Rządy i żądze
Plotkara spotyka Grę o tron – tak w skrócie można opisać najnowszą propozycję stacji The CW pt. Reign. I właściwie to wystarcza.
Plotkara spotyka Grę o tron – tak w skrócie można opisać najnowszą propozycję stacji The CW pt. Reign. I właściwie to wystarcza.
Serial opowiada historię młodej Marii I Stuart, która do historii przejdzie jako "królowa Szkotów". Przyszłą władczynię poznajemy jako przybywającą właśnie na francuski dwór szesnastolatkę. Ze względów bezpieczeństwa od dziecka wychowywała się w zakonie, z dala od wszelkiego deprawowania, spisków i oczywiście… mężczyzn.
Maria trafia do świata, w którym decydującą rolę odgrywają nie uczucia, ale polityka. Małżeństwo jest zawierane tylko wtedy, gdy staje się one podstawą sojuszu, a długość przyjaźni wyznaczają kolejne zdrady. W Westeros gra toczy się o Żelazny Tron, we Francji zaś - o panowanie w całej Europie. I tak, tutaj też niektórym sprzyjają moce nie z tego świata.
Z drugiej strony, tej nieco bardziej wybijającej się w pilocie, to też historia miłosna. Zaręczona z Franciszkiem już od najmłodszych lat, Maria liczy na wyczekiwane zamążpójście, do czego wbrew wcześniejszym ustaleniom tak szybko nie dojdzie. Francuski książę nie poślubi jej, bo to osłabiłoby pozycję jego ojczyzny na arenie międzynarodowej. Nawet jeśli już od pierwszego (po latach) spotkania wszyscy, łącznie z widzami, wiedzą, że są oni sobie przeznaczeni.
[video-browser playlist="634448" suggest=""]
Knowania i intrygi serwowane są naprzemiennie z nastoletnimi problemami. By ocenić ten pierwszy aspekt, przyjdzie nam jeszcze parę odcinków poczekać – akcja dopiero się zawiązała, a na szachownicy wykonane zostały tylko pierwsze ruchy. To drugie jest jasne jednak już teraz - słusznie wieściłem kilka miesięcy temu, że Reign okaże się Plotkarą w kostiumach. Na pierwszy rzut oka może trudno uwierzyć, by dramat obyczajowy z akcją osadzoną w Nowym Jorku miał coś wspólnego z produkcją historyczną, opowiadającą o XVI-wiecznej Francji, ale pilot rozwiewa wszelkie wątpliwości. Maria, podobnie jak Blair Waldorf, ma wierną grupę swoich wielbicielek, które zrobią dla niej wszystko. Ponadto już od pierwszych minut wiemy dokładnie, kto będzie główną serialową parą.
Wszystkie dziewczyny są takie same – liczą się dla nich wyłącznie modne sukienki i dobra zabawa. Piękno jest w ogóle kluczowym dla serialu elementem. Nie ma tutaj karłów, ludzi zdeformowanych czy upośledzonych. Wszyscy są młodzi i nieprzyzwoicie wręcz seksowni. Najstarsi, król Henryk i królowa Katarzyna, mają lat około czterdziestu, ale i tak nie przeszkadza to im zachowywać się i wyglądać, jakby mieli dwadzieścia oczek mniej.
Czasoprzestrzeń jest tu zresztą zaginana niejednokrotnie. Maria i jej koleżanki w jednej ze scen używają przyrządów do makijażu, którym jeszcze pięć lat temu pewnie nie powstydziłoby się Maybelline, w innej zaś noszą… szpilki! Jeśli wojska francuskie w serialu również będą dysponować technologią wyprzedzającą swoje czasy o jakieś 300 lat, szykuje nam się niezła historia alternatywna.
[video-browser playlist="634449" suggest=""]
Reign jest tak zgodne z historią jak Bękarty wojny Quentina Tarantino. Albo nawet mniej.
Porównania z faktami nie wytrzymuje bowiem nie tylko ubiór bohaterów, ale także cała fabuła serialu. Już i tak arcyciekawą historię królowej Szkotów twórcy postanowili dodatkowo uatrakcyjnić. Chorowity książę Franciszek został tutaj więc przystojnym młodym mężczyzną, który w głowie zawrócił już niejednej niewieście, a żeby było jeszcze ciekawiej, ma przyrodniego brata, Sebastiana. To właśnie oni będą wraz z Marią stanowić obowiązkowy we wszystkich serialach The CW trójkąt miłosny. Nie wolno też zapominać o równie smakowitym Nostradamusie. Choć słynny prorok w rzeczywistości w czasach młodości królowej Szkotów przeżywał ostatnie lata swojej starości, w serialu jest kolejnym pretendentem do najprzystojniejszego mężczyzny w obsadzie.
Reign jest pierwszym podejściem stacji The CW do serialu historycznego. Co prawda można mu wiele zarzucić, ale tak naprawdę twórcy wychodzą z całej sytuacji obronną ręką. Adelaide Kane i Toby Regbo jako Maria i Franciszek sprawiają, że mimowolnie trzyma się kciuki za ich jak najszybszy ślub, wiedząc nawet, że prędzej czy później musi do tego dojść, bo tak nakazuje historia. Porównania do Gry o tron mogą wzbudzić uśmiech politowania, ale rzeczywiście ta inspiracja jest widoczna. Chociażby głośno komentowana scena masturbacji niech będzie tego dowodem – twórcy Reign naprawdę nie chcą robić grzecznego serialu. To produkcja historyczna w nowoczesnym wydaniu. Akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa, kostiumy i scenografia wyglądają nader efektownie, a wszystko to uzupełnia wpadająca w ucho muzyka (m.in. Mumford & Sons).
Amerykanie mówią na to guilty pleasure – coś, co oglądamy z przyjemnością, jednocześnie mając z tego powodu wyrzuty sumienia. I tym właśnie jest Reign. Można bowiem zżymać się, że scenarzyści przysnęli na lekcjach historii; że zarówno Francuzi, jak i Szkoci mówią z typowym angielskim akcentem, ale… to naprawdę całkiem nieźle się ogląda.
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat