Rekiny w Sekwanie – recenzja filmu
Rekiny w Sekwanie to nowy francuski thriller akcji, w którym głównym zagrożeniem są nawiedzające Paryż żarłacze. Oceniam.
Rekiny w Sekwanie to nowy francuski thriller akcji, w którym głównym zagrożeniem są nawiedzające Paryż żarłacze. Oceniam.
Rekiny w Sekwanie to oczywiście kolejny przykład niezręcznego polskiego tłumaczenia. Film oryginalnie zatytułowany jest Under Paris, co oznacza „Pod Paryżem” – pewnie w takiej nazwie kryłoby się więcej niespodzianek i tajemnicy. Łopatologiczna polska nazwa produkcji w zasadzie podsumowuje fabułę jednym zdaniem, ponieważ... historia faktycznie jest o rekinach w Sekwanie. Akcja toczy się współcześnie, gdy Francja przygotowuje się do zawodów triathlonu, przeprowadzanych częściowo w wodach Sekwany. Gdy grupa ekologicznych aktywistów odkrywa, że w mieście jest rekin, rozpoczyna się wyścig z czasem i walka z nieugiętą biurokracją, gotową postawić na szali życie zawodników tylko po to, by nie odwoływać wielkiej imprezy. Dla Sophii, badaczki oceanów, sprawa dodatkowo jest osobista, ponieważ okazuje się, że ten sam rekin, który obecnie przebywa w Paryżu, przed trzema laty zabił jej przyjaciół i męża. Reżyserem produkcji jest Xavier Gens, który współtworzył scenariusz z Yannickiem Dahanem. W rolach głównych występują Berenice Bejo, Nassim Lyes i Lea Leviant.
Jak można się było spodziewać, nowa produkcja nie wspina się na wyżyny kinematografii, a plasuje się raczej wśród przeciętnej jakości rozrywkowego kina klasy B. W tej kategorii ma jednak parę plusów – akcja rozgrywa się bardzo dynamicznie, na ekranie non stop coś się dzieje, rekiny są duże, niebezpieczne i sieją spustoszenie. Jak na trzymający w napięciu akcyjniak film sprawdza się całkiem przyzwoicie – jest tu wszystko, czego można oczekiwać od popcornowej produkcji. Przy tym jednak jest też dużo bijących po oczach absurdów, głupot, niedorzecznych zachowań bohaterów i zwyczajnego braku logiki. Oczywiście trudno oczekiwać od takiego kina głębokiego sensu czy wzruszeń, ale jednak nagromadzenie niedorzeczności sprawiało, że historia momentami wzbudzała moje szczere poirytowanie.
Co ciekawe, sam punkt wyjścia do tej fabuły ma głębsze dno – główną bohaterkę, Sophię, poznajemy podczas jednej z misji, gdy wraz ze swoimi przyjaciółmi wypływa na Pacyfik. Skala zanieczyszczenia oceanu poraża – w kadrze widzimy niemal wyłącznie śmieci, zarówno na powierzchni, jak i pod wodą. Dla samych wydarzeń, które w tym miejscu zaraz się rozegrają, nie ma to większego znaczenia, ale wyraźnie przykuwa uwagę widza. Złapałam się nawet na rozważaniach, w ilu filmach o rekinach śmieci w ogóle zostały przedstawione na ekranie (zwykle nawet te najdrastyczniejsze produkcje rozgrywają się w pięknej błękitnej toni). Jakby nie patrzeć, jest to więc nietypowe, intrygujące i pozostające w pamięci – a w połączeniu z tym, co o oceanach opowiadają sami bohaterowie, widać wyraźnie, że w filmie mamy do czynienia z przekazem podprogowym, który zwraca uwagę na palące kwestie dotyczące ochrony planety.
Gdy do akcji wkracza grupa młodych aktywistów ekologicznych, robi się już typowo – bohaterowie otwarcie wykładają co i dlaczego robią, przez co widz w zasadzie nie musi już wysnuwać własnych wniosków. Rzec więc można, że po całkiem ciekawym otwarciu następuje uproszczenie fabuły i historia nie prowokuje do refleksji – ludzie muszą stanąć w szranki z rekinami, co oczywiście zwiastuje krwawą jatkę. I rzeczywiście, krwi w tym filmie jest dość dużo, wiele scen to typowa rozwałka, w której drugoplanowi bohaterowie giną jeden za drugim. Co więcej, twórcy dość oryginalnie podchodzą do tej opowieści i nie boją się uśmiercania nawet tych ważniejszych postaci, a to nie jest takie oczywiste. Samo zakończenie również jest nieprzewidywalne i oryginalne, na czym zyskuje (o ile przymkniemy oko na absurd prowadzących do niego wydarzeń).
Najsłabszym ogniwem tego filmu są jednak sami bohaterowie – po pierwsze dlatego, że praktycznie do końca pozostają dla nas anonimowi i niewiele znaczący, a po drugie dlatego, że zbyt wielu z nich przedstawiono wręcz karykaturalnie. Trudno powiedzieć, czy jest to zabieg celowy, ponieważ film nie stara się być satyrą – głupota bohaterów finalnie nie ma dla ogólnego przekazu żadnego znaczenia (oczywiście poza takim, by wpędzić ich wprost w paszczę rekina). Jedną z takich przerysowanych grup bohaterów są ekoaktywiści – uczyniono z nich idealistyczną, pozbawioną oleju w głowie młodzież, która zawsze postawi na swoim, choćby realizowała właśnie najgłupszy pomysł z możliwych. Drugą zaś jest francuska biurokracja z pozbawioną rozumu panią burmistrz na czele – sceny w gabinetach są tak przejaskrawione, że trudno nie przewracać oczami. Rozumiem, że zestawienie naszych bohaterów z machiną urzędową miało bazować na starciu interesów i kontrastach, ale żeby aż tak...? To wszystko jest przesączone głupotą, brakiem instynktu samozachowawczego, maksymalną niedorzecznością. Wizualnie jest okej – efekty specjalne momentami są komputerowe (zwłaszcza w scenach podwodnych, gdy rekiny osiągają chyba ponaddźwiękową prędkość, prezentując się przy tym dość komicznie), ale wszystko wygląda raczej spójnie.
Rekiny w Sekwanie nie zrobią furory w swoim gatunku, ale nadadzą się na lekki seans w wolne popołudnie. Film próbował pełnić jakąś funkcję edukacyjną, ale finalnie wybrzmiewa to zbyt słabo, by zostało w głowie. Po seansie i tak zapamiętamy go bardziej jako odmóżdżającą masakrę w Sekwanie. Oczywiście wszystkie wydarzenia – to, jak do nich doszło, co za sobą niosą i wreszcie to, jak film się kończy – to ponure widmo konsekwencji, jakie niosą za sobą zmiany klimatyczne. W tym kontekście faktycznie produkcja pokazuje, jak bezradny jest tu człowiek. Nie sądzę, aby ten film radykalnie zmienił czyjekolwiek poglądy czy wzbudził w widzach nagłą chęć ratowania planety, ale i tak ma za to ode mnie małego plusa, bo jakby nie patrzeć, jest to dość pomysłowe. I to tyle – poza tym jest to nic innego jak przeciętna i kulejąca od niedorzeczności rozrywka. Dla porządnej krwawej jatki i paru oryginalnych pomysłów można obejrzeć.
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 78 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 46 lat