Ten serial przedstawia naprawdę wyśmienity koncept na dobre, pomysłowe przygody w różnych okresach czasu powiązane z większą i ważniejszą historią. Na razie równowaga pomiędzy historiami danego odcinka, a wątkiem przewodnim sezonu ciągle się waha. Raz jest pod tym względem lepiej, raz gorzej. Tym razem jest tak pół na pół, bo choć nie wydaje się, byśmy oglądali ważne wydarzenia w kontekście fabuły sezonu, to jednak poznaliśmy nowe informacje oraz rozwinięto jednego z bohaterów. Jak najbardziej jest to plus.
Przygody bohaterów w przeszłości są przeważnie takie same. Proste, czasem zabawne (popkulturowe nawiązania, agent Mulder), ale trochę schematyczne. Nieszczególnie jednak to ma znaczenie, bo trzeba przyznać, że daje frajdę. Nie ma w tym wszystkim jakichś rażących głupot, niedopracowań czy nieporozumień. Wszystko w miarę ma ręce i nogi, a historia potrafi zaciekawić. Twórcy mają pomysł, jak w prosty i przystępny sposób bawić się podróżami w czasie jednocześnie nie nudząc widza powtarzalnością, a zarazem nie męcząc go naukowym bełkotem. Na razie to się sprawdza.
To ważny odcinek dla Rufusa, który przez ukazane wydarzenia trochę się zmienia. Trzeba przyznać, że całość ma wiarygodny wydźwięk z uwagi na sytuację w jakiej się znalazł. Z jednej strony jest w miejscu, gdzie są jego bohaterowie, idole, z drugiej strony jego mentor go zdradził. To staje się katalizatorem doprowadzającym do sceny w samoobronie. Czy jego słowa o tym, że nic nie czuje po zabicie napastnika mogą nam sugerować coś więcej? To jest ważna informacja o postaci, z potencjałem na ciekawy rozwój. Oby go wykorzystano.
Dobrze jest prowadzony wątek Flynna, który zainteresował się młodą sekretarką. Jest to o tyle interesujące, że przez większość tej historii nie wiemy, jaki jest jego cel. Trudno go przewidzieć, aż do pewnego momentu interakcji z młodym Gabrielem. Wydaje się, że to wówczas może pojawić się myśl w głowie każdego widza obeznanego z filmami o podróżach w czasie. A może Gabriel to on, a młoda kobieta to jego matka? Cóż, nie sądziłem, że może być mowa o jego przybranym bracie, ale trzeba przyznać, że udaje się przez długi czas zbić widza z tropu. I w porównaniu do innych odcinków, ten krok Flynna jest czymś innym, co ma znaczący wpływ na działania grupy bohaterów.
Timeless to prosty, przyjemny serial z pomysłem, gdzie cała historia ma sens i daje sporo frajdy w każdym odcinku. Liczę jednak, że przed przerwą świąteczną dadzą widzom jakąś bombę, które trochę rozrusza główny wątek.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/