Wytwórnia filmowa Śpioch - recenzja miniserialu
Data premiery w Polsce: 11 grudnia 2024Nowy miniserial osadzony w rzeczywistości między dwoma częściami serii W głowie się nie mieści wprowadza nas do świata psychiki Riley. Dzieło z tego wymiaru, będące współczesnym odpowiednikiem Było sobie życie w kontekście psychologicznym, zaprasza nas tym razem do fabryki snów.
Nowy miniserial osadzony w rzeczywistości między dwoma częściami serii W głowie się nie mieści wprowadza nas do świata psychiki Riley. Dzieło z tego wymiaru, będące współczesnym odpowiednikiem Było sobie życie w kontekście psychologicznym, zaprasza nas tym razem do fabryki snów.
Kamera krąży za Paulą Persimmon, reżyserką „snów przygodowych” i jedną z pierwszoplanowych bohaterek odcinkowego mockumentu Wytwórnia filmowa Śpioch. Przyglądamy się temu, jak w swojej pracy nie nadąża za procesem dorastania Riley. Dlatego też produkuje dla niej nieaktualne, cukierkowe sny, kompletnie nieharmonizujące z codziennością dziewczynki. Okoliczności zmuszają artystkę do zmiany swojego stylu tworzenia. I mimo że nieustannie się potyka i błądzi, chce dla Riley jak najlepiej.
Kolejny raz twórcy pochylili się nad wielowarstwowym okresem nastoletniości, którego skomplikowanie rozplątali przed widzem z humorem. Przede wszystkim udało im się uchwycić złożoność człowieka – dylemat między wkroczeniem w świat dorosłych a pozostaniem na znajomym terenie zabawy i różu. Riley wciąż interesują jednorożce, mimo że jej uwagę przyciągają również chłopcy i imprezy. Nie jest do końca ani naiwnym dzieckiem, ani zbuntowaną nastolatką – znajduje się w przerażającym i czyhającym na każdego „pomiędzy”. Na tym etapie próbuje ją wspierać cały emocjonalny kokpit oraz wysunięta na pierwszy plan baza produkcyjna snów. Niepewność co do zmian wynika z mieszanych uczuć Riley, której część snów utknęła w przeszłości. Wewnętrzne rozdarcie potęguje fakt, że niektóre wytwory fabryki snów wyjątkowo mocno oddziałują na jej wybory. Cały ten schemat przedstawiono w przejrzysty, intuicyjny sposób, co z pewnością trafi do młodszych odbiorców.
fot. IMDb
Uniwersum, w którym rządzi Radość (i nie tylko), od zawsze obfite było w psychologiczną analizę sytuacji i wyjaśnianie tajników powstawania wspomnień, marzeń czy sentymentów. W najnowszej czteroodcinkowej serii mapa tego świata zostaje jeszcze bardziej rozszerzona, a odbiorca zagłębia się głównie w procesy myślowe, genezę decyzji i ich połączenie ze snami. Pokazuje to, na ile mniejszych odcinków rozgałęzia się mózg małej dziewczynki. Plan produkcji różnych kategorii sennych filmów jest małym miasteczkiem, rekwizytem samym w sobie. Wzmacniają i urywają się tam różnego pokroju relacje, które twórcy dokładnie opisują i wyjaśniają. Przestrzeń wytwórni snów jest jak świat w świecie – wyodrębniony kawałek makiety z wnętrza kuli śnieżnej. Rzeczywistość w mieście eksperymentów na jawie i we śnie jest zbudowana na podobnych zasadach co znane fanom z poprzednich części centrum dowodzenia emocji. Brakuje tu jednak specyficznej autonomii, a postacie wydają się zbyt proste, rozwinięte bezpiecznie i od linijki. Kilka zwrotów i żartów wyda się istnym „puszczeniem oczka” do rodziców, ale mało w tym miejscu odkrywczości. Poza tym akcja nie płynie wartko. Pierwsze trzy odcinki pełne są niepowodzeń i obrazują wyalienowanie Pauli Persimmon, by nagle tuż przed końcem finalnego odcinka dobro jak zwykle wygrało.
Zakorzenienie w jednym świecie, gdy w pewnym stopniu należy się również do drugiego, jest w życiu człowieka okresem przejścia, kreowania przyzwyczajeń, poczucia odrzucenia i akceptacji. Produkcje poświęcone tym zagadnieniom są instrukcją dla młodszych, dla których niektóre sprawy nie są tak oczywiste. Konkretyzując, Wytwórnia filmowa Śpioch może pomóc niektórym zrozumieć kwestię odmienności i przynależności, które wysuwają się na pierwszy plan podczas dojrzewania.
Widz zagląda również na plan filmowy i osiedle reżyserskie. Sztucznie życzliwe kontakty z postaciami z branży oraz toksyczna zależność w hierarchii obnażają okrucieństwo tego segmentu. Wizja, pasja i wena spotykają się z kąśliwością, obawą o stanowisko i litrami kawy. Jest to dosyć drastyczne środowisko, zwizualizowane transparentnie i w sposób uproszczony – czyli z myślą o odbiorcach docelowych. Na koniec realizatorzy snów Riley zastanawiają się, jakie tak naprawdę sny powinni tworzyć, aby dziewczynka bezpiecznie doświadczała świata. To samo pytanie moglibyśmy zadać sobie sami w odniesieniu do bajek.
Poznaj recenzenta
Abi KruszykDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat