces szkolenia młodych adeptów, mający zaowocować wybraniem „tego jedynego” lub „tej jedynej”, przeplatany jest rozwojem kolejnych intryg Valentine’a, które pochłaniają najbardziej prominentnych polityków oraz celebrytów. Wszystko wzbogacone jest symptomatyczną, niemalże hipnotyzującą muzyką oraz dawką świeżego, lekkostrawnego humoru, w meandrach którego żadna postać wydaje się nie gubić. Produkcja poza ciekawymi i przekonywującymi kreacjami oferuje także interesująco i nowatorsko nakręcone sceny akcji – doskonale wpasowujące się w kreśloną grubymi pociągnięciami stylistykę.
Zobacz również: Pierwszy zwiastun filmu „Hitman: Agent 47″
Można zarzucać, że „Kingsman: Tajne służby” fundamenty swojej tożsamości buduje na ogranych kliszach popkulturowych, jednak warto zauważyć, że robi to świadomie, z przymrużeniem oka i w niewymuszony sposób. Relacja uczeń-mistrz Eggsy’ego i Harta pomimo wzorowania na utartym już wzorcu (ostatnio widzianym w "Whiplash") zapewnia poczucie wiarygodności. Obraz Vaughna ma absolutną świadomość swojej istoty i potrafi to wykorzystać, co w przypadku produkcji spod szyldu wielomilionowych budżetów wydaje się być prawdziwą rzadkością.
Poznaj recenzenta
Jan StąporKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat