Trup w kampusie
Ósmy odcinek otwiera nowy etap w serialu The Vampire Diaries, który na razie bardzo różni się od absurdów dotąd nam prezentowanych.
Ósmy odcinek otwiera nowy etap w serialu The Vampire Diaries, który na razie bardzo różni się od absurdów dotąd nam prezentowanych.
Jednym z ważniejszych tematów odcinka jest nowa fryzura Bonnie. Postać wygląda inaczej, czuje się inaczej i nadal zachowuje się jak nastolatka, która musi kłamać koleżankom, że idzie się całować z chłopakiem. Rozumiem konwencję serialu stacji The CW, akceptuję też fakt, że dziewczyny dopiero co skończyły liceum, ale po tym wszystkim, co przeżyły (zwłaszcza Bonnie), jakaś delikatna nutka dojrzałości by się przydała. Byłby to drobiazg, ale robiący lepsze wrażenie. Na razie o Bonnie niczego nowego nie mogę powiedzieć. Nadal jest w tym sezonie na siłę.
Większość odcinka skupia się na nowym głównym wątku sezonu, czyli sekretnych planach doktora z uniwersytetu, który eksperymentuje sobie na dopiero co stworzonym wampirze. Sam motyw manipulacji głodem istoty, aby pożywiała się innymi wampirami, jest jak najbardziej interesujący. Widzimy, że Jesse jest pozbawioną kontroli bestią, która do tego jest silniejsza niż stary wampir w wieku Damona. I prawdopodobnie wątek zaliczyłbym do udanych, gdyby nie fakt wplątania w to mdłego romansu. Po pierwsze - w to, że Caroline zakochana po uszy w nudnym Tylerze próbuje sił z nowym chłopakiem, po prostu nie wierzę. Po drugie - gdy tylko Elena zabija jej nowego kandydata, do którego może wzdychać i wylewać potoki łez, czuję rozczarowanie. Wygląda na to, że pokazano to tylko po to, aby wprowadzić kłótnię w życiu Caroline i Eleny.
[video-browser playlist="633639" suggest=""]
O wiele lepiej już wygląda przesłuchiwanie doktorka przez Damona. Pomysłowe, można nawet rzec, że w stylu niegdyś wzbudzającego sympatię bohatera. Szkoda jedynie, że Damon daje się tak łatwo zaskoczyć, ponieważ to mi po prostu nie pasuje do tego bohatera, który przeważnie był o krok przed innymi. Wyjawienie informacji o tajemniczej postaci Augustine'a wywołuje mieszane odczucia. Niby motyw eksperymentów na wampirach jest lepszy niż miłostki Silasa, ale to, że Damon był już jego pacjentem, jakoś do końca mnie nie przekonuje. Wydaje się to nie mieć żadnego sensu.
Katherine nadal jest jedyną postacią, która zachowuje resztki godności i swoje "ja", które w jakiś sposób wzbudza sympatię. Gdyby Pamiętniki wampirów opowiadały o tej bohaterce, a nie o Elenie, ten serial byłby o kilka klas lepszy. Fabularny zabieg z jej pomaganiem Stefanowi w poradzeniu sobie z urazem psychicznym nie pociąga mnie ani nie intryguje. Wątpię, by wyszło z tego coś interesującego.
Biorąc pod uwagę cały wątek Silasa, możemy śmiało powiedzieć, że gorzej być nie może i nie jest. Ten odcinek pokazuje niewielki wzrost jakości, który jeśli będzie stopniowo rosnąć, to jeszcze jakimś sposobem uratuje serial.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat