Sir Edward Grey – Łowca Czarownic. Tom 1 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 28 sierpnia 2024Sir Edward Grey – Łowca Czarownic to wyjątkowe dzieło w bibliografii Mike’a Mignoli. Podobnie jak jego pozostałe komiksy, mroczne i przepełnione okultyzmem, ale też zabawne w groteskowy sposób.
Sir Edward Grey – Łowca Czarownic to wyjątkowe dzieło w bibliografii Mike’a Mignoli. Podobnie jak jego pozostałe komiksy, mroczne i przepełnione okultyzmem, ale też zabawne w groteskowy sposób.
Ów czarny, wisielczy humor, czyniący z historii ponurą groteskę, widoczny jest przede wszystkim w rozdziale pod tytułem Tajemnice Bezziemi, w którym to nasz osobliwy protagonista odwiedza zapomniany przez Boga rejon Wielkiej Brytanii. Zanim jednak przejdziemy do tego fenomenalnego fragmentu komiksu, warto napisać kilka słów o bohaterze, którego Mike Mignola stawia na równi z Hellboyem, jeśli chodzi o sympatię do wykreowanych przez siebie postaci. Sir Edward to dość stonowany jegomość, przesiąknięty słynną angielską flegmą. Jest funkcjonariuszem Jej Królewskiej Mości, ale zadania, którymi się zajmuje, dalekie są od urzędowej rutyny. W imię Wielkiej Brytanii Grey walczy ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Robi to z dostojeństwem i gracją Sherlocka Holmesa czy Jamesa Bonda. Śledząc jego przygody, dane nam jest zajrzeć mu głębiej w duszę. Mike Mignola nie byłby sobą, gdyby nie umiejscowił tam kilku demonów.
Porównanie Edwarda Greya do Hellboya jest zasadne i to na kilku płaszczyznach. Po pierwsze funkcje obu panów są tożsame. Zarówno Łowca Czarownic, jak i Piekielny Chłopiec zajmują państwowe posady, więc muszą przestrzegać pewnych reguł. Obaj zmagają się z ostracyzmem społecznym i obydwóch naznacza mrok. Także charakterologicznie mają kilka punktów wspólnych. Cięta riposta i sarkazm nie są obce również Sir Edwardowi, a wiemy przecież, że Hellboy posługuje się nimi równie dobrze, jak dwururką. W podobny sposób tworzone są też historie o obu wojownikach. Grey i Hellboy rozwiązują okultystyczne zagadki dotyczące złowrogich mocy, a w finale konfrontują się z przerażającą abominacją.
Pierwszy tom przygód Edwarda Greya zawiera trzy obszerne opowieści i trzy kilkustronicowe dygresje. Pierwsza historia wprowadza nas w świat łowcy czarownic i przedstawia polowanie na potwora w wiktoriańskim Londynie. Jest to dość prosta fabuła, ale ważna dla budowanej mitologii, bo prezentuje główne siły rządzące tym światem. W drugim rozdziale, wraz z Edwardem, wędrujemy po dzikich preriach Stanów Zjednoczonych. Dostajemy mroczny western bawiący się cechami gatunku. Również w tym przypadku historia nie jest złożona, ale ładnie ogrywa motyw kowbojskiego horroru. Najciekawiej robi się przy Tajemnicach Bezziemi. Łowca Czarownic, prowadząc śledztwo w sprawie, wydawać by się mogło, zwykłego morderstwa, trafia do miejsca, w którym panuje dość osobliwy kult. W tym przypadku zagadka jest wielowątkowa, a sama opowieść bardzo treściwa. Całość manewruje między groteską a gotykiem, a nad wszystkim unosi się duch twórczości H.P. Lovecrafta. To z pewnością najlepsza część komiksu.
Omawiany tom jest bardzo zróżnicowany zarówno pod względem treści, jak i formy. Autorem ilustracji pierwszego rozdziału, pod tytułem W anielskiej służbie, jest Ben Stenbeck, a historia ma w sobie wiele z twórczości Mike’a Mignoli. Sir Edward nie jest przecież pierwszym bohaterem stworzonym przez tego autora, któremu przyszło polować na potwora. Pod względem oprawy graficznej też jest swojsko. Ben Stenbeck pracował swojego czasu przy Hellboyu, więc nic dziwnego, że stylistyka tego rozdziału przywodzi na myśl inne dzieła Mignoli. Westernowe Odeszli na zawsze rysuje John Severin, któremu estetyka Dzikiego Zachodu nie jest obca. To klasyczna kreska, dobrze pasująca do tego typu opowieści. Tajemnice Bezziemi nie są natomiast napisane przez Mike'a Mignolę (za scenariusz odpowiadają Kim Newman i Maura McHugh). Rysunkami zajął się Tyler Crook, autor pracujący między innymi przy serii BBPO. Osobliwa i oryginalna kreska artysty dobrze pasuje do tej dziwacznej historii. Warto dodać też, że w finale Tajemnic Bezziemi mamy szokujące cameo, które ucieszy fanów zarówno BBPO, jak i Hellboya.
Sir Edward Grey – Łowca Czarownic to kolejny fragment mrocznego uniwersum Mike’a Mignoli. Baltimore, Joe Golem, Homar Johnson czy Hellboy przedstawiają autonomiczne historie, ale estetyka jest tożsama dla każdej z fabuł i spokojnie można przyjąć, że wszystkie te przerażające zdarzenia dzieją się w tej samej rzeczywistości. Łowca Czarownic nie jest może najlepszym komiksem autorstwa Mignoli (wyprzedza go między innymi Baltimore), ale podczas lektury nie da się oprzeć wrażeniu, że Sir Edward jest szczególnie bliski sercu artysty.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat