Rodzinne pojednanie
Z każdym kolejnym odcinkiem Atlantis sprawia, że widz wchodzi w świat mitycznej Atlantydy coraz głębiej, nawiązuje silniejszą więź z bohaterami i nadal nieźle się bawi.
Z każdym kolejnym odcinkiem Atlantis sprawia, że widz wchodzi w świat mitycznej Atlantydy coraz głębiej, nawiązuje silniejszą więź z bohaterami i nadal nieźle się bawi.
Stacja BBC jest tak bardzo zadowolona z wyników oglądalności swojego serialu, że już zamówiła kolejny sezon. Pozostaje się tylko z tego cieszyć, bo to prawie na pewno oznacza, że historia Jasona i jego przyjaciół stanie się bardziej skomplikowana i będzie rozwijana w odpowiednim tempie. Twórcy nie muszą się już śpieszyć z zamykaniem wątków, bo część z nich może być kontynuowana w drugiej serii. Mam wrażenie, że z Atlantis będzie jak z Przygodami Merlina, gdzie kolejne sezony były coraz lepsze i ciekawsze.
Piąty odcinek skupia się na księżniczce Ariadnie i jej przeszłości. Oczywiście we wszystko zostają wplątani nasi ulubieni bohaterowie, którzy nigdy nie potrafią odmówić pomocy. W tym przypadku Jasona i Ariadnę dodatkowo łączy uczucie, które zauważalne było od premiery. Póki nadal będzie tak subtelnie, uroczo i odrobinę zawstydzająco, ten wątek nie będzie w ogóle psuł odbioru poszczególnych odcinków, a z czasem może rozwinąć się w coś całkiem interesującego. Do tego czasu przydałoby się, żeby atlantydzka księżniczka nabrała trochę więcej charakteru i charyzmy.
[video-browser playlist="634231" suggest=""]
Więcej wymagałabym też od serialowych antagonistów. Zła królowa i jej pomagier, oficjalnie przyszły mąż Ariadny, nie do końca dają radę udźwignąć ciężar czarnych charakterów. Od razu na myśl przychodzi mi porównanie z Przygodami Merlina i Utherem, który był świetnie napisaną i zagraną antagonistyczną postacią, czy później już z fenomenalną Morganą i jej siostrą Morgause. Takich mocnych charakterów na przeciwników potrzebują Jason, Pitagoras i Herkules. Mam nadzieję, że jeszcze nic straconego.
W epizodzie piątym warstwa humorystyczna jak zwykle należy do Herkulesa i (po części) do Pitagorasa, który zawsze ma gotową, odpowiednio ciętą ripostę dla przyjaciela. Trzeba jednak przyznać, że Atlantis przydałoby się więcej humoru, bo jego duża ilość zawsze będzie stanowiła o sile odcinka. W takim specyficznym serialu nie może go zabraknąć, bo buduje on klimat i umacnia ciepłe relacje między bohaterami.
Atlantis nadal spełnia swoją rolę w serialowym świecie - wywołuje uśmiech na twarzy widza oraz zapewnia lekką i nieskomplikowaną rozrywkę, czyli to, czego najbardziej potrzeba w deszczowe, jesienne wieczory. Wizualnie ładnie zrealizowana, z nie najgorszą grą aktorską, to produkcja, która w mojej tygodniowej liście seriali do oglądania ma stałe i niezagrożone miejsce. Wierzę, że przyjdzie ten moment, w którym po obejrzeniu kolejnego odcinka Atlantis zdam sobie sprawę, że już prawie w ogólnie nie tęsknię za Przygodami Merlina. To będzie znaczyło, że serial BBC naprawdę zrobił swoje.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat