„Kontra”: sezon 5, odcinek 4 – recenzja
Najnowszy odcinek serialu „Kontra” to przełomowa odsłona finałowego sezonu, w którym nie będzie już chodziło „tylko” o uratowanie świata, ale też o srogą zemstę.
Najnowszy odcinek serialu „Kontra” to przełomowa odsłona finałowego sezonu, w którym nie będzie już chodziło „tylko” o uratowanie świata, ale też o srogą zemstę.
„Strike Back” bezpośrednio kontynuuje wydarzenia z poprzedniego epizodu. Michael jest pod ostrzałem zbirów z Yakuzy, a Damien walczy o życie swoje i syna w tajlandzkiej dżungli. Oczywiście z tarapatów wyplątują się szybko i bez większych problemów, bo widzowie i tak nie dadzą się nabrać, że główni bohaterowie są w prawdziwym niebezpieczeństwie. Trzeba też przecież ścigać Mei, która jest bardzo blisko tego, aby samodzielnie zrobić z Korei Północnej mocarstwo posiadające broń nuklearną. I zaczyna się prawdziwa sieczka, a strzelania i eksplozji jest w tym odcinku co nie miara. Widać było, że twórcy chcą zakończyć z pompą rozdział historii, który rozgrywa się w Tajlandii (od kolejnego tygodnia zmieniamy lokalizację).
To znak rozpoznawszy tego serialu - zbyt długo w jednym miejscu nie zabawiamy i poruszamy się po całym świecie. Przeprowadzkę trzeba było jednak dobrze umotywować. To udało się znakomicie, a nawet chwyciło za serducho, co temu serialowi zdarza się rzadko, bo przecież nie o to w nim chodzi.
Przez chwilę zastanawiałem się, dlaczego oddzielono Damiena od głównej ekipy i wpisano do jego wątku przygody z synem. Przeszło mi przez myśl, że może Sullivan Stapleton jest oszczędzany i jeszcze nie gotowy, aby na maksa uczestniczyć w ekstremalnych scenach kaskaderskich. W końcu miał w zeszłym roku poważny wypadek, który opóźnił zdjęcia do finałowej serii. Rozważałem też, że twórcy szykują nas na emocjonalną śmierć bohatera w wielkim finale i zacieśniają jego więzi z Finnem oraz Julią, aby potem było nam jeszcze bardziej smutno, gdy Scott pójdzie do piachu.
Cała ta historia z niańczeniem nastolatka wypadała więc bardzo średnio, aż do momentu, w którym widz w końcu zrozumiał, czemu to miało służyć. Pożegnaliśmy sierżant Richmond, która poległa w bohaterski sposób, a Damiena przy niej nie było – nie mógł pomóc swojej ukochanej. Będzie czuł ogromne poczucie winy z powodu tej straty. To jednak na pewno nie będzie większe niż żądza zemsty. Teraz dopiero zacznie się dziać!
Przenosimy się więc do Korei Północnej, gdzie zapewne będzie jeszcze szybciej oraz bardziej brutalnie i wybuchowo. Trzeba zakończyć serial z przytupem, choć na finał pewnie wrócimy do Europy. A może do USA? Wciąż też czekam, aż Michelle Yeoh będzie się mogła wreszcie wykazać swoimi umiejętnościami w sztukach walki. Do tej pory pociąga za wszystkie sznurki, ale wszystko to charakteryzuje się zimną kalkulacją. Mogłaby się dziewczyna trochę wyszaleć. No i nasza ekipa ma teraz jednego żołnierza mniej. Czy otwiera się furtka dla najemników CIA, Masona i Fabera - którzy nieźle wkomponowali się w tę opowieść – aby wystąpić w jeszcze kilku epizodach? Dowiemy się tego niebawem.
Czytaj również: Ben Affleck wyprodukuje film o skandalu w FIFA
„Strike Back” to nadal znakomity i lekki serial rozrywkowy - i taki pozostanie już do końca. Scott oraz Stonebridge na zawsze znikną z ekranów za 6 odcinków i miejmy nadzieję, że w tym czasie efektownie ukatrupią legiony terrorystów. Oj, trudno będzie znaleźć godne zastępstwo dla tej produkcji.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat