„Złodziejska magia”: Dwa światy – recenzja
Data premiery w Polsce: 13 maja 2014Trudi Canavan zyskała swoją popularność na doskonale przyjętej przez czytelników trylogii Czarnego Maga, teraz zaś proponuje im kolejny cykl, oscylujący jak się zdaje w jej ulubionym temacie. Złodziejska Magia jest pierwszym tomem otwierającym nową historię, odkrywającym nowe światy i nowych bohaterów w nich żyjących. Nowych, choć jak się zdaje nie zawsze oryginalnych.
Trudi Canavan zyskała swoją popularność na doskonale przyjętej przez czytelników trylogii Czarnego Maga, teraz zaś proponuje im kolejny cykl, oscylujący jak się zdaje w jej ulubionym temacie. Złodziejska Magia jest pierwszym tomem otwierającym nową historię, odkrywającym nowe światy i nowych bohaterów w nich żyjących. Nowych, choć jak się zdaje nie zawsze oryginalnych.
Złodziejska magia nie jest książką złą – z pewnością jej autorka potrafi pisać, potrafi zaintrygować czytelnika i wciągnąć go w snutą przez siebie opowieść (w tym wypadku w zasadzie nawet w dwie opowieści). Na razie jednak nie ma w tym nowym cyklu wiele oryginalności. Można pokusić się bowiem o zauważenie podobieństw światów przedstawionych do tych, które mogliśmy poznać w jej poprzednich książkach. Ponadto można również dostrzec podobieństwo poszczególnych instytucji czy zachowań społeczno-religijnych do tych wcześniej już opisanych. Również określany jako genialny i nowatorski pomysł człowieka (w tym wypadku młodej kobiety) zamienionej w przedmiot, fanom fantastyki znany jest już od dawna i to w każdej niemal postaci (od pierścienia, przez książkę czy też różdżkę, aż do bardziej absurdalnych przedmiotów). Miejmy tylko nadzieję, że pod koniec cyklu ów przedmiot nie zmieni się z powrotem w powabną dziewczynę, w której zakocha się zwycięski bohater.
Tak jak w innych książkach Trudi Canavan, mamy dwoistość fabuły – z jednej strony mamy Tyena, studenta archeologii i czarodzieja, który w starym grobowcu odnajduje z pozoru zwyczajną, bezwartościową księgę. Księga okazuje się mieć świadomość i wdzięczne imię Vella. Stworzona z ciała i umysłu żyjącej niegdyś czarodziejki księga bardzo szybko przekonuje do siebie młodego studenta. W jego świecie, gdzie magia współgra z technologią, a instytucja oświatowa zajmująca się kształceniem czarodziejów jest skostniała, upolityczniona oraz pełna osobistych uraz i ambicji takie przedmioty jak Vella bardzo szybko są konfiskowane. Zwłaszcza, że księga może zajrzeć do umysłu każdego, kto ją dotknie. By zapobiec ponownemu uwiężeniu Velli w mroku Tyen rzuca wszystko, ryzykując karierę, wolność a w pewnym momencie i życie po to, by wydostać się z kraju i uratować książkę.
W tym samym czasie, choć w innej krainie (i najprawdopodobniej w innym świecie, choć nie wprost jest to powiedziane) córka kupieckiej rodziny, młoda Rielle zakochuje się w zubożałym artyście zamiast w kimś z wyższych sfer. Na domiar złego, Rielle wie, że widzi coś, czego widzieć nie powinna i umie posługiwać się magią. Problem w tym, że posługiwanie się magią oznacza potwarz uczynioną Aniołom, a na to kapłani rządzący miastem są dość wyczuleni. Kiedy więc Rielle decyduje się w akcie desperacji na użycie magii i zostaje na tym przyłapana, całkiem sporo się zmieni. Zwłaszcza, że Anioły okażą się zupełnie kim innym, a wśród kapłanów istnieją zarówno Ci świątobliwi jak i ci.. no cóż, mniej świątobliwi za to bardziej podatni na radości płynące z życia cielesnego.
Obydwie krainy, choć jedna przypomina nieco teokratycznie zarządzaną Wenecję z czasów średnich, a druga steampunkową wersję któregoś z renesansowych królestw, łączy magia. Magia, która wyczerpuje się nieubłaganie i nikt nie wie jak ją tworzyć. Magia, po której użyciu pojawia się Sadza (w świecie Tyena) lub Skażenie (w świecie Rielle), a zobaczyć je mogą jedynie osoby posiadający magiczne zdolności. Wreszcie magia, która potrafi łączyć ze sobą inne światy i umożliwiać podróżowanie przez nie. Konkludując... dużo magii. Powieść Canavan nie jest książką złą i z pewnością dla fanów autorki jest pozycją obowiązkową. Dla innych czytelników - to naprawdę lekka i przyjemna powieść, może nieco przewidywalna, ale na pewno nadaje się na przerywnik między poważniejszymi lekturami.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat