Zabić Lincolna
Nietrudno zgadnąć, czemu "Zabić Lincolna" trafia na półki sklepowe właśnie teraz. Szum wokół szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych wywołały jakiś czas temu Oscary i pretendujący do 12 statuetek film Stevena Spielberga.
Nietrudno zgadnąć, czemu "Zabić Lincolna" trafia na półki sklepowe właśnie teraz. Szum wokół szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych wywołały jakiś czas temu Oscary i pretendujący do 12 statuetek film Stevena Spielberga.
Jak walka o te najbardziej prestiżowe nagrody w świecie filmu dla "Lincolna" się skończyła, wszyscy doskonale wiemy. Dwanaście okazji na zdobycie złotej statuetki film Spielberga wykorzystał tylko dwa razy – w kategorii dla najlepszego aktora i najlepszej scenografii. Faworytem od dawna był Daniel Day-Lewis, który właściwie na nowo zdefiniował postać Abrahama Lincolna. Jego kreacja na pewno przejdzie do historii, choć oczywiście niekoniecznie przez to, że otrzymał za nią Oscara.
Spielberg nakręcił film będący swego rodzaju laurką dla legendarnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Choć stara się portretować Abrahama Lincolna nie jako zagorzałego abolicjonistę, ale przede wszystkim sprawnego polityka. Jego silny kręgosłup moralny daje o sobie znać jednak przez cały czas, podkreślając tylko wielkość i wspaniałość tytułowego bohatera. Pozorny minimalizm środków filmowych nie zaciera pieśni pochwalnej, podobnie jak w przypadku powieści Billa O’Reilly’ego i Martina Dugarda.
"Zabić Lincolna" to beletryzowana historia ostatnich tygodni życia Abrahama Lincolna, która punkt kulminacyjny osiąga oczywiście w chwili śmierci prezydenta. Książkę określa się jako thriller, podkreśla sposób narracji i wskazuje na zamach Johna Wilkesa Bootha jako główny wątek. To tylko częściowa prawda. Rzeczywiście powieść O’Reilly’ego i Dugarda czyta się dużo sprawniej niż książkę historyczną, nie ma w niej nagromadzenia szczegółowych faktów, liczy się przede wszystkim sama opowieść. Z drugiej strony "thriller" to chyba określenie nieco przesadzone. Trzymanie w napięciu odbywa się tu jedynie poprzez częste przypominanie o ostatecznym losie Lincolna i zamiarach Bootha. Opisy wojny secesyjnej wydają się być jedną wielką retardacją.
Autorzy pozostają w swoich słowach dość obiektywni, ale trudno pozbyć się wrażenia, że Lincoln jest właściwie chodzącym pomnikiem. Każdej karcie książki, na której obecny jest prezydent, towarzyszy podniosła atmosfera. To, co jednak interesuje najbardziej, to fragmenty poświęcone Johnowi Wilkesowi Boothowi. "Zabić Lincolna" daje szansę na dokładne poznanie motywów człowieka, który pociągnął za spust i pozbawił Amerykę jej szesnastego prezydenta. Tu oczywiście trzeba zachować pewien dystans, bo Dugard i O’Reilly – jak podkreślają na samym początku – białe plamy w historii wypełniają najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń.
Po "Zabić Lincolna" warto sięgnąć w ramach uzupełniania seansu ostatniej produkcji Stevena Spielberga. Autorzy świetnie zarysowują istotę konfliktu między konfederatami a unionistami, dając przy okazji kolejną, bardzo ciekawą interpretację jednej z największych zbrodni w historii Stanów Zjednoczonych. Nie dają ostatecznej odpowiedzi, zmuszają do własnych przemyśleń i dalszych poszukiwań.
Ocena: 7/10
[image-browser playlist="593374" suggest=""]Autorzy: Martin Dugard, Bill O'Reilly
Tytuł oryginalny: Killing Lincoln: The Shocking Assassination that Changed America Forever
Przekład: Krzysztof Cierniak
Wydawca: Wydawnictwo Pascal
Liczba stron: 352
Premiera: luty 2013
Czytaj więcej: Ile w "Lincolnie" jest prawdziwego Abrahama Lincolna?
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat