Ostatnie odcinki 2. sezonu serialu Wychowane przez wilki oferują ciekawe wątki, które jednak są przeplatane z tymi słabszymi. Oceniam.
Mam pewien problem z finałowymi odcinkami 2. sezonu serialu
Wychowane przez wilki. Kilka ciekawych wątków ginie gdzieś w tle, a ich spory potencjał idzie na marne. Najlepszym tego przykładem jest kwestia współpracy Marcusa z Lamią. Na początku twierdziłem, że z miłą chęcią zobaczyłbym, jak ekranowi wrogowie działają we wspólnym celu. Jednak pomysł ten umknął twórcom. Marcus nie wypadł za dobrze w finałowych epizodach - jego wątek wcale mnie nie zainteresował. Scenarzyści postanowili pójść z postacią w bardzo mocno religijne tony, bo Marcus zapowiada się na jakiegoś proroka. Za dużo w tym symboliki i filozofii. To przykrywa sens egzystencji postaci w zaproponowanej nam historii.
To samo tyczy się Vrille, która mogłaby stanowić interesujący duet z Campionem. I rzeczywiście, przez pewien czas 7. odcinka tak się działo - bohaterowie byli ciekawą i nieoczekiwaną parą. Szkoda tylko, że twórcy nie postanowili tego kontynuować i pozbyli się Vrille. Chociaż jest jeszcze szansa, że bohaterka powróci. Kolejną pominiętą postacią jest Sue. Scenarzyści postanowili ją całkowicie usunąć z ostatnich epizodów 2. sezonu, raczej bez nadziei na powrót. To wielka strata dla produkcji, bo Sue była jedną z ciekawszych postaci i jedną z sił napędowych serii. Chciałbym jeszcze ją zobaczyć, bo jej wątek szedł w ciekawym kierunku.
Natomiast o wiele ciekawiej zapowiada się wątek Babki, androida powołanego do życia przez Ojca. Jak na razie finałowe odcinki bardziej budowały fundament pod jej historię w kolejnym sezonie. Jednak spokojnie mogę uznać to, co widziałem, za bardzo dobrze nakreślony element fabuły, który może stanowić o sile serialu w kolejnym sezonie. Babka to naprawdę nieźle napisany, nieoczywisty czarny charakter, którego motywacje w pewnym momencie stają się zrozumiałe dla odbiorcy. Do tego należy dodać interesującą relację Babki z Ojcem, która łączy w sobie pewien rodzaj zrozumienia, ale również dziwnej toksyczności. To sprawia, że jest ona fascynująca i wciągająca. Finałowe epizody rozbudziły mój apetyt na więcej.
Babka jako czarny charakter prezentuje się o wiele lepiej niż numer siedem, który zyskał nowe umiejętności i przeszedł przemianę. Należy pochwalić pracę speców od efektów specjalnych - projekt potwora i sceny z jego udziałem były świetne! Jednak szkoda, że nie stanowił on większego wyzwania dla głównym bohaterów. Jego starcie z Lamią ograniczyło się do zaledwie jednej krótkiej sceny. Spokojnie można było usunąć stwora i rozwinąć w to miejsce wątek Babki. Do tego moją uwagę zwrócił motyw tajemniczych artefaktów i ziaren. Okazuje się, że planeta, na której dzieje się akcja serialu, ma jeszcze wiele niezbadanych elementów.
Finałowe odcinki 2. sezonu
Wychowanych przez wilki oferują kilka bardzo interesujących wątków, jednak jest również sporo takich, których potencjał nie został w pełni lub w ogóle wykorzystany.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h