Nie w szczepionkę - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 16 maja 2025Pełna nostalgii powieść o dorastaniu w Polsce lat dziewięćdziesiątych i o tym, na ile młodość determinuje to, kim stajemy się jako dorośli ludzie.

Po nagradzanych opowiadaniach – publikowanych nieregularnie od 2004 roku w czasopismach fantastycznych i antologiach (zebranych w 2017 roku w zbiorze Amnezjak) – i świetnie przyjętej powieści z 2022 roku To przez ten wiatr, opowiadającej o alternatywnej wersji amerykańskich losów Heleny Modrzejewskiej i Henryka Sienkiewicza, Jakub Nowak nie kazał długo czekać na kolejną książkę. Lektura Nie w szczepionkę zabiera nas w czasy nie tak odległe, choć być może z punktu widzenia współczesnej Polski równie egzotyczne.
Powieść toczy się w dwóch planach czasowych: w pewnym tygodniu pod koniec lat 90. oraz w 2025 roku. W pierwszej historii centralna postać to Mikołaj, mieszkający w niewielkim miasteczku z rodzicami i młodszym bratem. Zostaje on postawiony w trudnej sytuacji – przed koniecznością zwrotu długu za kupione od kolegi kradzione reeboki kamikaze 2. Współczesną część fabuły poznajemy z perspektywy Siwej, liderki punkowego zespołu Skis, działającego już od dwudziestu lat, choć czasy największych sukcesów zdaje się mieć już za sobą.
Kłopoty Mikołaja nie ograniczają się do kwestii finansowych. Oprócz klasycznych nastoletnich dylematów uczuciowych (związanych z Moniką, będącą kimś pomiędzy kumpelką, przyjaciółką a dziewczyną, a także z nowo przybyłą do miasteczka Patrycją) musi się też zmierzyć ze zniknięciem matki. Ojciec co prawda twierdzi, że pojechała na kilka dni do pracy przy sprzątaniu hal targowych pod Łodzią, ale w jego słowach wyraźnie słychać nieszczerość i bezradność. Niko, od którego Mikołaj dostał buty, nie będzie czekał wiecznie na zwrot kasy, a publiczne pobicie jest zjawiskiem pospolitym, ale nadal bolesnym i upokarzającym.

Sama fabuła Nie w szczepionkę zdaje się schodzić na dalszy plan wobec niezwykle starannego, czułego, a jednocześnie pozbawionego sentymentalizmu wykreowania atmosfery „tamtych lat”. Opisy barów, ubrań, muzyki, bezrobocia, wszechobecnej i powszechnie akceptowanej przemocy – od bójek na podwórku przez autentycznie brutalne gangsterskie rozrachunki – wydają się niemal dotykalne, przynajmniej dla tych, którzy jak autor czy niżej podpisany dorastali właśnie w młodej III RP. W kraju, który nie był już peerelem, ale zdecydowanie nie stał się jeszcze Polską w Unii Europejskiej. Powieściowa nostalgia kryje się na rozmaitych poziomach. Czytelnikom w pewnym wieku sprawi zapewne przyjemność odszukiwanie rozsianych w tekście drobnych sugestii i nawiązań (już na piątej stronie kłania się sama Ewa Braun!). Jednocześnie Nowak zdaje się odżegnywać od czysto wspominkowych interpretacji tekstu – po pierwsze powołuje się w otwierającym książkę motcie na autorytet Tony’ego Soprano i pamiętne słowa „Remember when is the lowest form of conversation”, a po drugie, rzecz jasna ważniejsze, umieszcza w powieści wątek współczesny.
To narracja Siwej, choć prostsza fabularnie od historii Mikołaja, pozwala autorowi stawiać pytania o to, na ile przeszłość, a zwłaszcza młodość, determinuje teraźniejszość, będącą „prawdziwym, dorosłym życiem”. Czy jako osoby w wieku średnim naprawdę jesteśmy tymi samymi ludźmi, co noszący nasze imiona i nazwiska nastolatkowie? Pytanie to ma też bardzo konkretny wymiar: od początku wiemy, że Siwa należała do otoczenia Mikołaja, ale jej konkretna tożsamość pozostaje jedną z centralnych zagadek powieści. Jakub Nowak umiejętnie zostawia i zaciera tropy. Nie popada w pułapkę przymusu stuprocentowego wyjaśnienia i powiązania ze sobą wszystkich elementów układanki. Wszystkiemu towarzyszy świetny, przemyślany język, zapewniający płynność opowieści, ale wymagający też skupienia, zwłaszcza jeśli nie chcemy niczego przegapić. Warto w taką koncentrację zainwestować – choćby po to, by dostrzec, jak pamięć bohaterów płata im czasem figle.
Pora na uwagi nieco bardziej krytyczne. Jeśli pominiemy elementy „duchologiczne” (pamiętając, czego uczy nas Tony Soprano), w toczącą się wokół Mikołaja intrygę nie tak łatwo się zaangażować. Chwilami funkcja przedstawienia rzeczywistości społecznej zdaje się w losach chłopaka przesłaniać faktyczną oś fabularną. Rozbicie powieści na dwie narracje, choć oczywiście uzasadnione, sprawia też czasem, że opowieść zdaje się gubić rytm. To jednak zarzuty stosunkowo drugorzędne – dla osób, które mają w dowodzie datę urodzenia 197..., lektura Nie w szczepionkę powinna być obowiązkowa.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 79 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1957, kończy 68 lat

