1. Blacklist 1x10 Po świetnym- jak na realia tego nierównego procedurala- poprzednim odcinku przyszedł lekki spadek formy. Oczywiście, jeśli się nie jest fanem słabych pościgów, bezmyślnych przestępców i rozmyślnych dialogów, to jak najbardziej polecam. Mnie osobiście denerwowała bezmyślność scenarzystów. Sama realizacja, reżyserka, aktorstwo wypadło dobrze, ale tyle błędów w scenariuszu odcisnęła swoje piętno na ogólnym wrażeniu. Kilkukrotnie pisałem, że rola Resslera jest bardzo słabo napisana, tym razem do tej kategorii wypada dołączyć Anslo Garricka i (co jest dla mnie dużym zaskoczeniem) Lizzy. Cieszy mnie, że wreszcie dowiadujemy się, że Red nie jest bogiem, tylko zwykłym najemnikiem, którego łatwo można pokonać. Najlepsze w tym odcinku było oczywiście pojawienie się Alana Aldy którego ja (i pewnie wielu z was) pokochało za rolę Hawkeye w M.A.S.H.   2. Brooklyn Nine-Nine 1x11 Tutaj chyba najbardziej odczuję serialową przerwę świąteczną. Na pewno będzie mi brakowało policjantów z 99-tego: Charlesa- mistrza faux-pass, Terry’ego- jedynego w swoim rodzaju świra/mięśniaka, czy Rosy, która –rzekomo- nigdy się nie uśmiecha. Nie był to może ich najlepszy odcinek -głównie za sprawą denerwującego Jake’a- ale dalej kilka klas lepiej niż inne komedie z tej jesieni. Momentami odcinka było polowanie na uśmiech Diaz, Terry na kozetce i bohaterski tyłek Charlesa.   3.Crazy Ones 1x10 Obok zwariowanego Robina Williamsa nie można przejść obojętnie. Czy tego chcecie czy nie, uśmiech i tak pojawi się na waszej twarzy. Dziesiąty odcinek był zdecydowanie słabszy niż poprzedni, ale miał swoje momenty. Dowiedziałem się, że Zack dobrze śpiewa, Lauren potrafi być tak samo nieporadna jak Sydney, a Simon nie potrafi być normalny. Wizyta modelek Victoria’s Secret to też miły akcent, choć można było oczekiwać więcej. I pamiętacie jak wszyscy pisaliśmy, że bardziej bawią sceny po zakończeniu odcinka? Zgadnijcie co… ja już tak nie napiszę.   4. Master of Sex 1x10 Odcinek ten powinien mieć tytuł: "kłopoty w raju"( po angielsku brzmi ładniej: "trouble in paradise"). Uwielbiam jak się ludzie kłócą. Może jest ze mną coś nie tak, ale uwielbiam oglądać dyskusje, które mnie nie dotyczą, a jeśli jeszcze dojdzie do tego historia z seksem, robi się naprawdę ciekawie. Wszyscy zachwycają się początkiem przyjaźni/pracy Virginii z dr DePaul, ja jednak uwielbiam chłód, wyrachowanie, w konsekwencji erupcja negatywnych emocji u Billa. W tym serialu brakowało mi jeszcze tego zarysu fabuły na tle wątków historycznych. Wreszcie pojawiło się i było jak najbardziej bombowe.   5. Mob City 1x01x02 Grudniowa premiera! Gdzieś przeczytałem, że ten serial był zapowiadany jako wielki hit? Był? Poważnie? Gdzie? Ja nie spodziewałem się czegoś wybitnego i nawet cieszy mnie to, ze się tego nie doczekałem. Czasem mam dość seriali wybitnych. W tym spodziewałem się ciekawej historii i trochę nudy. To wszystko też było. Obsada jest niezła(zaciąg z WD), bohaterowie nie są prości, jednowymiarowi czy płytcy, tylko każdy ma za sobą jakąś historię. Część z nich poznajemy na początku odcinków, cześć w trakcie. Jedno co mnie bardzo zaskoczyło, to sposób emisji tego serialu: nie dość że jest tylko 6 odcinków, to każde są wyświetlane po dwa na raz(1,5 godzinny seans) i to wszystko zrealizowane w 3 tygodnie- coś nieprawdopodobnego. Premiera wypadła dość obiecująco i czekam na kolejny odcinek/odcinki z nieukrywaną niecierpliwością, choć wiem czego się mogę spodziewać i co prawdopodobnie dostanę.     Dejw
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj