fot. Boss Logic

Greg Russo, scenarzysta widowiska Mortal Kombat, wyjawił w rozmowie z Colliderem, że podczas pracy wymyślił plan na trylogię. Pierwszy film jest przed tytułowym turniejem, drugi ma go pokazać, a trzeci opowiadać o wydarzeniach po turnieju. Oczywiście podkreśla, że wszyscy skupiali się na pierwszym filmie, ale uważa, że jako scenarzysta musi myśleć o rzeczach poza określoną dwugodzinną historią. Dlatego tłumaczy, że dla niego Mortal Kombat zawsze było wstępem do czegoś większego.

Wspomina, że końcowa scena zapowiadająca Johnny'ego Cage'a na Mortal Kombat 2 była kilkakrotnie zmieniana. W scenariuszu była nawet scena, w której Sonya Blade oraz Cole Young polecieli do Hollywood i szli na spotkanie na terenie studia, w którym Cage kręci film. Zrezygnowali z tego przez pandemię koronawirusa, bo pojawiło się to na końcowym etapie prac.

fot. materiały prasowe

Czemu nie ma Johnny'ego Cage'a?

Zdaniem reżysera Simona McQuoida zdecydowali się wykluczyć go z pierwszego filmu, ponieważ jest on taką postacią, która od razu wchodzi w centrum uwagi i wszystkie wydarzenia kręcą się wokół niego. Ich celem było oparcie historii na wyrównanej grupie postaci i dlatego Cage tutaj nie pasował.

Jego zdaniem potencjalne Mortal Kombat 2 byłoby bardziej oparte na kobiecych postaciach, bo uważa, że w grach jest wiele świetnych bohaterek. Choć Kung Lao zginął w filmie, aktor zasugerował, że być może wróci w jakiejś formie w potencjalnym sequelu.

Na razie jeszcze casting na Johnny'ego Cage''a nie rozpoczął się, bo studio Warner Bros. musi dać zielone światło na sequel. Fani jednak mają faworyta, o którym posty stały się trendem na Twitterze. Jest nim... Ryan Reynolds. A to reakcja samego aktora.

James Corden zrobił parodię kultowego tematu muzycznego z filmu z 1995 roku, który w nowej aranżacji pojawia się   wersji z 2021.

Mortal Kombat - premiera w Polsce już 29 maja w kinach.