Syberiada Polska
"Syberiada Polska" plasuje się dokładnie pośrodku drogi między "Tajemnicą Westerplatte" a "Różą". Janusz Zaorski nie próbuje rywalizować z brutalnością i realizmem filmu Wojciecha Smarzowskiego, ale jednocześnie operuje znacznie lepszym warsztatem niż Paweł Chochlew.
"Syberiada Polska" plasuje się dokładnie pośrodku drogi między "Tajemnicą Westerplatte" a "Różą". Janusz Zaorski nie próbuje rywalizować z brutalnością i realizmem filmu Wojciecha Smarzowskiego, ale jednocześnie operuje znacznie lepszym warsztatem niż Paweł Chochlew.
Nakręcony na podstawie powieści Zbigniewa Domino film opowiada historię zesłanych na Sybir w czasie II Wojny Światowej. Po tym jak Armia Czerwona w roku 1939 zajęła część terytorium Rzeczpospolitej, ówczesny Związek Radziecki przesiedlał Polaków na odległe północne tereny, gdzie wykorzystywał ich do katorżniczej pracy. Losy deportowanych Zaorski przybliża posługując się rodziną Dolinów. Poznajemy ojca, byłego żołnierza, matkę i dwójkę dzieci, które sytuacja zmusza do szybkiego dorastania. Razem starają się – przede wszystkim – przeżyć.
Reżyser Janusz Zaorski to uznany twórca kina patriotycznego. Z trudem, walcząc z cenzurą, realizował przed laty "Matkę Królów" i "Jezioro Bodeńskie". Wspaniałe, wzruszające dramaty (szczególnie ten pierwszy) brawurowo rozliczały się z historii, krzewiły polskiego ducha, będąc zarazem jedynie kameralnymi historiami o matce czterech synów i młodym inteligencie. Teraz, mając do dyspozycji dużo większy budżet, a także zagwarantowaną wolność słowa i swobodę artystyczną, Zaorski tworzy epicką sagę o deportowanych w głąb ZSRR Polakach.
"Syberiada Polska" imponuje rozmachem, szczególnie jeśli porównać ją z mającą premierę tydzień wcześniej "Tajemnicą Westerplatte". Okazałe plenery, świetna scenografia (obóz przesiedlonych odtworzono w stosunku 1:1) i spektakularne ujęcia z dalekimi planami budzą podziw. Niestety nie udaje się twórcom przekonać widza do realności przedstawianego świata. Choć nie ma tu kłujących w oczy efektów specjalnych, dodawanego komputerowo tła za bohaterami, trudno oprzeć się wrażeniu, że to film i tylko film. Wszystko tu jest gładkie, czyste i estetyczne. W domach Sybiraków panuje idealny porządek, a większość kobiet mimo charakteryzacji wciąż wygląda jakby przed wojną utrzymywała się z pozowania do sesji fotograficznych. Co z tego, że bohaterowie są traktowani jak więźniowie obozu koncentracyjnego, skoro nie widać żadnych tego efektów? Nikt tutaj nie jest brudny, nie śmierdzi i nie przymiera głodem.
[image-browser playlist="594208" suggest=""]©2013 Kino Świat
Ta wygładzona wersja historii ma też swoje odzwierciedlenie w warstwie fabularnej. Nie brak tu uproszczeń, cudownych zbiegów okoliczności i nieco infantylnych dialogów. Portret tamtego okresu zostaje wykreowany jak gdyby pod mityczne "szkolne wycieczki", które chcą zobaczyć jedynie skrawek dawnej rzeczywistości, nie jej pełny obraz. Polacy to, zgodnie już z tradycją rodzimego kina, naród cierpiętników, a Rosjanie to źli najeźdźcy. Mogą nie torturować, dobrze karmić, ale w gruncie rzeczy nie wychodzą poza obręb stereotypu.
Film zupełnie odrealniają także pojawiające się na ekranie napisy przedstawiające nazwiska aktorów lub informujące o dacie wydarzeń. Ich istnienie jest oczywiście jak najbardziej uzasadnione, ale wielka szkoda, że na takie – drobne, ale mimo wszystko istotne – rzeczy, nie zwraca się uwagi. Nie trzeba projektować widowiskowej, wygenerowanej komputerowo animacji początkowej, jakie oglądaliśmy w trylogii "Spider-Mana" Sama Raimiego czy w "Dziewczynie z tatuażem" Davida Finchera. Ten drugi reżyser zresztą opanował tę sztukę do perfekcji – ascetyzm formy napisów początkowych w jego wcześniejszym "The Social Network" również zasługuje na uznanie. W obrazie Janusza Zaorskiego mamy zaś kiczowate czerwone liternictwo, uzupełniane przez dość amatorsko wyglądające efekty pojawiania się i znikania. Zupełnie nie pasuje to do charakteru filmu (w przeciwieństwie do czcionek użytych na materiałach reklamowych!).
"Syberiada Polska" ekranizuje bardzo rzadko podejmowany temat deportacji, z którą musieli zmierzyć się Polacy w trakcie II Wojny Światowej. Wprawdzie mogła to być wielka epopeja narodowa, ale może dobrze, że tak się nie stało. Zaorski wciąż jest wierny swoim ideałom. Nie snuje wielkiej opowieści, odzierając jej z ważkiego przesłania i wartości historycznej. Szkoda jedynie, że pod względem warsztatu jego dzieło nie wykracza poza poprawność.
Ocena: 6/10
Źródło: fot. ©2013 Kino Świat
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat