The Walking Dead: sezon 8, odcinek 10 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Nowy odcinek The Walking Dead utrzymuje dość kameralny i stonowany klimat. Nie dzieje się wiele, ale poruszane są istotne kwestie.
Nowy odcinek The Walking Dead utrzymuje dość kameralny i stonowany klimat. Nie dzieje się wiele, ale poruszane są istotne kwestie.
Pokłosie śmierci Carla w The Walking Dead zaczyna odgrywać jakąś rolę. Echo prośby Carla skierowanej do Ricka przewija się przez wszystkie wydarzenia. Twórcy wykorzystują ten motyw w sposób zaskakująco przemyślany. W obliczu wydarzeń ma to więcej sensu, niż w słowach Carla, które sugerowały idealistyczne mrzonki. Pokazanie, że chodzi o zachowanie swojego człowieczeństwa w tych nieludzkich czasach okazuje się fabularnym celem, do którego warto dążyć. W pewnym sensie to zawsze było ważne w tym serialu, ale z uwagi na inne istotniejsze wątki, schodziło na dalszy plan. Głównie po to, by bohaterowie podejmowali często sprzeczne z zasadami moralnymi decyzje. Teraz postawienie tego motywu na pierwszym planie w obliczu wojny, która niszczy człowieczeństwo, jest dobrą decyzją. Ładnie to podkreślono w reakcji Ricka na prośbę Jadis i późniejszym wniosku Michonne. To jest właśnie dziedzictwo Carla, które pomimo mojej raczej negatywnej reakcji na jego śmierć, może mieć pozytywny wpływ na serial.
Taką formalnością okazuje się wątek Enid i Aarona, do którego twórcy dopiero powracają. Tyle czasu minęło od cliffhangera z ich historii, że wiele osób może nie pamiętać, o co tam w ogóle chodziło. Nie da się ukryć, że to najsłabsza część odcinka. Bez emocji i napięcia, bo nie ma nic, co sugerowałoby, że życie bohaterów jest zagrożone. Możemy szybko wywnioskować efekt, gdy padają banały z ust Enid, które mają motywować nową przywódczynię do jedynej słusznej decyzji. Jako że ta społeczność nadal nie chce walczyć, trudno mówić o jakimkolwiek sensie tego wątku. Na tę chwilę nic nie wnosi i jego obecność w tym odcinku jest zapychaczem. Czymś, co można byłoby zamknąć w jednym zdaniu opowieści w rozmowie Enid z Maggie.
Ten odcinek osiąga wyżyny dzięki Neganowi i Simonowi. Nawet nie chodzi o wspólne sceny tych postaci, które mają w sobie wszystko to, co chcielibyśmy w tym serialu. Charyzma bohaterów, napięcie i dobry rozwój fabuły. Zauważmy, że po raz pierwszy Negan nie czuje się pewnie. Jest to zauważalne przez jego otoczenie, a obrazowane przez zachowanie Simona, który otwarcie mu się stawia. A przecież Simon bardzo mu się sprzeciwił, zabijając wszystkich śmieciarzy. To jedne z lepszych scen odcinka, nie z uwagi na standardowy fabularny zabieg z "lekcją" Zbawców, ale z jego realizacją. Emocje ze strony Jadis wylewały się z ekranu, gdy ginęli jej ludzie. Wbrew pozorom decyzja Simona nie była taka oczywista, ale jest przełomowa. Przed atakiem na Zbawców szybko ktoś wsypałby Simona, a teraz? Wszyscy milczą o tym, co się stało, a to jest przełomowe w tej historii, bo pokazuje, że Negan ma większy problem, niż sądzi. To też buduje doskonały potencjał na kolejne odcinki.
Rozmowa Ricka z Neganem jest ważna i jest na granicy, której przekroczenie mogłoby wpłynąć negatywnie na poziom. Dobrze pokazano w miarę emocjonalną reakcję Negana na śmierć Carla. W tym miejscu bałem się, że twórcy przesadzą i Negan będzie chciał się godzić i tworzyć idyllę z poprzedniego odcinka, w której zmieni Lucille na grabie do ogródka. Twórcy jednak dobrze to wyważyli, dając nam do zrozumienia, gdzie leżą emocje i dając nam dobrą słowną utarczkę, w której Negan wychodzi zwycięsko. Widać, że argumenty dotykają Ricka, bo ma on świadomość, że w pewnym sensie jego wróg ma rację. Wiemy, jak śmierć Carla wpłynie na Rick. Teraz ciekawi mnie, jak w kolejnych odcinkach wpłynie na Negana. To jest coś, co może dobrze zaprocentować.
The Walking Dead trzyma dość solidny poziom, oferując dobre rozłożenie akcentów na poszczególne wątki. Nie brak emocji, akcji z zombiakami, ale też ważnego fabularnego rozwoju, który - miejmy nadzieje - dobrze rozkręci resztę sezonu. Obawiam się, że kwestia Jadis może jeszcze wrócić i być wielkim problemem dla Ricka. Jego decyzja mogła być jednym z większych błędów w jego życiu.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat