„Noc oczyszczenia: Anarchia” – recenzja
Data premiery w Polsce: 18 lipca 2014Część 1. została dość chłodno przyjęta, jednak zebrała pochwały za śmiały pomysł. Z uwagi na mikrobudżet na poziomie 3 mln dolarów i wpływy z całego świata rzędu niemal 90 mln dolarów (przy konkurencji ze strony letnich blockbusterów) można jednak stwierdzić, że film osiągnął sukces. Noc oczyszczenia: Anarchia ustanawia poprzeczkę jeszcze wyżej, ponieważ przy 9-milionowym budżecie jej seans wydaje się być istnym emocjonalnym rollercoasterem.
Część 1. została dość chłodno przyjęta, jednak zebrała pochwały za śmiały pomysł. Z uwagi na mikrobudżet na poziomie 3 mln dolarów i wpływy z całego świata rzędu niemal 90 mln dolarów (przy konkurencji ze strony letnich blockbusterów) można jednak stwierdzić, że film osiągnął sukces. Noc oczyszczenia: Anarchia ustanawia poprzeczkę jeszcze wyżej, ponieważ przy 9-milionowym budżecie jej seans wydaje się być istnym emocjonalnym rollercoasterem.
Noc oczyszczenia: Anarchia "The Purge: Anarchy" przedstawia wydarzenia znane z 1. części, lecz tym razem w dramatycznie większej skali, ponieważ w sequelu polem walki nie jest już dom państwa Sandinów, lecz całe miasto – wyludnione z okazji corocznej Nocy oczyszczenia, dzięki której żądni mordu psychopaci oraz socjopaci mogą "oczyszczać". Film opowiada o grupie nieznajomych, którzy muszą walczyć o przetrwanie w tak skrajnej sytuacji, jakiej jest znalezienie się na środku pustej ulicy pośrodku miasta pełnego morderców i ludzi pragnących wyładować swój gniew i frustracje, którą dusili w sobie przez ostatnie 364 dni. Liderem grupy jest małomówny mężczyzna w typie Clinta Eastwooda o militarnym zacięciu – Sierżant (Frank Grillo). Role samotnej matki oraz nad wyraz wygadanej córki odgrywają Carmen Ejogo oraz Zoë Soul, zaś Zach Gilford i Kiele Sanchez wcielają się w postacie Shane'a i Liz – pary, która boryka się z problemami w swojej relacji, będąc przy tym najbardziej zróżnicowanymi i... męczącymi bohaterami. Wszyscy pomimo swojej prostej konstrukcji są przyzwoicie odegrani, mimo iż są to postacie, które podążają wraz z nurtem fabularnym, a nie go kreują.
Czytaj także: "Noc oczyszczenia: Anarchia" - szczegóły soundtracku
Pierwsza część filmu, w czasie której widmo nieuchronnej nocy oczyszczenia wręcz wisi w powietrzu, doskonale oddaje wszechobecny niepokój społeczny, który towarzyszy tego rodzaju przedsięwzięciu ze strony rządu. Ukazane jest całe spektrum odczuć ludzkich: lęków, obaw oraz nadziei, dzięki, którym same święto bezkarnych mordów pomimo swojej absurdalnej koncepcji wydaje się być niezwykle wiarygodne. Niemalże namacalny jest klimat grozy i niepokoju, którym podszyta jest cała warstwa estetyczna: stroje, maski znane z pierwszej części, kadry ukazujące człowieka w samym sercu pustego miasta oraz efektowna muzyka podszyta jeszcze bardziej niepokojącymi efektami dźwiękowymi. Dzięki temu widz przeżywa niemal te same emocje co bohaterowie, których losy śledzi – nieustanny niepokój spowodowany poczuciem, że nigdzie nie będzie bezpieczny.
Najbardziej charakterystyczną wadą całej produkcji jest szwankująca praca kamery w co szybszych scenach akcji, kiedy obraz rozjeżdża się niczym film z komórki kręcony w czasie biegu. Można się także przyczepić do nieco sztampowych postaci, jednak z racji tego, że film reprezentuje nurt survival horroru, nie zaś dramatu psychologicznego, nie irytuje to tak bardzo.
Noc oczyszczenia: Anarchia to film, który przeprowadza krytykę na wielu frontach – dostaje się tu amerykańskiemu patriotyzmowi, wszechobecnemu epatowaniu przemocą, podziałom klasowym a także utopijnej wizji społeczeństwa. Film, który opiera się na credo, iż "noc oczyszczenia polega na odbieraniu istnień, nie zaś ich ratowaniu", jest kolejnego rodzaju kultywowaniem motywu igrzysk, jednak z drugiej strony przeprowadza bardzo ironiczną i dosadną krytykę, z której wychodzi zdecydowanie obronną ręką. Dzieło DeMonaco jest filmem wypchanym po brzegi sytuacjami, które w niezwykle bezpośredni sposób afektują na widza, czyniąc go jednym z tych, którzy uciekają przed zamaskowanymi oprawcami. Jeżeli kino ma wywoływać emocje, to twórcom z pewnością udało się to wyśmienicie, ponieważ po wyjściu z sali, po zmroku jeszcze długo będziecie się oglądać za siebie.
Poznaj recenzenta
Jan StąporKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat