W górę serca!
Kolejny odcinek odnoszącego sukcesy The Originals zwiastuje, że tempo akcji z każdym tygodniem będzie przyspieszać. Tym razem to Elijah pokazuje mściwą twarz. Dla bliskich nawet on jest w stanie pokusić się o zemstę.
Kolejny odcinek odnoszącego sukcesy The Originals zwiastuje, że tempo akcji z każdym tygodniem będzie przyspieszać. Tym razem to Elijah pokazuje mściwą twarz. Dla bliskich nawet on jest w stanie pokusić się o zemstę.
Już na samym początku szóstego odcinka słysząc wiersz o zatrutym drzewie, można poczuć dreszcze na plecach. Genialnie ukazano odczucia Klausa. Kiedy głos z offu wspomina o przyjacielu, dostajemy zbliżenie na Elijah; natomiast Marcela widzimy przy opisywaniu wroga. Do tego sam Klaus daje nam sprawozdanie ze swojego planu, jak zwykle pełnego podstępów i manipulacji, których uosobieniem są Camille i ksiądz. Trzy sekundy zbliżenia na Hayley i już wiadomo, że kluczem do władzy jest "cudowne" dziecko. Fenomenalny wstęp do (jak dotąd) najbardziej dynamicznego odcinka w pierwszym sezonie.
Świetnie, że twórcy pozwolili tym razem zagrać pierwsze skrzypce Elijah, który po przejęciu dowództwa naprawdę szybko realizuje swoje zamiary. W przeciwieństwie do młodszego brata działa wyrafinowanie. Przebiegły plan zaprzyjaźnienia się z Daviną i deklaracja pomocy w okiełznaniu potężnej magii przynosi już pierwsze obustronne korzyści. Z pewnością ma jeszcze wiele poważnych planów związanych z młodą wiedźmą i to może być naprawdę fascynujące widowisko. Póki co koncepcje najrozważniejszego wampira z rodu odnoszą same sukcesy.
Poczciwy Elijah nie łamie złożonych obietnic (tych dosłownych), a dodatkowo kolejny raz udowadnia, że rodzina ponad wszystko. Scena zemsty w kościele bez wątpienia warta jest obejrzenia kilka razy. Szybko z pamięci nie zniknie również wyraz twarzy Klausa, początkowo wściekłego na brata za przejęcie kontroli nad rodzinnymi interesami i zepsucie zabawy. Tak szybko, jak na jego twarzy maluje się złość, tak samo pojawia się zaskoczenie i zadowolenie. Ten odcinek zdecydowanie należał do Elijah, który miał szansę nadrobić absencję. Uwadze nie ujdzie nadopiekuńczość i troska, jaką obdarza ciężarną Hayley w chwili zagrożenia życia nienarodzonego dziecka. Momentami zastanawiałam się nad tym, co by się działo, gdyby byli parą…
[video-browser playlist="634072" suggest=""]
Od początku łatwo było zauważyć słabość Klausa do Cami. Dowodem na to jest zahipnotyzowanie, aby usunąć pustkę po stracie brata. Jednak kolejny raz, kiedy wampir okazał uczucia, o które wcześniej go nie podejrzewałam, oberwało mu się. Takiego rodzaju smutku u Klausa po groźbie Camille nawet się nie spodziewałam.
Przy tylu plusach trudno o minusy, ale jednak je znalazłam. Więc: wątek niespełnionej miłości pomiędzy Marcelem i Rebekah. Tak, wiemy, że kiedyś coś ich łączyło, a potem Marcel, zamiast wyciągnąć sztylet z dziewczyny, wybrał przemianę w wampira. Mam nadzieję, że to już ostatni raz, kiedy ta dwójka miała się ku sobie. No i to, co zabolało najbardziej: gdzie się podziały retrospekcje? Już się do nich przyzwyczaiłam, a teraz wręcz oczekuję powrotów do przeszłości. Wiem, że dużo się działo tym razem, ale Marcel rzucający jabłkiem to za mało.
W najbardziej energicznym odcinku nie mogło również zabraknąć mocnego zakończenia. Davina przechodzi na stronę Pierwotnych, a Hayley znika po wizycie Marcela. Czy rola wybawiciela przypadnie Tylerowi, który pożegnał się z nami w TVD i wpada mścić się na Klausie do Nowego Orleanu? Czekam na mocne starcie i oczywiście kibicuję charyzmatycznemu Pierwotnemu. Mam nadzieję, że twórcy w końcu wpadną na pomysł, aby bardziej zaangażować Hayley. Teraz nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się, że The Originals w przeciwieństwie do Pamiętników… dostarcza nam z tygodnia na tydzień coraz lepszych wrażeń. Właśnie takie wampiry chcemy oglądać.
Poznaj recenzenta
naEKRANIEPoznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 78 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 46 lat