Sing 2 – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 21 stycznia 2022Rozśpiewane zwierzęta wracają z jeszcze większym show niż ostatnio. Pytanie, czy scenarzyści mają pomysł, by oprócz znanych piosenek pojawiła się tam ciekawa historia? Sprawdzamy.
Rozśpiewane zwierzęta wracają z jeszcze większym show niż ostatnio. Pytanie, czy scenarzyści mają pomysł, by oprócz znanych piosenek pojawiła się tam ciekawa historia? Sprawdzamy.
„Od dna trzeba się odbić i poszybować” - takie motto przyświeca bohaterom Sing już od pierwszego filmu. Od początku wszyscy, no może prawie wszyscy, skazywali ich na porażkę. Mówili, że nie dadzą rady, bo nie mają wystarczająco talentu, by zaistnieć na scenie. A oni i tak walczyli o swoje! Buster Moon, mały miś koala, zawsze goni za marzeniami, a swoim optymizmem potrafi zarazić tych, którzy z nim pracują. To dzięki niemu postacie są w stanie uwierzyć, że sukces jest możliwy, jeśli tylko ma się odwagę po niego sięgnąć.
Tym razem nie chodzi już o uratowanie teatru, ale o podbicie zupełnie innego rynku i zaimponowanie dużo większej widowni w Redshore City, mieście podobnym do Las Vegas. To tu największe gwiazdy przyjeżdżają ze swoim show. To właśnie tutejsze sceny weryfikują, czy ma się światowy talent, czy jedynie lokalny talencik. I pewnie wszystko poszłoby gładko, gdyby nie to, że Moon, załatwiając swoim przyjaciołom szansę na występ, skłamał. Powiedział, że w jego ekipie jest legendarny muzyk Clay Calloway, który zapadł się pod ziemię 15 lat temu. Jeśli Buster go nie znajdzie i nie namówi do powrotu, show zostanie skasowane, a on będzie musiał wyjaśnić zaistniałą sytuację Jimmy’emu Crystalowi, który do najmilszych osób nie należy.
Sing 2 pod względem budowy scenariusza jest bardzo podobny do pierwszej części. Bohaterowie muszą walczyć z czasem i słabościami, by wystawić show na miarę swoich możliwości. Scenarzyści ładnie to spletli z emocjonalną historią, więc widz szybko zapomina, że już to widział. Od początku wiemy, jak ta historia się skończy, ale nam to zupełnie nie przeszkadza. Tak jak poprzednio ekipa napotyka się na opór ze strony ludzi, którzy w nich nie wierzą. Dzięki temu widzowie mogą postawić się na miejscu bohaterów. Każdy z nas kiedyś był w takiej sytuacji, prawda?. Zawsze znajdzie się ktoś, komu wydaje się, że jest w stanie daną rzecz zrobić lepiej od nas. A jeśli coś nam wyjdzie, to od razu okrasza to komentarzem, że mieliśmy szczęście. Tak naprawdę każdy z nas jest jak bohater Sing 2 udowadniający, że zna swoją wartość!
W filmie jest także wspaniały morał dla najmłodszych. Otóż dowiadujemy się, że każdy człowiek się czegoś boi, ale strach nie może nas paraliżować! Trzeba z nim walczyć, bo tylko wtedy możemy sięgnąć po rzeczy wielkie. Obserwowanie, jak nasi bohaterowie - np. Rosita i Johnny - walczą ze swoimi demonami, jest cudowne. Gdy dochodzi do kulminacji, najmłodsi biją prawo, a u dorosłych pojawia się uśmiech.
Podobnie jak poprzednio nie ma tu postaci, które są zapchajdziurami dla fabuły. Każda ma swoją rolę do odegrania! Przez to niestety nie dla wszystkich z pierwszego filmu znalazło się miejsce w tej opowieści. W obsadzie nie zobaczymy stylizowanej na Franka Sinatrę myszy. I nie jest to przytyk, bo film i tak ma już wiele wątków i mnóstwo nowych bohaterów. Po prostu byłem fanem charyzmatycznego Mike’a.
Jedną z nowych postaci jest Clay Calloway mówiący głosem Bono z U2. To bardzo ciekawy bohater - legenda rocka, która przez pewne wydarzenie czuje niechęć do swojej muzyki. Ta mroczna historia jest bardzo delikatnie przedstawiona, by nie wystraszyć najmłodszych widzów. Scenarzyści umiejętnie prowadzą watek, podkręcając go tak, by finał był dla wszystkich satysfakcjonujący.
Nie ma co ukrywać, że największym atutem Sing 2 jest wykorzystanie znanych hitów w nowych aranżacjach. Z racji tego, że w obsadzie mamy Bono, to oczywiście pojawia się repertuar U2 - choćby piosenka I Still Haven’t Found What I’m Looking For. Oprócz tego mamy utwory Heads Will Roll w wykonaniu Scarlett Johansson czy There’s Notking Holdin Me Back zaśpiewane przez Tarona Egertona. Te głosy usłyszymy nawet w polskiej wersji, ponieważ - podobnie jak w pierwszej części - dystrybutor postanowił w dubbingowanej wersji pozostawić piosenki w oryginalnej formie.
W polskiej wersji językowej doszło do wielu zmian. Buster Moon nie jest dubbingowany przez Marcina Dorocińskiego - zastępuje go Modest Ruciński. Ewa Farna ustąpiła zaś miejsca Lidii Sadowskiej jako Ash. Tak naprawdę z obsady głosowej z poprzedniej części usłyszymy tylko Małgorzatę Sochę i Jarosława Boberka. Nie wpływa to jednak na jakość produkcji, choć powiem szczerze, że chętnie bym obejrzał ją z oryginalną ścieżką dźwiękową - jest ona iście gwiazdorska! I to nawet bardziej niż w poprzedniej odsłonie. Na to przyjdzie czas, jak film trafi na VOD.
Sing 2 to wspaniałe muzyczne widowisko dla całej rodziny. Ważne jest także przesłanie, które trafi nie tylko do najmłodszych widzów. Dorosłym też trzeba czasem przypomnieć, że warto walczyć z własnym strachem, prawda?
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat