Will – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 24 listopada 2021Will Smith przez długi czas należał do najjaśniejszych gwiazd popkultury. W swojej autobiografii opisuje drogę na szczyt… a także cenę, jaką musiał ponieść, by to osiągnąć.
Will Smith przez długi czas należał do najjaśniejszych gwiazd popkultury. W swojej autobiografii opisuje drogę na szczyt… a także cenę, jaką musiał ponieść, by to osiągnąć.
Faceci w czerni, Dzień Niepodległości, Bad Boys, Ali… można wymieniać długo. Na przełomie wieków film z Willem Smithem stanowił gwarant jakości… albo przynajmniej solidnej rozrywki. Nad Wisłę docierały też jego nowsze hity, a część bardziej zagłębionych w hip-hop fanów ceniła go także za wcześniejszą karierę muzyczną. Jak jednak wyglądała jego droga na szczyt? W napisanej razem z Markiem Mansonem autobiografii Will Smith opowiada swoją historię – pełną wzlotów i upadków.
Z polskiej perspektywy chyba większość zna Willa Smitha przede wszystkim jako aktora filmowego, ale do tego etapu swojej kariery gwiazda dociera w autobiografii stosunkowo późno. Wpierw sporo miejsca poświęca dzieciństwu i niełatwej relacji z ojcem, która zdaje się rzutować na jego resztę życia. Ojciec Willa – surowy, czasem brutalny, wychowujący dzieci w wojskowym rygorze – wykształcił u przyszłego aktora wiele cennych cech. Jednocześnie (działająca jako mechanizm obronny) pojawiła się u Willa osobowość gaduły i domowego żartownisia. I właśnie te cechy sprawiły, że osiągnął swój pierwszy sukces jako raper. W duecie z przyjacielem zdobył najwyższe wyróżnienia.
Smith nie owija w bawełnę i wprost pokazuje, że na taki sukces byli za młodzi i zbyt nieodpowiedzialni, co przyczyniło się zarówno do porażek w życiu osobistym, jak i do roztrwonienia majątku. Dzięki szczęściu, przypadkowi (i jednak wyrobieniu sobie rozpoznawalnej marki) udało mu się wsiąść do drugiego pociągu, czyli kariery aktorskiej: najpierw telewizyjnej i serialu Bajer z Bel-Air, a później filmowej, która przyniosła mu całą serię kasowych sukcesów.
Co interesujące, artysta najwięcej miejsca poświęcił wczesnym etapom życia. Czasy młodzieńcze, początki kariery muzycznej, związki i przyjaźnie. Dość szczegółowo przedstawił także początki w Hollywood, ale im później, tym mniej szczegółowo opisywał kolejne projekty, w które był zaangażowany. Ba, o wielu kasowych sukcesach jedynie wspomniał. To niezłe rozwiązanie, bo dzięki temu aktor poświęca więcej miejsca innym aspektom swojego życia.
Wiele amerykańskich autobiografii wpada w pułapkę udowadniania, że bohater opowieści od samego początku był skazany na sukces, a jego wybitne cechy charakteru sprawiały, że prosto zmierzał w wybranym kierunku. Smithowi i Masonowi w zasadzie udało się tego uniknąć, choć oczywiście kilka razy pojawiają się fragmenty dotyczące pracoholizmu i dążenia do perfekcji. W większości przypadków jednak zestawione są z kosztem, który musieli ponieść ludzie w jego otoczeniu. Najsłabiej wypada końcówka, w której aktor wkracza na drogę mistycznego samorozwoju, po części uświadamiając sobie swoje błędy.
Czy obraz, jaki kreuje w swojej autobiografii Will Smith, jest wiarygodny? Na pewno jest spójny i niepozbawiony cieni. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że w wielu aspektach aktor i muzyk bywa wobec siebie bezkrytyczny, ale zdaje sobie sprawę, że w obecnych czasach ukazanie ludzkiej twarzy przynosi korzyści. Niemniej, nawet gdy podejdziemy do tej opowieści z pewną dozą dystansu, Will będzie interesującą i dobrze napisaną pozycją o człowieku, który osiągnął sukces.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat