Powrót zmarłych
The Originals wprowadza nowy wątek, który niebywale pozytywnie zaskakuje, bo powraca pewna nie do końca wykorzystana charyzmatyczna postać.
The Originals wprowadza nowy wątek, który niebywale pozytywnie zaskakuje, bo powraca pewna nie do końca wykorzystana charyzmatyczna postać.
Jako że The Originals rozgrywa się w tym samym świecie co The Vampire Diaries, nadszedł czas na crossover związany z wątkiem zapadania się zaświatów dla istot nadnaturalnych. W końcu ten motyw musiał się tutaj pojawić, ale chyba nikt nie spodziewał się, że zostanie wykorzystany w taki sposób. Powrót Michaela, którego charyzma i wyrazistość zawsze imponowała, jest wielkim pozytywnym zaskoczeniem. Potencjał tej postaci był bardzo niewykorzystany, więc wprowadzenie jej na ostatnie odcinki pierwszego sezonu, w których wyraźnie odegra kluczową rolę, jest zabiegiem szalenie satysfakcjonującym i mającym szansę zaoferować widzom emocjonujące zakończenie.
Plan Genevieve - udawać dobroduszną czarownicę, by wkupić się w łaski pierwotnych wampirów - wydaje się rozsądny i skuteczny. Szkoda, że jedna z nastolatek miesza jej szyki. Motyw z przedwczesnym atakiem na Hayley jest minusem, bo wprowadza niepotrzebne emocjonalne reakcje bohaterów i gmatwa dobry kierunek działań wiedźmy. Prędzej czy później musieliśmy dostać scenę pocałunku Hayley z Elijahem, więc można już to odznaczyć. Wprawdzie było to oczekiwane, ale realizacyjnie nawet sprawnie to pokazano. Nikt tutaj tego nie wymusił, uczucie budowane było stopniowo przez wiele odcinków.
[video-browser playlist="635418" suggest=""]
W centrum 20. epizodu stoi relacja Klausa z Marcelem i to właśnie ten wątek pokazuje, jaką przewagę ma The Originals nad mdłymi Pamiętnikami wampirów. Wszelkie poruszane wątki są poważniejsze, dojrzalsze i przedstawione w takiej też formie. Retrospekcje pokazujące zażyłość Klausa i Marcela dobrze wpływają na ich współczesną relację, która przez te lata zmieniła się o 180 stopni. Dobrze podkreślono dylemat Klausa, dla którego Marcel był kimś w rodzaju młodszego brata. W końcu nauczył go wszystkiego, co umiał, więc jakoś przeżywa fakt, że teraz są wrogami. Ich wspólna rozmowa może się podobać, bo nikt tutaj nie popada w banał i nagłe pogodzenie, lecz jedynie prezentuje widzom kurtuazyjną wymianę zdań dwóch wysmakowanych w polityce graczy.
Końcówka sezonu The Originals pokazuje, jak dwa seriale osadzone w jednym uniwersum mogą różnić się pod prawie każdym względem. Czuć, że tematy poruszane w spin-offie są dojrzalsze i nie tak głupie, a wszelkie miłostki stoją gdzieś w tle i nie przeszkadzają. Powrót Michaela może okazać się najjaśniejszym punktem sezonu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat