Monarch: sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Monarch chce powtórzyć sukces Imperium. Czy to się uda?
Monarch chce powtórzyć sukces Imperium. Czy to się uda?

Monarch idzie podobną drogą co serial Imperium, który w 2015 roku podbijał światowe ekrany. Te podobieństwa są tak naprawdę na skraju plagiatu, bo nawet szczegóły fabularne z pilota są praktycznie takie same jak w słynnym hicie telewizji FOX. Na czele z tym, co robi głowa rodziny, w którą wciela się Susan Sarandon. Twórcy chyba nie rozumieją, dlaczego Imperium stało się hitem. Pierwszy plan powinien należeć do muzyki. To ona ma opowiadać historię! A w nowej produkcji jest zaledwie tłem. Tam hip-hop, tu country. W ogóle nie widzę tu pomysłu na wykorzystanie ciekawych utworów.
Twórcy nie wiedzą, co zrobić i jak poprowadzić historię, więc serwują nam schematy z oper mydlanych. Scenariusz nie daje wybrzmieć gatunkowym kliszom ani nie bawi się konwencją. Dostajemy szereg oczywistości i tak okropnie kiczowate banały, że wywołuje to totalny dyskomfort. Konflikty są wydumane, a relacje przekombinowane i kiepsko nakreślone. Rozwój fabuły jest tak bardzo przewidywalny, że aż odechciewa się kontynuowania tej serialowej przygody.
Być może to wszystko nie miałoby znaczenia, gdyby chociaż twórcy świadomie operowali schematami gatunkowymi dla podkreślenia dramaturgicznego efektu, który jednocześnie pozwoliłby aktorom wybrzmieć. Casting jest fatalny, a gra aktorska przypomina tę z najsłabszych oper mydlanych. Żal Anny Friel, która w wielu serialach pokazała talent, a tutaj nie dostaje do zagrania nic, co stworzyłoby człowieka na ekranie. Nawet fantastyczna Susan Sarandon dostaje postać schematyczną, która w dużej mierze jest kopią bohatera Imperium i najpewniej w kontekście jej rzekomego umierania , pójdzie to tym samym kierunkiem. Bo przecież nikt nie zatrudnia takiego nazwiska na epizod w jednym odcinku.
Kwestia muzyczna Monarch będzie indywidualnie odbierana. Jeśli ktoś lubi country, z pewnością odbierze to lepiej. Szkoda, że muzyka została zepchnięta na drugi plan, bo nie może wybrzmieć na tyle, by przejąć serial i odwrócić uwagę od jego wad. To jest największy grzech twórców.
Monarch to serial zły, który na wejściu jest spalony. Pierwszy odcinek odkrywa jego wszystkie wady - kiepsko napisany scenariusz, fatalną grę i okropne prowadzenie historii. Do tego budowanie mrocznej tajemnicy jest pozbawione wizji. Odradzam.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1995, kończy 30 lat
ur. 1944, kończy 81 lat
ur. 1973, kończy 52 lat

