Nagle trup - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 18 maja 2022Nagle trup to nowa komedia kryminalna Marty Kisiel. Jak wypada książka? Oceniamy.
Nagle trup to nowa komedia kryminalna Marty Kisiel. Jak wypada książka? Oceniamy.
Nagle trup Marty Kisiel to debiut… oczywiście, nie samej Marty Kisiel, doskonale znanej autorki fantasy i urban fantasy – choćby cyklu wrocławskiego, serii Dożywocia czy znakomitych książek dla dzieci o Bożydarze i Małym Lichu (i nie tylko) oraz dwóch komedii kryminalnych o rodzinie Trawnych – lecz nowego wydawnictwa Mięta, Każde wydawnictwo marzyłoby o podobnym debiucie – strzale w dziesiątkę! Orzeźwiającym niczym mięta, ewentualnie mohito z dodatkiem mięty, będącym czymś ciut mocniejszym.
Nagle trup to kryminał, nieco komediowy, ale zupełnie w innym typie niż Dywan z wkładką i Efekt pandy. Oto pewien surowy redaktor współpracujący z wydawnictwem JaMas zostaje znaleziony martwy (bardzo martwy) w pracowniczej toalecie. Wokół samego wydawnictwa rozpętuję się burza z piorunami, którą próbują kontrolować oddelegowani do sprawy policjanci, o niebywałych nazwiskach Pozgonny i Mogiła.
Śledztwo toczy się swoim torem, ale czy to ono jest najważniejsze? Zdecydowanie nie, bowiem najistotniejsze są jakże barwne postacie powieści, na czele z wytatuowanym, brodatym sekretarzem, ćwiczącym rzeźbę (bo masę już posiada) i udającym się na przerwie obiadowej do siłowni prowadzonej przez prawie męża. Jest jeszcze niewzruszona niczym głaz sekretara o wiele mówiącym przezwisku Głazina, grafik Grzesiek noszący w chuście swą bardzo małoletnią córkę, nieoczekiwanie wcale nie taki sztywny kierownik promocji i handlu próbujący wdrożyć media społecznościowe w służbę wydawnictwa, zdesperowana była komendant, która niczym taran dąży do wydania w JaMas swojej książki w typie historycznego soft porno, właściciel wydawnictwa, nieogarnięty pożeracz ciasteczek, spłoszony praktykant maminsynek czy skąpy do bólu narzeczony jednej z pracownic wydawnictwa o ksywce Pan Paragon. Szczerze powiedziawszy, Nagle trup nie potrzebowałby fabuły (a jak najbardziej ją posiada), wystarczyłyby opisy i dialogi bohaterów pierwszo-, drugo-, a nawet trzecioplanowych. Czytelnik natychmiast chce dowiedzieć się o nich więcej i więcej, czując wielki niedosyt i mając nadzieję na ciąg dalszy.
O kwestiach stylu i skrzącej się humorem i sarkazmem narracji nie ma co wspominać – Marta Kisiel jest w tym mistrzynią. Jeśli nawet nadużywała przydawek, redaktor wydawnictwa Mięta, Piotr Chojnacki (nazwisko zbieżne z ofiarą morderstwa – przypadek? Nie sądzę) czuwał i bezlitośnie je powycinał, pozostawiając samo złoto.
Nagle trup Marty Kisiel to lek na depresję, zły humor i zalew złych i takich sobie książek na rynku wydawniczym. To perełka i majstersztyk. Joanna Chmielewska zaklaskałaby z aprobatą zza grobu.
Dodatkowe wyrazy uznania należą się wysmakowanej okładce, tak bardzo „bijącej” po oczach, że czytelnik odruchowo, jak zahipnotyzowany sięga po najnowszą (i pierwszą w dorobku nowego wydawnictwa) powieść Marty Kisiel. I zapada w nią jak w Toń.
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat