Marcella: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Obecnie na rynku telewizyjnym istnieje mnóstwo propozycji seriali z szeroko pojętego gatunku kryminałów. Wiele jest więc utartych schematów, elementów powtarzających się wielokrotnie. Dlatego nowe produkcje muszą się czymś wyróżniać, aby zainteresować potencjalnego widza. Sprawdźmy czy takim serialem jest Marcella, projekt stacji ITV. Recenzja nie zawiera spoilerów.
Obecnie na rynku telewizyjnym istnieje mnóstwo propozycji seriali z szeroko pojętego gatunku kryminałów. Wiele jest więc utartych schematów, elementów powtarzających się wielokrotnie. Dlatego nowe produkcje muszą się czymś wyróżniać, aby zainteresować potencjalnego widza. Sprawdźmy czy takim serialem jest Marcella, projekt stacji ITV. Recenzja nie zawiera spoilerów.
Serial – jak zresztą wskazuje jego tytuł – koncentruje się na postaci Marcelli Backland, byłej detektyw, która po serii pewnych zawirowań natury osobistej, ale i zawodowej, postanawia wrócić do pracy. Tak w dużym uproszczeniu (bo przecież recenzja nie zawiera spoilerów) można przedstawić historię opowiedzianą w tym serialu - a ściślej - w pilocie.
Od strony realizacyjnej twórcy postanowili zastosować mocno stonowaną stylizację. Kolorystyka jest pełna chłodnych barw, a całość odcinka została zdefiniowana przez ujęcia kręcone w nocy, co tylko podkreśla ponury nastrój, jaki został wytworzony przez ekipę. Taki sposób realizacji został świetnie dopasowany do kryminalnej natury serialu: nie brak tutaj także ujęć zakrwawionych zwłok czy samych scen morderstw. Świetnie się też sprawuje muzyka użyta podczas tworzenia tego konkretnego odcinka. Charakterystyczne wysokie tony, zastosowane w momentach, powiedziałbym niepewnych i pełnych napięcia, nasuwa luźne skojarzenie z horrorami, co jest kolejnym elementem podkreślającym ponury nastrój tego epizodu.
Marcella to serial brytyjski, dlatego tłem dla akcji całego pierwszego odcinka jest Londyn. Wspomniany przeze mnie w poprzednich akapitach sposób realizacji sprawia, że stolica Anglii jawi się jako metropolia wielokulturowa, pełna wielu zakamarków, a przez to tajemnicza. Całość kompozycji - ów chłód wylewający się z ekranu - przywołuje na myśl skojarzenie z serialami rodem ze Skandynawii, a jeżeli uświadomimy sobie, że głównym twórcą jest Hans Rosenfeldt – scenarzysta rodem ze Szwecji – to wszystko staje się jasne.
Jak na razie cała obsada wpisuje się w ton narracji fabuły, czego konsekwencją jest brak jakiegokolwiek humoru. Dialogi przepełnione są, może nie patosem, bo to nieodpowiednie słowo, ale odniosłem wrażenie, że bohaterowie naprawdę odczuwają trudy życia, a każda decyzja, niezależnie od jej roli, odciska na postaciach swoje piętno.
Na osobne omówienie zasługuje tytułowa bohaterka, bo to z jej perspektywy zarysowana została cała historia. Nie jest tajemnicą, że powróciła ona do pracy w momencie, gdy zostawił ją mąż (co przedstawione zostało w opisie serialu). Takie wydarzenie niewątpliwie miało na nią destrukcyjny wpływ, co daje o sobie znać w kolejnych wydarzeniach. Ten wstrząs emocjonalny spowodował to, że w zależności od sytuacji, Marcella może zachować dystans, a innej chwili „wybuchnąć”. Dowodzi jej niezwykle skomplikowanej osobowości oraz tego, na jak duży stres jest ona narażona w każdym aspekcie codziennego życia. I to jest fajne: taka niepewność, co do zachowania głównej bohaterki, powoduje u widza ciekawość, a w konsekwencji pozytywną niecierpliwość, co szybko u siebie zaobserwowałem. Jest to jeden z kilku zasadniczych elementów, dzięki którym serial Marcella zaczyna mi się podobać.
Jednakże patrząc z drugiej strony jedyną rzeczą, która zdecydowanie mi się nie podobała, to zbytnie wciskanie w fabułę historii osobistych głównej bohaterki oraz montaż. Takie przeskoki od wątku mordercy do wątku rodzinnego nie byłyby tak irytujące, gdyby nie następowały tak raptownie i gdyby były one odpowiednio zbalansowane. Efekt jest taki, że w tym odcinku wątek, który w założeniu ma definiować cały serial, rozgrywa się w tle całej historii, przez co epizod kieruje cały serial w stronę zwykłej produkcji obyczajowej. Mogę jednak to usprawiedliwić tym, że jest to dopiero pierwszy odcinek, w którym należało wprowadzić wszystkie istotne dla fabuły postacie. Liczę jednak na to, że w kolejnych odcinkach twórcy powrócą do koncentracji na kwestiach kryminalnych, bo dzięki temu serial nabierze rozpędu.
Charakterystyczny klimat tego serialu, ale też kilka elementów, które niestety nie odbiegają od zastosowanych już w innych produkcjach schematów powoduje, że nie jest to obraz dla każdego. Niewątpliwie dla fanów gatunku serial Marcella będzie ciekawą propozycją. Mnie osobiście się spodobał i z ciekawością będę śledził dalsze losy Marcelli Backland.
Źródło: fot. główna: ITV
Poznaj recenzenta
Mateusz DzięciołDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat