Fot. Materiały prasowe
Daniel Craig ujawnił w rozmowie z The Hollywood Reporter, że był jednym ze scenarzystów Quantum of Solace, choć nie wymieniono go z nazwiska. Przyznał, że produkcja sequela była skazana na porażkę, gdy w 2007 roku wybuchł strajk scenarzystów.
"Piep****ny koszmar. Paul Haggis zrezygnował z napisania scenariusza i dołączył do strajku. Nie mieliśmy scenarzystów, a więc i scenariusza. Prawdopodobnie nigdy nie powinniśmy zacząć produkcji, ale to zrobiliśmy. Koniec końców napisałem sporą część filmu — pewnie nie powinienem tego mówić i nie zależy mi, żeby moje nazwisko pojawiło się w napisach końcowych, jest okej — ale znaleźliśmy się w tej pozycji, ponieważ nie było innej opcji. Tylko tak mogłem pracować."
Już wcześniej pojawiły się doniesienia, że Quantum of Solace było montowane "na szybko". Komentarz Daniela Craiga dopełnia ten obraz. Potwierdza bowiem fakt, że za kulisami trwał chaos. Aktor zapewniał jednak w rozmowie z THR, że starał się uratować film.
"Zgodnie z przepisami WGA, mogliśmy pracować z reżyserem i pisać sceny" — wyjaśnił aktor.
Jednak mimo ich wysiłku, widzowie zauważyli, że jest coś nie tak z tempem filmu i fabułą. Quantum of Solace było krytykowane zarówno przez fanów jak i krytyków. Aktor podsumował:
"W filmie jest kilka niesamowitych wyczynów kaskaderskich i wciąż mam na to dowody, więc ma wiele zalet, ale po prostu nie wszystko wyszło. Nie udało się nam opowiedzieć dobrej historii. I to jest smutna lekcja: nie powinno zaczynać się filmu bez scenariusza, to zły pomysł."
James Bond - TOP najlepszych złoczyńców filmowych
Źródło:
CBR, The Hollywood Reporter