Olympic Games Tokyo 2020 - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 22 czerwca 2021SEGA Olympic Games Tokyo 2020 może zapewnić sporo zabawy w przystępnych minigrach sportowych, ale z prawdziwą olimpijską rywalizacją nie ma to nic wspólnego.
SEGA Olympic Games Tokyo 2020 może zapewnić sporo zabawy w przystępnych minigrach sportowych, ale z prawdziwą olimpijską rywalizacją nie ma to nic wspólnego.
Olympic Games Tokyo 2020 to oficjalna, sygnowana olimpijskimi logami i piktografiami produkcja, traktująca te zawody w sposób żartobliwy, zdecydowanie mniej poważny i z przymrużeniem oka. Spóźniona o rok produkcja (debiut na rynku japońskim miał miejsce w 2019 roku) próbuje na tym polu rywalizować o uwagę graczy z Mario & Sonic at the Olympic Games Tokyo 2020 i na tle konkurencyjnej produkcji wypada dość blado. Chociaż pokuszono się o wprowadzenie pewnych nowych minigier, to jednak produkcja ze słynnym hydraulikiem oraz szybkim jak błyskawica jeżem Sonikiem wiedzie prym na tym polu i raczej ich pozycji nic nie zagrozi.
Zero kampanii, zero fabuły, tylko minigry
Gra, która na Zachodzie zadebiutowała pod koniec czerwca, to nic innego, jak tylko zlepek kilkunastu konkurencji olimpijskich, w których możemy, a wręcz musimy wystartować, by sięgnąć po upragnione medale. Każda z dyscyplin to minigry, w których jedynym celem jest szybkie naciskanie przycisków przez kilka rund, aż wreszcie uda nam się dostać do tej finałowej, gdzie sięgniemy (lub też nie) po złoto.
Nie ma w tym żadnej strategii, większej filozofii, głębi, niczego konkretnego. Musimy po prostu naciskać błyskawicznie przyciski, czasami z drobnym urozmaiceniem w postaci konieczności wciśnięcia lub puszczenia innego przycisku. Nie jest to trudne, ale wymaga pewnego opanowania, które przychodzi z czasem - po tym bez większych problemów będziecie w stanie pobijać kolejne olimpijskie rekordy.
Tytuł szybko się nudzi, ale doskonale sprawdza się w sytuacjach, gdy chcemy rozerwać się przy głupkowatej produkcji, która nie wymaga od nas zbyt wiele. To chyba dobrze, bo gry mają bawić – a ta bawi i cieszy, nie tylko młodszych graczy, ale również i tych dorosłych.
Niestety wiele z konkurencji potraktowanych zostało po macoszemu. Jazda BMX zapowiadała się fajnie, ale zainteresowanie nią szybko zmalało, gdy okazało się, że zawody rozgrywamy tylko na jednym torze. Widać, że nie zostało to należycie przemyślane, bo przecież chodzi o żywotność tytułu, a tutaj widzę poważny problem rzutujący na przyszłość gry. Mario & Sonic at the Olympic Games Tokyo 2020 boryka się z tym samym problemem, ale ma więcej wydarzeń i zdecydowanie lepszych bohaterów.
Tutaj nawet nie zmierzymy się z gwiazdami lekkiej atletyki. Po prostu na Olimpiadzie ich nie ma, no chyba że zdecydujemy się na trening, tam już pojawiają się olimpijczycy, których znamy z prawdziwego życia. Dlaczego nie ma ich w zawodach? Decyzja niezrozumiała.
Sonic szybki jak błyskawica? Nie
Gra oferuje dziesiątki możliwości personalizacji wizualnej naszych sportowców. Możemy wybrać grubego, chudego, niskiego, wysokiego itp. Nawet możemy wybrać astronautę czy Sonica, na którego pewnie wielu z Was się rzuci, ale to tylko kosmetyka. Nic poza tym. Zmiany te nie mają żadnego wpływu na osiągany przez Was wynik na mecie. Tutaj liczy się tylko kunszt prawidłowego mashowania przycisków. Tak więc nie wybierajcie sobie stroju, ponieważ uważacie, że ten przyniesie Wam jakieś profity. Wybierze taki, który Wam się najbardziej podoba, albo taki w którym chcielibyście pokazać się przed znajomymi online.
W trakcie tworzenia swojej postaci zwróćcie uwagę na wskaźniki definiujące jej umiejętności. Wskaźniki są trzy i każdy z nich można podnieść na wyższy poziom. Jest to umowne, bo zdobywając walutę w grze, można w dowolnym momencie sobie zmienić ten poziom pod daną dyscyplinę sportu, a więc w pewien sposób można wpływać na finalny rezultat.
Graficznie tytuł wygląda tak, jak wygląda. Nie czaruje oprawą wizualną nawet na PS5. Jest ona bajkowa i utrzymana w tonie całej produkcji, a więc z przymrużeniem oka. Technicznie tytuł sprawdzałem na PlayStation 4 oraz PS5. Na tej pierwszej z konsol Sony niestety boli czas ładowania gry. Wyobraźcie sobie, że bieg na 100 m ładuje się dłużej, niż trwają same zawody. To odbiera chęć do zabawy. Nuda i ekrany ładowania gry stanowią gwóźdź do trumny tego tytułu.
Ratunkiem jest rozgrywka online, bo możemy wspólnie ze znajomymi zabawić się w kilka konkurencji, pośmiać się przy tym i ponabijać ze swoich wymyślnych awatarów. Tylko ilu Waszych znajomych ma Olympic Games Tokyo 2020... No właśnie.
Koniec końców oficjalna gra traktująca o tegorocznych Igrzyskach Olimpijski to produkt niższych lotów, który może być odskocznią od trudów codziennego życia zawodowego, ale rynku raczej nie zwojuje.
PLUSY:
+ rozbudowany kreator;
+ niezły odstresowywacz;
+ interesujący multiplayer.
MINUSY:
- szybko się nudzi;
- powtarzalna;
- za grosz realizmu;
- długie czasy ładowania.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat