Miesiąc przed Bożym Narodzeniem rynek wydawniczy zalewają kolejne pozycje w świątecznym klimacie. Jedną z nich jest Miłość na święta autorstwa Christiny Lauren.
Christina Lauren to pseudonim duetu autorskiego – Christiny Hobbs i Lauren Billings. Ich książki okupują listy bestsellerów New York Timesa i USA Today. Są autorkami romansów obyczajowych, a w Polsce ukazały się dotychczas powieść Podróż (nie)ślubna oraz książki z cyklu Beautiful Bastard oraz Wild Seasons.
Maelyn Jones mieszka z mamą, nienawidzi swojej pracy i właśnie popełniła wielki błąd natury sercowej. A najgorsze ze wszystkiego jest to, że to już ostatnie Boże Narodzenie, które Mae spędza z rodziną i przyjaciółmi w przytulnej chatce w Utah, którą tak uwielbia. W drodze powrotnej ze świąt dziewczyna cicho wypowiada życzenie adresowane do wszechświata, by pokazał, co ją uszczęśliwi. Nagle wszystko znika, a kiedy Mae się ocknie, będzie znów w drodze do Utah. Czy uda jej się znaleźć w sobie odwagę do zmian i wyzwolić się z nieprawdopodobnej pętli czasu?
W Miłości na święta autorki skupiły się przede wszystkim na pokazaniu relacji między postaciami. Z tego względu w powieści jest wielu bohaterów. Chociaż to Mae jest narratorką tej historii i to ona wiedzie prym, to autorki zadbały o to, aby czytelnik mógł poznać również rodzinę i przyjaciół głównej bohaterki. Postarały się o to, aby byli to pozytywni, budzący sympatię bohaterowie, za sprawą których nie brakuje błyskotliwych dialogów wypełnionych humorem.
Kolejnym plusem jest to, że w powieści brak zbędnych, przesadnie przedramatyzowanych wątków. Co prawda nie zabrakło cudów, które w odpowiednim momencie rozwiązują fabułę oraz schematów typowych dla romansu, ale dzięki świątecznej atmosferze szybko zapomina się o drobnych niedociągnięciach.
Motyw dnia świstaka często bywa niewykorzystany, a czytelnika nudzą powtarzane wydarzenia. Na szczęście w Miłości na święta udało się tego uniknąć. Chociaż Mae kilkukrotnie przeżywa ten sam dzień, to autorkom udało się za każdym razem dorzucić coś nowego. Pokazać to z trochę innej perspektywy. Niestety w pewnym momencie motyw cofania się w czasie zostaje trochę porzucony i skupiamy się wyłącznie na relacji Mae z Andrew. Powraca dopiero pod koniec i zostawia czytelnika z nutką niedosytu.
Miłość na święta to przyjemna historia, idealna na relaks podczas długich zimowych wieczorów. Świąteczna atmosfera, w której osadzona jest opowieść o Mae, sprawdzi się szczególnie przed bożonarodzeniowym czasem. Lekki styl, którym posługują się autorki, sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie.