Wraz z ogłoszeniem odejścia Michaela Arndta i zastąpienia go na stanowisku scenarzystów przez J.J. Abramsa i Lawrence'a Kasdana, w sieci zapanowało poruszenie. Czy to oznacza, że źle dzieje się za kulisami produkcji?
Szanuję Arndta i jego talent, ale od początku mi nie pasował do "Gwiezdnych Wojen". Nawet najbardziej utalentowany scenarzysta nie będzie odnosić sukcesów w każdym gatunku. Dlatego człowiek odpowiedzialny za {{f|Mała miss|Małą miss}} oraz {{f|Toy Story 3}} od razu wywoływał u mnie mieszane odczucia. Ma talent, tego odmówić mu nie można, ale brak mu doświadczenia. Film {{f|Niepamięć}} to dopiero jego trzeci scenariusz w karierze, a pod tym względem ta produkcja nie błyszczała. Co prawda, nie pisał go sam, ale sam fakt pozostaje. Być może {{f|Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia}} będą takim ostatecznym testem dla Arndta w kinie wysokobudżetowym. Czy będzie to scenarzysta wplatający w blockbustery trochę kunsztu, czy kolejny rzemieślnik, który poza kinem kameralnym sobie nie radzi?
Po ogłoszeniu informacji przez Lucasfilm w sieci pojawiły się plotki. W nich też czytam, że scenariusz Arndta był fantastyczny i był czystym "Star Wars", ale Abramsowi się nie podobało. Tylko że kto to ocenia? Wygląda to zbyt subiektywnie. Każdy z nas może sobie wrzucić do sieci plotkę i to napisać, a prawda może wyglądać zupełnie inaczej. Masa pogłosek na temat Nowej Trylogii sprzed dekady zmusza mnie do konkluzji, że nie warto ich słuchać, bo chyba są częścią taktyki dezinformacyjnej Lucasfilmu albo po prostu każdy myśli, że nabije sobie statystyk, wymyślając newsa związanego z Sagą.
Uważam Abramsa za niezłego scenarzystę. Zwłaszcza jego {{f|Super 8}} pokazuje, że świetnie potrafi opowiadać proste historie oparte na emocjach i nostalgii. Czyż tym właśnie nie są "Gwiezdne Wojny"? Czy tego właśnie nie ma odtworzyć Trzecia Trylogia? Kasdan od dawna nic nie pisze, ale w latach 80. i 90. miał wiele świetnych scenariuszy na koncie. Co prawda, te trzy od 1999 roku nie były najlepszej urody, ale czy to oznacza, że on się wypalił? Nie wydaje mi się. W przypadku Kasdana działa ta sama zasada co według mnie przy Arndcie. Niektórzy scenarzyści lepiej czują się w innych gatunkach, a nawet gdy próbują robić coś, w czym wcześniej nie pracowali, potem efekt nie jest najlepszy. Patrząc jednak to, co Kasdan stworzył i co było z tego dobre - jestem przekonany, że jego wpływ na nowe "Gwiezdne Wojny" będzie kluczowy. Przecież to jest człowiek, który najlepiej na świecie czuje to, czym Saga powinna być, prawda? To on odpowiada za najlepszy film w historii kina i najlepszy epizod - {{f|Star Wars: Episode V - The Empire Strikes Back}}.
Nie ma też co tutaj porównywać ze "Star Trekiem". Gorsi scenarzyści, inna umowa Abrams, kompletnie inny sposób pracy. J.J. jest fanem, który czuje "Gwiezdne Wojny" oraz czuje sposób opowiadania historii w najlepszym stylu z lat 80. Dla mnie jest to człowiek, który świetnie łączy starą szkołę z nową i to właśnie może się sprawdzić w Trzeciej Trylogii.
Chociaż te pogłoski wywołują u mnie drobny niepokój, ufam Kathlen Kennedy, Lawrence'owi Kasdanowi i J.J. Abramsowi. Liczę, że obaj stworzą coś, co zapewni nam emocje na niespotykanym poziomie. Nie będę aż takim optymistą, myśląc, że {{f|Star Wars: Episode VII}} w jakiś sposób zmieni oblicze kina. Niech mnie pozytywnie zaskoczą.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat