Olivia Cooke chwali obecność koordynatorów do scen intymnych, ale problem w branży nadal istnieje
Koordynatorzy mający oko na proces kręcenia scen intymnych w filmach i serialach, których zadaniem jest zapewnienie aktorom bezpieczeństwa i komfortu, to już standard na planach hollywoodzkich produkcji. Gwiazda Rodu smoka przyznaje jednak, że nie oznacza to, że problem wyparował.


W ostatnich latach hollywoodzkim standardem stała się obecność koordynatorów ds. intymności na planach filmów oraz seriali. W przeszłości takie osoby nie istniały, co prowadziło do częstych nadużyć ze strony twórców. Na przestrzeni dekad było wiele kontrowersji odnośnie niewłaściwego traktowania podczas scen seksu czy braku szacunku wobec osobistych granic. Takie przypadki szczególnie dotyczyły aktorek. Choć jest grono osób z Hollywood o dużych nazwiskach, które uważa, że tacy koordynatorzy są sztuczni i przeszkadzają w kręceniu takich scen, to znakomita większość artystów zdecydowanie popiera ich udział w procesie produkcji.
Dwayne Johnson zachwyca kreacją aktorską - ileż tu emocji! Nowy zwiastun The Smashing Machine!
O tym opowiedziała gwiazda Rodu smoka, czyli Olivia Cooke. Powiedziała, że pomimo obecności koordynatorów i nowego standardu, niektóre kobiety nadal są nazywane "trudnymi do pracy" czy "s*kami" z powodu stawiania konkretnych granic przy takich scenach.
Przyznała też, że sceny seksu są w wielu projektach bardzo ważne, ponieważ są integralną częścią życia większości ludzi i pomagają w opowiadaniu historii. Była jednak zdziwiona, że kiedyś trzeba było po prostu zacisnąć zęby i przejść przez takie sceny bez względu na własny komfort.
Źródło: variety.com



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1985, kończy 40 lat

