Tajny informator: sezon 1 - recenzja
Tajny informator to nowy serial Michaela Shura, która dał nam hity, takie jak Dobre miejsce i Brooklyn 9-9. Czy twórca potrafi nas jeszcze rozbawić?
Tajny informator to nowy serial Michaela Shura, która dał nam hity, takie jak Dobre miejsce i Brooklyn 9-9. Czy twórca potrafi nas jeszcze rozbawić?
Tajny Informator to serial, który w pełni opiera się na Tedzie Dansonie i jego talentach. Pomysł wysłania emerytowanego profesora, aby infiltrował dom starców i znalazł złodzieja naszyjnika, jest niezwykle ciekawy. Można powiedzieć, że Michael Shur dał życie osobom, które pozornie je tracą i stają się zapomniane. Całość nie tylko opiera się na specyficzności głównego bohatera, ale też grupie. Ich dziwność, wynikająca z doświadczeń i wieku, nadają serialowi styl i klimat. Charles bawi się w szpiega i jest w tym przekomiczny. Dzięki temu szybko angażujemy się w fabułę i dobrze się bawimy. Shur rozśmiesza nas prostymi gagami, a humor sytuacyjny pojawia się naturalnie.
Pierwsza połowa sezonu jest wyśmienita, ponieważ poznajemy mieszkańców ośrodka. Produkcja nie jest do końca komedią, a raczej komediodramatem. Michael Shur umieścił fabułę w domu starców i zaproponował nam opowieść o słodko-gorzkim posmaku, co szczególnie daje o sobie znać w drugiej połowie sezonu. Sytuacje stają się emocjonalne, problemy mieszkańców smutne i prawdziwe, a wyzwania stojące przed Charlesem – poruszające. Odnoszę też wrażenie, że praca Charlesa w roli wtyki prywatnego detektywa to tylko pretekst do opowiedzenia ambitniejszej historii o życiu i przemijaniu. O samotności, która może być w pewnym wieku tak przytłaczająca, że nie da się z tego wyjść bez pomocy i odpowiedniej motywacji. To sprawia, że Tajny informator nabiera głębszych warstw. Staje się serialem innym, niż można było oczekiwać po zapowiedziach.
Dramatyczna część jest zaletą, ale też i wadą. Pierwsze odcinki są komediowe, absurdalne i zabawne, a potem następuje dość drastyczna zmiana. Wesoła atmosfera serialu znika i dostajemy wątki poważne, przygnębiające i depresyjne. To wpływa też na fundament historii, czyli wątek kradzieży, który nie wpisuje się w komediową część serialu tak, jak można było tego oczekiwać. Niestety wywołuje bardzo przygnębiające emocje. Nie dałem tej produkcji aż tak wysokiej oceny, ponieważ w tej konwencji kompletnie zabrakło balansu. Pierwsza połowa jest komediowa, druga mocno dramatyczna. Przekroczenie tej granicy jest tak nagłe, że trudno się zaangażować w opowieść. Atmosfera staje się poważna, a klimat posępny. Nie byłem w stanie śledzić życia Charlesa z takim zainteresowaniem jak w pierwszej części. Wiem, że ta zmiana może być inaczej odebrana przez innych widzów.
Dla widza, który oglądał Brooklyn 9-9, ale nie zna innych ról Stephanie Beatriz (na posterunku grała Rosę), intrygującym doświadczeniem będzie jej kreacja w Tajnym informatorze. Jest to osoba kompletnie inna od popularnej policjantki. Aktorka mówi też swoim normalnym głosem (w odróżnieniu od Rosy). Bohaterka ze swoim charakterem jest zdecydowanie mocną zaletą serialu.
Tajny informator jest solidnym serialem, ale mnie rozczarował. Przez to, że konwencja nagle się zmieniła, nie mogłem się zaangażować w tę historię. Wszystko stało się takie przygnębiające. Dostrzegam w tym pomysł, ale nie jestem przekonany do tego, jak to poprowadzono.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1964, kończy 60 lat