Małpi biznes - sezon 1, odcinek 5 - recenzja
Data premiery w Polsce: 4 września 2024Najnowszy odcinek można określić mianem przejściowego. Co prawda fabuła poszła do przodu, ale w niewielkim stopniu. Tym razem skupiono się na komediowej warstwie serialu.
Najnowszy odcinek można określić mianem przejściowego. Co prawda fabuła poszła do przodu, ale w niewielkim stopniu. Tym razem skupiono się na komediowej warstwie serialu.
Piąty odcinek Małpiego biznesu rozpoczął się tam, gdzie skończył poprzedni, czyli od momentu, gdy Nick powalił Yancy’ego. Przez krótką chwilę można było martwić się o detektywa, którego mąż Eve wrzucił do wody. Szybko okazało się, że udało mu się wypłynąć, choć pozostawiono to bez żadnych wyjaśnień. Twórcy odwrócili od tego uwagę kolejną humorystyczną sceną z agentem nieruchomości i jego zdziwionymi klientami.
W tym odcinku Vince Vaughn robił to, co potrafi najlepiej, czyli bezustannie gadał i rzucał żartami. Sceny z Rosą i te z jej rodziną oglądało się z przyjemnością. Miły i na swój sposób czarujący Yancy budzi sympatię, co sprawia, że serial dobrze się ogląda. Sytuacja w windzie z Mendezem oraz Andrew w worku na zwłoki leciutko trzymała w napięciu. Z kolei wydarzenia na cmentarzu nie zaskakiwały, bo można było się spodziewać, że odblokowanie telefonu będzie wymagać linii papilarnych "zmarłego" Nicka.
Więcej dynamicznej akcji dostarczył wątek Neville’a. W ręce Egga wydała go koleżanka, przez co stracił pendrive z dowodami oszustwa Nicka. Zdrada zaskakiwała, choć sam pościg nie wyglądał widowiskowo. Twórcy musieli się mocno nagimnastykować z montażem, aby prezentował się znośnie.
Neville i Dawnie ostatecznie uciekli łódką, którą wcześniej Gracie wypuściła w morze. Ta sytuacja zastanawia. Wydaje się, że Smocza Królowa użyła swojej „magii”. Nie było w tym przypadku. Choć w tym odcinku sceny z Gracie miały charakter nieco fillerowy, to jednak ciekawi, jakie jeszcze efekty rzekomej klątwy będziemy obserwować. I czy przyniesie bardziej spektakularne wydarzenia.
W odcinku nie zabrakło również wspólnych scen Eve i Nicka. Ta pierwsza znowu pokazała swój paskudny charakter, ale tym razem przed pasierbicą. Meredith Hagner ponownie dała popis aktorski, choć miała trochę mniej do zagrania. Ostatecznie Nick wziął stronę żony, której wyraźnie się obawia (mogliśmy to dostrzec w końcówce epizodu). Pojawiło się nieco emocji, gdy Yancy gonił samolot, aby Eve go dostrzegła przez okno. Koniec końców po prostu do niej zadzwonił i wyjaśnił, że jej mąż nie zamordował detektywa. To oznacza, że pościg za małżeństwem oszustów będzie trwać!
W odcinku pojawiła się również Bonnie, której wątek jest bardzo oszczędny w tym serialu. Głównie flirtuje i ucieka przed organami ścigania. Do tej pory raczej jej historia nie intrygowała, ale prawdopodobnie to się zmieni, gdy Yancy odkryje, że włamała mu się do mieszkania. Do tego spotkała swojego kochanka z przeszłości.
To był przejściowy odcinek, który nieco popchnął historię do przodu, ale nie dokonał żadnych rewolucji. Twórcy starali się, żeby był jak najbardziej atrakcyjny, więc wprowadzali humor, gdzie tylko się dało. Do tego chwilami można było się poczuć, jakbyśmy czytali książkę, ponieważ wstawki narratora zdradzały myśli bohaterów i rozwijały wydarzenia, które oglądaliśmy na ekranie. Chropowaty i zgryźliwy głos Toma Nowickiego sprawia, że stają się one po prostu zabawniejsze. Epizod prowadzony był w dobrym tempie, więc nie nudził. Jednak możemy mówić o najsłabszym odcinku, bo zaangażowanie w historię lekko spadło. Na szczęście to dopiero połowa sezonu.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat