Szybciej, wyżej, mocniej. Hasło Igrzysk? Nie, współczesnych imprez. Jeszcze na początku lat 90-tych nucono na beforach "Gdzie się podziały tamte prywatki", a filmowym ideałem melanżu była "Uczniowska balanga", gdzie swoją młodość zostawili m.in Ben Affleck i Milla Jovovich. Ponad dwie dekady później mamy "Sexy And I know It", a balanga kojarzy się już z regularnymi zamieszkami w stylu "Projekt X". Dodać trzeba, że wtedy nie było beforów. Dziś są jeszcze aftery, a nawet aftery afterów. Poniżej lista sześciu postaci (z jednym duetem), dzięki którym wasze receptory kwasu glutaminowego w hipokampie zrobią sobie wolne od pracy.

5. Andy Botwin i Doug Wilson (Trawka)

[image-browser playlist="587911,587912" suggest=""]

[image-browser playlist="587913,587914" suggest=""]

Goście, którzy przetrwali 8 sezonów z Nancy Botwin. Jeden z nich potrafi nazwać "meduzę" i "lody" po hebrajsku. Na dużej dawce Jägermeistera wstąpił do sił rezerwowych Armii Stanów Zjednoczonych. Nie posiada dwóch palców u lewej nogi, ponieważ odgryzione zostały przez psa armeńskiego kartelu narkotykowego. Drugi to Snoop Dogg, tylko z białej klasy średniej. Nie pod względem artystycznym, tylko ilości wypalonego towaru.

Zapewnione długie rozmowy z cyklu "trochę porno, trochę sztuka wyższa" przy artystycznie zapakowanej paczuszce MILF Weed. Szerokie spektrum tematyczne. Od bezkompromisowego "Obciągasz kutasy?", poprzez inwazję na Irak, kończąc na historii wspólnego dealowania z Laurą Bush .

4. Roger Sterling (Mad Men)

[image-browser playlist="587915" suggest=""] Jeśli Rosja jest stanem umysłu, to Roger Sterling jest stylem picia. Człowiek, który spotkanie biznesowe zamienia w długi maraton alkoholowy. Najmocniejsza głowa na Manhattanie. Ten, który zna najlepsze adresy w mieście. Facet organizujący nocną imprezę w biurze na cztery osoby (w tym dwie młode aktorki  przemieniające się w małe rozpustnice), która kończy się w szpitalu. Mężczyzna-esencja tych wspaniałych lat 60-tych, gdy Whiskey Sour popijano Greyhoundem, a Lucky Strike nie miały filtrów. Lata, gdy jedyną oznaką imprezowania był poluzowany krawat. Takiego picia już nie ma. Klasa.

3. Barney Stinson (Jak poznałem waszą matkę)

[image-browser playlist="587916" suggest=""] Oddajmy mu głos, bo nikt nie udowodni lepiej, że impreza z nim byłaby legen... poczekajcie! - Pije się po to, by robić rzeczy, których nie zrobiłoby się na trzeźwo. - Jeśli przytrafiła ci się szalona historia – byłem tam. Takie są prawa wszechświata. - Bo szalone historie to moja specjalność. [...] Wszyscy macie pasje, którym się oddajecie. Jeśli ja mam jakąś, to są to szalone historie w życiu. Jeśli możecie to robić beze mnie, to nie wiem już, kim jestem. - Jestem niesamowity. - Cześć. Znasz [tutaj Twoje imię]? ...darna! Legendarna! Ten koleś dostał cały sezon na swoją imprezę. Jakby nie patrzeć, wesele pod to podchodzi.

2. Pierwsza generacja "Kumpli" (Kumple)

[image-browser playlist="587917" suggest=""]

Pierwsza generacja bohaterów odświeżyła pojęcie "imprezy". Stała się swoistym synonimem "melanżu ostatecznego". Jeśli o filmach mówi się "a'la Tarantino", to o imprezach wspomina się jako o tych "w stylu Skinsów". Pamiętacie przesłanie "Klubu winowajców"? Balanga w "Skinsach" oznacza to samo, tylko inaczej. Można zerwać własną etykietkę, lub ją utrwalić. Prawiczki i dziewice przestaną nimi być, królowie i królowe zaliczą jeszcze więcej, abstynenci zaliczą zgony, a osoby o mocnych głowach będą to wszystko kręcić i wrzucać na YouTube. Z perspektywy następnego dnia to wszystko wygląda źle. Nie zmienia to faktu, że w nocy chodzi przecież o zwykłe "Teraz". Żeby lepiej zobrazować cały akapit, warto odtworzyć sobie playlistę, na którą złożą się "Skins Party Trailer" i  "Skins Secret Party Special". Około 14 minut ekstraktu "stylu Skinsów". Na marginesie: markę próbowano zdyskontować powstaniem cyklu klubowych imprez tematycznych "Skins Party". W 2012 roku w kilku miastach w Polsce odbyła się rodzima edycja. W zapowiedziach ogłaszano występy Freddiego i Cooka z drugiej generacji, jednak ich wizyta ostatecznie została odwołana.

1. Hank Moody (Californication)

[image-browser playlist="587918" suggest=""] Przy Hanku Moodym wszyscy jesteśmy Charliem Runkle. Balanga z Hankiem zmienia. Jest życiem w skondensowanej formie. Po wejściu w filozoficzne obszary  konstatuje się, że życie jest ciągiem zaskoczeń. Czasem będzie to wylądowanie w jednym łóżku z "nietuzinkowo" szczytującą dziewczyną, a czasem znalezienie się w samolocie wpadającym w turbulencję, gdzie ostatnim obrazem przez śmiercią byłby seks analny z wdową po gwiazdorze rocka. Bywa, że będzie to cios w krocze od Eddiego Nero, ale też spotkanie Marilyna Mansona w trakcie konsumowania codziennej porcji używek. Miks uczuć i wrażeń, pozwalający głębiej poczuć...życie. Pójście za Hankiem oznacza brak stania w jednym punkcie. Jak to wygląda u Was? Z kim działka? Z kim na drinka? Kto najbardziej nadaje się do osobistej wersji "Kac Vegas"? Podawajcie swoje typy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj