„The Walking Dead”: sezon 5, odcinek 2 – recenzja
Czyżby scenarzyści The Walking Dead porzucili schemat polegający na zaskakiwaniu widzów tylko podczas premier i finałów sezonów? Wiele na to wskazuje. 2. odcinek 5. serii utrzymuje poziom z poprzedniego tygodnia i pozwala wierzyć, że w takiej formie produkcja utrzyma się aż do kwietnia 2015 roku.
Czyżby scenarzyści The Walking Dead porzucili schemat polegający na zaskakiwaniu widzów tylko podczas premier i finałów sezonów? Wiele na to wskazuje. 2. odcinek 5. serii utrzymuje poziom z poprzedniego tygodnia i pozwala wierzyć, że w takiej formie produkcja utrzyma się aż do kwietnia 2015 roku.
The Walking Dead w 3 poprzednich sezonach miało wyraźny problem z utrzymywaniem stabilnego poziomu kolejnych odcinków. Scenarzyści prezentowali ważne i kluczowe dla fabuły wydarzenia podczas premier sezonów, jesiennych finałów, wiosennych powrotów oraz wielkiego finału danej serii. Najbardziej cierpiały odcinki ze środka, które do historii wnosiły niewiele i skutecznie ostudzały zapał na oglądanie kolejnych przygód Ricka i spółki. W 5. serii miało się to zmienić i faktycznie wygląda na to, że producenci nie rzucali słów na wiatr. 2. epizod nowego sezonu przyzwoicie rozwija wydarzenia i wprowadza do serialu istotnego bohatera.
Nie oszukujmy się. Nikt nie oczekuje, że w każdym odcinku The Walking Dead na ekranie zobaczymy hordy żywych trupów, wielkie wybuchy i strzelaniny. Takie rzeczy są zarezerwowane tylko dla tych "najważniejszych" epizodów. "Strangers" uspokaja nieco atmosferę, ale jednocześnie delikatnie eksploatuje trzy główne wątki serialu, dzięki czemu ogląda się go z dużą uwagą. Jak można było zauważyć już w premierze, główna grupa bohaterów nieco się rozrosła i liczy obecnie kilkanaście osób. Teoretycznie to idealny moment, by kilka mniej ważnych postaci pozbyć się w myśl zasady, że w ich miejsce prędzej czy później pojawią się nowi. O ile premierę 5. serii przetrwali wszyscy, tak w 2. odcinku kiepski los spotkał Boba.
[video-browser playlist="633053" suggest=""]
Komuś wydawało się, że wątek Terminusa wraz z ucieczką z "sanktuarium" został zakończony? Nic bardziej mylnego. Gareth i jego ludzie powrócili i są jeszcze groźniejsi niż wcześniej. Przywódca kanibali nazywa siebie i innych łowcami, wspomina o tym, jak Rick i jego ludzie zniszczyli ich dom, a obecnie szuka zemsty. Wszystko wskazuje na to, że nie liczy na otwarte starcie. Woli działać z ukrycia i osłabiać grupę dokładnie w taki sposób, jak rozprawia się z Bobem. Jednocześnie w okrutny sposób dba o pełne żołądki dla siebie i swoich ludzi. Czy Gareth to nowy Gubernator, który prześladował będzie grupę Ricka przez kolejne odcinki? Wiele na to wskazuje.
Wspomnianym wcześniej nowym bohaterem, który pojawił się w The Walking Dead, jest ojciec Gabriel - tajemnicza persona dająca schronienie bohaterom w okolicznym kościele, ale jednocześnie człowiek mający dużo do ukrycia. Więcej na temat jego przeszłości i życia dowiemy się zapewne w kolejnych odcinkach. Warto zauważyć też, że coraz intensywniej w dialogach przewija się wątek Waszyngtonu i misja, jaką do wykonania mają bohaterowie. Płonna nadzieja związana z odnalezieniem lekarstwa i przywróceniem normalności na świecie sprawia, że Rick i reszta ekipy mają nowy cel, którego tak bardzo potrzebowali. Dzięki temu zyskuje też fabuła. Bohaterowie nie snują się po lasach bez określonego celu, starają się nie rozdzielać i nie popełniać wcześniejszych błędów.
Zobacz również: "The Walking Dead" w prawdziwym życiu
Z oryginalnych założeń nie wywiązała się tylko Carol i Daryl. Dla fabuły całego sezonu była to bardzo dobra decyzja, bowiem w końcu powraca wątek porwanej Beth. Oby już w kolejnym epizodzie! Chyba każdy chce wiedzieć, co stało się z uroczą blondynką?
The Walking Dead nie zawodzi. Spokojniejszy 2. odcinek utrzymuje napięcie, interesująco rozwija wątki i sprawia, że na kolejną odsłonę czeka się z dużym zaciekawieniem. To faktycznie może być najlepszy sezon tego serialu, ale po 2 tygodniach emisji lepiej z takimi osądami jeszcze się wstrzymać.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat