The Wonderers - recenzja filmu [CANNES 2025]
The Wonderers to kolejny francuski film podczas festiwalu w Cannes 2025, który stara się bardzo być czymś wartościowym i ważnym. Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że ogląda się coś ogranego w kinie światowym na tysiące sposobów. Coś, co nie wnosi nic nowego do tematu.
The Wonderers to kolejny francuski film podczas festiwalu w Cannes 2025, który stara się bardzo być czymś wartościowym i ważnym. Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że ogląda się coś ogranego w kinie światowym na tysiące sposobów. Coś, co nie wnosi nic nowego do tematu.

The Wonderers można podsumować krótko: standardowy film o życiu rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem. Wszystko, co możecie sobie wyobrazić o takiej historii, na pewno na ekranie tutaj zobaczycie. Niczym nie zaskakuje, nie poraża czy nie mówi o temacie problemów cokolwiek nowego czy innego. Ta typowość opowieści jest zarazem problemem, jak i zaletą. Z jednej strony oglądamy znowu to samo tylko z innymi postaciami. Z drugiej strony, tego typu fabuły nie mają jak się różnić, bo zmagania rodzin osoby z niepełnosprawnością są uniwersalne i takie same bez względu na miejsce na Ziemi. Trudno jednak czuć, by pod kątem czysto filmowym The Wonderers bronił się jakoś szczególnie, bo pomimo ważności potrzebnej na ekranie tematyki, to wszystko wydaje się standardowe, zwyczajne i oczekiwane. Czegoś tutaj brakuje, by fabuła nabrała jakiejś głębszej wartości.
Nie można jednak odmówić temu emocji i ciepła. To wszystko jest na ekranie i udziela się widzowi podczas seansu. Wierzymy w te uczucia, które żywią do siebie wszystkie postacie. To sprawia, że całość ma jakiś wyraz, a aktorzy wyraźnie zostawili tutaj kawał serca. Melanie Laurent, Angelina Woreth, Pierre-Yvess Cardinal i grająca niepełnosprawną Bertille Sarah Pachoud dają z siebie wszystko i to w nich leży najmocniejsza zaleta. Poniekąd przecież opowiadanie takich historii spoczywa na barkach aktorów, a ci wychodzą z tego wyzwania kapitalnie. Tylko dzięki nim ta typowość fabularna aż tak nie daje o sobie znać podczas seansu.
Film stara się mówić dużo prawdy o tym, jak metaforycznie życie takich rodzin jest „dożywociem”, ale wbrew znaczeniu tego słowa, pokazuje, że pomimo problemów, można w tym odnaleźć szczere szczęście i radość. Tylko jednocześnie momentami to wydaje się wyidealizowane, bo choć są negatywne emocje, problemy w relacjach rodziny, nie ma w tym żadnego konfliktu. Takie sytuacje w sposób dramatyczny przy wycieńczeniu fizycznym i psychicznym, gdy jest źle, generują tego typu problemy. A tutaj nic nie ma: ta rodzina w zasadzie wydaje się zbyt idealna. Choć indywidualnie jest im trudno i to dobrze podkreślono w emocjach, jako grupa ich relacje są nienaruszone. Dlatego pomimo standardowości opowieści, ten aspekt zabiera temu wiarygodności. Jest zbyt dobrze i idealnie, by nawet na poziomie emocjonalnym można byłoby to nadrobić.
The Wonderers opowiadając o takiej tematyce, nie robi tego nowatorsko, pomysłowo i ciekawie. Schematyczność podejścia do opowieści sprawia, że szybko widzimy w tym standard, jakich wiele w kinie. Trochę szkoda, bo przecież tego typu fabuły to samograj. Emocje są, tematyka ważna na ekranie jest obecna, ale wydaje się to za bardzo wykalkulowane i pozbawione dosadniejszych argumentów.
Poznaj recenzenta
Adam Siennica


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1954, kończy 71 lat

