NAJLEPSZE ZDJĘCIA - Gravity
w kategoriach technicznych Grawitacja to główny faworyt i w zasadzie wszystko w tym temacie zostało powiedziane.
Nominacja dla Prisoners to mój mały plus tych Oskarów. Zasłużona zdecydowanie, choć szans na statuetkę nie ma. Po obejrzeniu filmu jeszcze kilka razy przewijałem go aby ponownie obejrzeć wybrane sceny (odnalezienie kampera, scena śledzenie Hugh Jackamana czy jazda do szpitala) Tak klimatycznie i umiejętnie nakręconych w deszczu scen nie było od czasu Se7en Finchera.
NAJLEPSZA MUZYKA - Gravity
Widząc tę nominację na początku lekko się zdziwiłem. Z kina nie kojarzyłem raczej muzyki. Oglądając Grawitację jeszcze raz na domowym ekranie zwróciłem szczególnie uwagę na dźwięk i... byłem zachwycony. Miażdżąco zachwycająca i nie tyle trzymająca, co budująca samodzielnie niemal filmowe napięcie. W ciemno obstawiam więc zwycięstwo Grawitacji (również jeśli chodzi o mixingi editing) choć przyznam szczerze, że pozostałych faworytów tj Her i Book Thief jeszcze nie widziałem.
NAJLEPSZA PIOSENKA - U2 "Ordinary Love"
Złoty Glob już jest, myślę, że będzie i Oskar. Jeśli jednak nie Bono to ja widzę tutaj Pharrella Williamsa i "Happy". Dla amerykańskiego piosenkarza będącego na fali byłoby to idealne ukoronowanie udanego roku.
NAJLEPSZE EFEKTY SPECJALNE - Gravity
Bez wyważania otwartych drzwi. Oczywista oczywistość. Co do dyskusji wśród Redaktorów to ja również uważam, że obecność The Lone Ranger jest w pełni usprawiedliwiona. Pod względem wizualnym absolutnie nic nie można zarzucić. Czy Man of Steel powinien być nominowany? Ja tak jednoznacznie przekonany nie jestem, ale skoro Iron Man 3 jest to i MoS mógł być. W każdym razie bez szans na zwycięstwo.
SCENARIUSZ ADAPTOWANY - Terrence Winter, Wolf of Wall Street
Tak podpowiada mi serce i tak będę kibicował. Bo to najkrótsze 3 godziny w kinie, bo świetne dialogi, bo świetny zabieg z Belfortem łamiącym 4 ścianę, bo Terrence Winter zasłużył, bo oparte na faktach (łącznie z chorą sekwencją zatapianego statku)
Nie jestem fanem Linklatera, dlatego Before Midnight pomijam, a moim czarnym koniem jest Billy Ray i Captain Phillips. Dostał już zresztą nagrodę od Gildii Scenarzystów, więc i Oskara może zgarnąć. Mam tylko nadzieję, że 12 Years a Slave nie dostanie tutaj statuetki.
SCENARIUSZ ORYGINALNY - X
Jestem w 100% przekonany, że wygra Her, ale filmu jeszcze nie widziałem, więc się więcej wypowiem. Nagroda Gildii Scenarzystów i Złoty Glob mówią jednak same za siebie. Tutaj faworyt jest tylko jeden. Dallas Buyers Club i American Hustle to filmy w 3/4 oparte na grze głównych aktorów. I to jest ten przypadek, w którym świetne kreacje nie są oparte na dobrze rozpisanym scenariuszu, a umiejętnościach (i poświęceniu) artystów.
NAJLEPSZY REŻYSER - Alfonso Cuaron
Tutaj mam największą zagwozdkę. Na pewno nie David O. Russel, bo akcenty w American Hustle są rozłożone zbyt nieproporcjonalnie (zminimalizowany wątek sensacyjny) a że aktorów prowadzić potrafi to udowadnia co roku (Silver Lining Playbook, The Fighter) więc to już wiemy.
Martin Scorsese to mój typ, któremy będę kibicował z całego serca (jak i całej załodze WoWS) ale rozum podpowiada, że ciągle-raczej-konserwatywna Akademia, na którą składają się w głównej mierze starsi, biali panowie pominie Martina (i resztę) za to, że Wilk jest filmem kontrowersyjnym.
Co do kandydatury Steve'a McQueena zastrzeżeń żadnych nie mam. Odkładając na bok całą tą dyskusję o poprawności politycznej 12 Years a Slave jest wyreżyserowany absolutnie po mistrzowsku. Nachalnego wyciskania łez i taniego sentymentalizmy ja tam nie dostrzegłem, a są świetnie na kontraście pokazane sceny tortur i zniewolenia (wiszący na gałęzi Solomon i bawiące się w tle dzieci, uwięziony w piwnicy bohater i kamera na krajobraz z Kapitolem w tle itd.) I aktorów McQueen poprowadził bezbłędnie - po raz kolejny już u niego bryluje Michael Fassbender, a bez pudła na wstrzemięźliwości i ograniczeniu mimiki i gestów pracuje Chiwetej Eijofor. Nie ma się do czego przyczepić.
Wszystkie znanki na niebie i ziemi wskazują jednak na Alfonso Cuarona i ja też będę tak typował. Meksykanin zgarnął do tej pory chyba wszystkie (a jeśli nie to na pewno większość) nagrody za reżyserię. Ładnie ujął to Sebastian Smoliński: "Krótki, prosty film: monumentalna wizja...".
Ja Oskara przyznałbym Martinowi Scorsese, ale "ja" o tym nie decyduję, tylko Akademia. A skoro tak to realistyczny wybór może być tylko jeden.
Co się tyczy zaś Alexandra Payne, to również uważam, że zajął on miejsce Rona Howarda. Za Rush należała mu się przynajmniej nominacja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h