Od kołyski aż po grób
W finałowym odcinku The Originals dostarcza zaskakująco dużo emocji, potrafiąc w miarę dojrzale poruszyć kilka ciekawych tematów, jakich próżno szukać w Pamiętnikach wampirów.
W finałowym odcinku The Originals dostarcza zaskakująco dużo emocji, potrafiąc w miarę dojrzale poruszyć kilka ciekawych tematów, jakich próżno szukać w Pamiętnikach wampirów.
Już pierwsze minuty pokazują coś rzadko spotykanego w serialach młodzieżowych stacji The CW: subtelność i uczucie w relacjach międzyludzkich, które wywołują wrażenie dojrzałych i prawdziwych. Ta krótka ciepła scena pomiędzy Klausem i Hayley niezwykle zaskakuje i zarazem pokazuje, jak bardzo The Originals różni się od Pamiętników.... Znakomicie stoi to w kontraście z następnymi scenami, gdy zakrwawiony Klaus rzuca się na ratunek matce swojego dziecka. Czuć w tym dużo emocji i niemało napięcia, co stanowi doskonały wstęp do finału. Sama scena po porodzie również jest dość niecodzienna jak na serial w gruncie rzeczy młodzieżowy.
Ostatni odcinek znakomicie pogłębia relacje Klausa z Elijahem. Ich wspólna rozmowa, w której Elijah zaskakująco otwiera się emocjonalnie, jest dowodem na to, jak przemyślany jest ten wątek. Gdyby utrzymano go w tonie Pamiętników wampirów, widz dostałby dziecięcą rywalizację o dziewczynę, a tutaj czuć emocje i widać obopólne zrozumienie. Nie da się ukryć, że Klausowi zależy na Hayley, ale tylko i wyłącznie jako matce jego dziecka - nic więcej. Takim sposobem mamy relację bardziej interesującą niż sztampowy trójkąt miłosny.
Mimo wszystko jest kilka momentów, które wywołują mieszane odczucia. Fakt przeżycia Hayley nie jest czymś, co przyjmuję z radością. Postać przez większość sezonu była najsłabszym ogniwem serialu, a jej początkowa śmierć zapowiadała poprawę. Tylko że jednocześnie wraz z jej przemianą w hybrydę i z narodzinami zachodzi w bohaterce jakaś zmiana, która poprawia coś w jej osobowości. Chyba pierwszy raz aktorka grająca Hayley potrafi zbudować jakiekolwiek emocje (monolog o dziecku oraz krwi) i zaczyna w minimalny sposób do siebie przekonywać. Może jeszcze jest dla niej szansa? Drugim takim momentem jest powrót Mikaela - jedyna dobra rzecz, jaką zawdzięczamy piątemu sezonowi Pamiętników wampirów (z uwagi na motyw z zaświatami). W końcu twórcy mogą wykorzystać potencjał charyzmatycznej postaci, która w drugiej serii The Originals może dostarczyć ciekawych zwrotów akcji. Problem mam z Daviną, która włada Mikaelem. Scena, w której twórcy wyjawiają to widzom, wydaje się - niestety - wręcz komiczna, bo aktorka po prostu nie pasuje do roli mszczącej się czarownicy.
[video-browser playlist="635417" suggest=""]
Satysfakcjonująco prezentuje się końcowa konfrontacja z Genevieve i czarownicami. Każda z postaci dostaje to, na co zasługuje, więc kończy w sposób brutalny i dość krwawy (szczególnie cieszy odpowiednio efektowne pozbycie się najbardziej irytującej z czarownic). Decyzja Marcela jest w tym momencie zaskakująca, bo mimo wszystko oscylował on na granicy bycia potworem. Końcowe pogodzenie Klausa i Marcela potrafi jednak widza przekonać, bo jest pokazane wiarygodnie i podbudowano je kilkuodcinkowym rozwojem wątku oraz odpowiednimi argumentami.
Emocjonalność i subtelność stoją w centrum finału The Originals. Poza pierwszą już wspomnianą sceną mamy dwie jakże kluczowe dla serialu. Niezwykle rozważnie i z uczuciem twórcy pokazują widzom moment upuszczania krwi niemowlakowi, co jest bardzo zaskakujące, gdy weźmie się pod uwagę czasem nachalną i przesadzoną przemoc, jaką oferuje ten serial. Szczególnie jednak imponuje końcowa scena z Rebeką. Ilość pojawiających się emocji, które potrafią przemówić do widza i go poruszyć, wręcz szokuje.
The Originals kończy mocny sezon naprawdę dobrym finałem, w którym pierwsze skrzypce odgrywają poważniejsze wątki i dojrzałe emocje. Porównajmy dziecinną rozpacz Eleny po stracie ukochanego do pokazania uczucia Klausa względem swojego dziecka - choć mowa o serialach osadzonych w tym samym świecie, chyba nie mogą one bardziej się od siebie różnić.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat