Mr. Selfridge – 01×01
Brytyjczycy rozpieszczają wielbicieli seriali kostiumowych. Ich najnowsza produkcja autorstwa Andrew Davisa, scenarzysty "Dzienników Bridget Jones", to prawdziwa historia Harry'ego Selfridge'a, założyciela słynnych domów towarowych z początku XX wieku.
Brytyjczycy rozpieszczają wielbicieli seriali kostiumowych. Ich najnowsza produkcja autorstwa Andrew Davisa, scenarzysty "Dzienników Bridget Jones", to prawdziwa historia Harry'ego Selfridge'a, założyciela słynnych domów towarowych z początku XX wieku.
Harry Selfridge jest człowiekiem, który wyprzedzał swoje czasy. Twórcy od początku wyraźnie nam zaznaczają poprzez jego zachowanie, że jest kimś, kto dziś mógłby zarabiać miliony, ale w tamtych czasach musiał walczyć o spełnienie swojej wizji. Wszystko za sprawą tego, że w Wielkiej Brytanii (lub nawet ogólnie w Europie) sprzedaż w sklepach była staroświecka. Oglądanie towaru i przebieranie w nim traktowano jako zachowanie niekulturalne. Selfridge chce to zmienić, tworząc dom towarowy, gdzie wszystko będzie widoczne - gdzie kobiety i nie tylko będą mogły chodzić na zakupy dla przyjemności, a nie tylko z potrzeby. Innymi słowy - chce zmienić świat.
[image-browser playlist="595993" suggest=""]©2012 ITV
Jako że jest to serial historyczny oparty na faktach - koniec końców wiemy, że mu się to uda, ale droga do sukcesu nie jest usiana różami. Ta właśnie droga jest tematem serialu. Pierwszy odcinek ukazuje nam budowę i otwarcie pierwszego domu towarowego w Londynie. Problemy pojawiają się, ale jeszcze nie odgrywają znaczącej roli. Jedynie Selfridge musi wejść do towarzyskiej śmietanki Londynu, sprzedając duszę diabłu. Jego relacja z kobietą, która znalazła mu inwestora, najpewniej będzie odbijać mu się czkawką. Udaje się stworzyć opowieść bardzo wiarygodną i niezwykle ciekawą, chociaż nie prezentującą nam żadnych zwrotów akcji.
Trochę rozczarowuje Jeremy Piven w tytułowej roli pana Selfridge'a, któremu jak na razie brak pazura. Większość scen z jego udziałem to wygłaszanie płomiennych przemów ku pokrzepieniu serc pracowników, które mają pokazać, jak bardzo wierzy w swoją wizję. Są one przesycone kliszami, ale bynajmniej nie jest to wadą, gdyż w tamtych czasach wygłaszane przez niego sentencje jeszcze nie były tak traktowane. Pokazano nam zaledwie kilka scen, w których poznajemy jego drugie oblicze, kiedy nie jest złotoustym przedsiębiorcą kipiącym charyzmą, ale człowiekiem zmartwionym, którego nikt nie rozumie. Zbyt niewiele scen dramatycznych, a te zaprezentowane nie rozwijają osobowości naszego bohatera. Oby w kolejnych odcinkach uległo to zmianie.
[image-browser playlist="595994" suggest=""]©2012 ITV
Postacie drugoplanowe są zagrane przyzwoicie, ale nie ma tutaj ułamka wybitności, którego przeważnie oczekujemy po serialach historycznych. Daleko tej produkcji do aktorskiego poziomu Downton Abbey. Żadna postać szczególnie się nie wyróżnia, nie prezentując nic szczególnego.
Mr. Selfridge jest bez wątpienia serialem dobrym dla wielbicieli kostiumowych opowieści z dawnych czasów. Pokazuje okres tworzenia czegoś, co dla nas jest chlebem powszednim i to sprawia, że ogląda się go z niemałym zainteresowaniem.
Ocena: 7/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat