

W ostatnich latach hollywoodzkim standardem stała się obecność koordynatorów ds. intymności na planach filmów oraz seriali. W przeszłości takie osoby nie istniały, co prowadziło do częstych nadużyć ze strony twórców. Na przestrzeni dekad było wiele kontrowersji odnośnie niewłaściwego traktowania podczas scen seksu czy braku szacunku wobec osobistych granic. Takie przypadki szczególnie dotyczyły aktorek. Choć jest grono osób z Hollywood o dużych nazwiskach, które uważa, że tacy koordynatorzy są sztuczni i przeszkadzają w kręceniu takich scen, to znakomita większość artystów zdecydowanie popiera ich udział w procesie produkcji.
Dwayne Johnson zachwyca kreacją aktorską - ileż tu emocji! Nowy zwiastun The Smashing Machine!
O tym opowiedziała gwiazda Rodu smoka, czyli Olivia Cooke. Powiedziała, że pomimo obecności koordynatorów i nowego standardu, niektóre kobiety nadal są nazywane "trudnymi do pracy" czy "s*kami" z powodu stawiania konkretnych granic przy takich scenach.
Przyznała też, że sceny seksu są w wielu projektach bardzo ważne, ponieważ są integralną częścią życia większości ludzi i pomagają w opowiadaniu historii. Była jednak zdziwiona, że kiedyś trzeba było po prostu zacisnąć zęby i przejść przez takie sceny bez względu na własny komfort.
Źródło: variety.com

