„Na skraju jutra”: Wojna potępionych – recenzja
Data premiery w Polsce: 4 czerwca 2014Hiroshi Sakurazaka jest autorem książki Na skraju jutra, która okazała się sporym sukcesem - doczekała się adaptacji mangowej, anime oraz hollywoodzkiej. I podobnie jak film goszczący na ekranach kin literacka pozycja jest warta uwagi.
Hiroshi Sakurazaka jest autorem książki Na skraju jutra, która okazała się sporym sukcesem - doczekała się adaptacji mangowej, anime oraz hollywoodzkiej. I podobnie jak film goszczący na ekranach kin literacka pozycja jest warta uwagi.
Bohaterem opowieści jest Keiji Kiriya, młody i niedoświadczony rekrut armii, który zostaje wysłany do bitwy z kosmitami w zautomatyzowanymi kombinezonie. Podczas walki w wyniku pewnych wydarzeń wpada w pętlę czasu, która umożliwia mu powtarzanie ostatnich dwóch dni w nieskończoność. Tak wygląda podstawa konceptu fabularnego, który staje się pretekstem do poruszenia dwóch wątków: czysto rozrywkowego (opartego na akcji) i bardziej ludzkiego (związanego z dramatem bohatera).
Sakurazaka ma nadzwyczajnie lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Historia wciąga momentalnie i nie pozwala się oderwać. Duża w tym zasługa pierwszoosobowej formy narracji, gdyż pozwala ona bardziej zagłębić się w koszmar pętli czasu. Obserwujemy poczynania Kiriyi, jego przemyślenia i głęboką przemianę. W odróżnieniu od filmu tutaj wszystkie emocje bohatera są nam dokładnie opisane - pamięta w szczegółach, co czuł, gdy za każdym razem umierał, gdy obserwował swoich kompanów na polu walki, którzy ginęli przez jego błędy i niedopatrzenia. To ma na niego kolosalny wpływ i wypala go emocjonalnie. Dzięki głębszemu nakreśleniu tego, co bohater przeżywa, historia ma większe znaczenie, pozwala lepiej zrozumieć dramat i staje się wyrazistsza.
Prowadzenie akcji jest dynamiczne - nie ma tu mowy o przestojach, niepotrzebnych wtrąceniach czy zwyczajnych zapychaczach. Każdy moment ma swoje znaczenie, wszystko procentuje. Tyczy się to także relacji Keijiego z różnymi bohaterami, a zwłaszcza z Ritą Vrataski. Relacja Kiriyi z twardą Amerykanką jest wyrazista, emocjonalna i ma większe znaczenie, niż pierwotnie można by sądzić. Mowa o całym finalnym akcie, który w filmie został kompletnie zmieniony. Tutaj obserwujemy wydarzenia bardzo dramatyczne, pełne napięcia i przejmujące. Zakończenie Na skraju jutra nie jest hollywoodzkie, przez co daje dużo satysfakcji i wyśmienicie pasuje do tragizmu postaci oraz sytuacji w pętli czasu. Nadaje całej historii znaczenia i choć w większości jest to lekka rozrywka, końcówka wprowadza poważniejszy ton. Kiedy obserwuje się zachowanie Rity, jej decyzje i niektóre powiedzonka, śmiało można powiedzieć, że w kinie wyśmienicie obsadzono tę bohaterkę.
Powieść Sakurazaki nie jest nasycona typowymi dla japońskiej twórczości elementami, które wielu zna z mang czy anime. Jest ona opowiedziana w formie przystępnej dla zachodniego odbiorcy, z delikatnym zachowaniem pewnych specyficznych niuansów stylistyki (np. walka dużą bronią w kombinezonach czy kobieta naukowiec w typie anime). Dzięki temu osoby lubiące SF, ale niepotrafiące strawić pewnych elementów japońskich opowieści mogą dać szansę Na skraju jutra. A nuż zostaną pozytywnie zaskoczone.
Na skraju jutra to nadzwyczajne science fiction - lekkie, niezwykle przyjemne i diabelnie wciągające. Choć stron ma niewiele, książkę czyta się z wielką frajdą, a nawet mimo niektórych fabularnych uproszczeń autorowi udaje się opowiedzieć historię, która ma głębszy morał, niż można było oczekiwać.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat