„Skandal”: sezon 5, odcinek 1 – recenzja
B613 zostało rozwiązane. Olivia łączy się w płomiennym uścisku z Fitzem (ktoś jeszcze był wściekły, że nie wybrała Jake’a?). Wszyscy żyją długo i szczęśliwe - prócz biednego Hucka, ale jemu już chyba nic nie pomoże. Co dalej z serialem "Skandal"?
B613 zostało rozwiązane. Olivia łączy się w płomiennym uścisku z Fitzem (ktoś jeszcze był wściekły, że nie wybrała Jake’a?). Wszyscy żyją długo i szczęśliwe - prócz biednego Hucka, ale jemu już chyba nic nie pomoże. Co dalej z serialem "Skandal"?
Tak mnie więcej skończył się 4. sezon serialu ”Scandal". I, szczerze mówiąc, wciąż nie bardzo sobie wyobrażam, w jakim kierunku spawy będą się rozwijać. Nawet Kerry Washington przyznała, że „You Can’t Take Command” świetnie podsumowuje cały serial i mogłoby być jego zakończeniem. A tu 5. sezon!
Bardzo trudno jest mi ocenić ten odcinek, tym bardziej że mam wrażenie obcowania z pilotem. Z jednej strony znam bohaterów i wiem, przez co przeszli; z drugiej – wydaje się to być zupełnie nowa historia. Schemat wciąż jest ten sam: Olivia Pope i spółka dostają do rozwikłania jakąś arcyskomplikowaną sprawę (szkoda, że w tym momencie z całej drużyny ostały się tylko dwie osoby), a w tle przewija się jakaś większa tajemnica. I to właśnie wątku głównego mi zabrakło. Już dawno przestałam się w „Scandal” skupiać na pojedynczych sprawach, wiadomo bowiem, że to Olivia będzie górą (została wykiwana tylko raz); to wątek główny był zawsze najciekawszy. Wiem, że trudno po 1. odcinku oczekiwać wyłożenia wszystkich kart na stół, ale mnie zabrakło chociażby zadzierzgnięcia jakiejś większej tajemnicy. Najmniejszej choćby niteczki, po której można dojść do kłębka.
Niby pod koniec odcinka Sally Langston z typowym dla siebie obłędem w oczach wykrzykuje o nowym-starym skandalu w Białym Domu, ale naprawdę mam nadzieję, że Shonda nie uczyni z zakazanego romansu Olivii i Fitza motywu przewodniego całej serii. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że w najbliższym odcinku zaskoczy widzów jakąś rewelacją i będzie sadystycznie ujawniać kawałki układanki. Po "Heavy Is the Head" nadzieja to jedyne, co pozostaje, bo nie ma nawet o czym spekulować.
[video-browser playlist="751085" suggest=""]
Brak wyraźnego kierunku rozwoju to nie jedyny zarzut, jaki można wysunąć wobec najnowszego odcinka. Historia księżniczki z fikcyjnego kraju Caldonia, która ginie w tragicznym wypadku samochodowym, była aż za bardzo wzorowana na księżnej Dianie. Twórcy pokusili się też o wykorzystanie jednej z teorii spiskowych dotyczących śmierci księżnej Walii. Mimo że rozwiązanie sprawy nie jest aż tak oczywiste, jak się wydaje, to jednak nie jest ona ani trochę zajmująca.
Prócz tego reszta była jak najbardziej poprawna. Olivia Pope wciąż pięknie wygląda (wiele bym dała, żeby włamać się do jej szafy), chociaż zaczyna jej się udzielać histeryczna maniera ojca. Kerry Washington i reszta obsady po tylu latach już świetnie znają się nawzajem, więc nie ma się co po nich spodziewać aktorskich fajerwerków, a już na pewno nie w 1. odcinku. Chyba najbardziej w „Heavy Is the Head” ucieszył mnie widok bohatera, który podobno miał na stałe pożegnać się z serialem.
Start nowego sezonu był dla mnie bardzo rozczarowujący. Mam nadzieję, że „Scandal” wkrótce podkręci tempo, bo przyzwyczaił widzów do dość dużej dawki adrenaliny, a jak wiadomo, bywa to uzależniające. Jeśli publiczność nie dostanie zalecanej porcji w czwartkowy wieczór, może po prostu zmienić kanał.
Poznaj recenzenta
Marta KolorzDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat