Pierwszy scenariusz do prequela Obcego nosił wstępny tytuł Alien: Engineers i został napisany przez Jon Spaihts. Jak sama nazwa wskazuje, fabuła miała skupiać się w głównej mierze na Inżynierach, co mogłoby nadać całej historii więcej zwięzłości i bezpośrednio doprowadzić do wydarzeń z Alien. Jednak później swoje pomysły dołączył również Damon Lindelof (Lost), co poskutkowało odbiciem w znacznie mroczniejszą i pełną tajemnic stronę. I w ten sposób powstał Prometheus. W samym swoim rdzeniu, historia zaprezentowana w Alien: Engineers jest bardzo podobna do wersji z Prometeusza. Zarys fabularny także mówi o grupie naukowców (w tym wydaniu mieli nazywać się Jocelyn Watts i Martin Holloway), którzy chcą odnaleźć twórców rasy ludzkiej, po tym, jak odnaleźli na ziemi dowody ich istnienia. Wyruszają więc w przestrzeń kosmiczną statkiem Magellan, jednak ich celem jest LV-426, czyli księżyc z oryginalnego Obcego. Tam odkrywają nowe i niebezpieczne formy życia, a także zwłoki Inżynierów, którzy zostali w dziwny sposób zamordowani. W trakcie wydarzeń fabularnych, David wykrywa statek Inżynierów. Okazuje się, że jego celem początkowo była Ziemia, a Inżynierowie chcieli wybić zbuntowany gatunek ludzki. Niestety lot się nie udał, ponieważ istoty, które transportowano, wyswobodziły się i zaatakowały załogę. David zaczyna postrzegać ideę Inżynierów jako jedyne słuszne rozwiązanie i poprzysięga sobie dokończyć ich dzieła. Budzi jednego z Inżynierów, który odrywa mu głowę i zabija większość załogi statku. Dwaj członkowie giną jeszcze przed tym wydarzeniem - jeden zostaje zaatakowany przez robako-podobne stwory, a drugi zaczyna przeistaczać się w potwora. Sam przebudzony Inżynier również umiera, ponieważ był zainfekowany obcym. Na statku panuje chaos, co prowadzi do jego katastrofy. Przeżywa ją tylko Watts, głowa Davida oraz ultramorf (nowy gatunek obcego), który rozerwał klatkę Inżyniera. Na pomoc wyruszy statek Nostromo, który odbierze ich sygnał SOS. Czytaj także: Europejska premiera Wonder Woman odwołana po ataku w Manchesterze Mimo, iż zarys fabularny pozostaje podobny, Alien: Engineers miało być filmem jeszcze mroczniejszym niż Prometeusz. W scenariuszu mowa o trzech różnych ksenomorfach, a ponadto siedmiu obcych innego gatunku, co gwarantowałoby jeszcze bardziej krwawą i brutalną akcję. Pierwowzór ma także mniej ideologiczny wydźwięk, a Weyland nie kieruje się tam religią i dążeniem do nieśmiertelności, ale przede wszystkim chęcią zarobku i poznania nowych technologii. Sam bohater miał pojawić się tylko i wyłącznie na początku filmu. Maź, którą obserwujemy u początku Prometeusza, gdy zabija inżyniera, pojawia się w Engineers tylko dwukrotnie - na początku podczas poświęcenia, oraz przy zmianie członka załogi w potwora. Scena, w której klatka piersiowa Hollowaya zostaje rozerwana, miała widowiskowo rozegrać się w momencie gdy uprawia on seks z Watts, nie później. Kobieta poznaje również złe zamiary Davida, który nasyła na nią facehuggera. Potworek zachowuje się jak jego pupil i jest noszony na rękach - android nie musi drżeć o swój los, ponieważ sam nie posiada ludzkiego ciała, które smakowałoby tej formie obcego. Sami Inżynierowie mieli odegrać znacznie istotniejszą rolę. Scenariusz Alien: Engineers rzeczywiście mówi o momencie stworzenia gatunku ludzkiego - scena miała być równie majestatyczna, co ta z monolitem w filmie 2001: A Space Odyssey. Na otwarciu widzowie mieli zobaczyć ogromne poświęcenie jednego z gigantów i przyglądających się temu prymitywnych ludzi. Zaznaczono również wyraźnie, iż obcy są wytworem Inżynierów, co także miało być pokazane w filmie. Najnowsza część, Alien: Covenant uczyniła jednak ich potencjalnym twórcą androida Davida, odbijając od zaproponowanej w oryginale historii w zupełnie inną stronę. Nie oznacza to jednak, że David nie pełnił większej roli w Alien: Engineers. Jego postać miała się w pewnym momencie okazać niszczycielem całego gatunku ludzkiego, czego na ekranie jeszcze nie widzieliśmy (może to wskazywać, że to jeszcze przed nami). ‌Ridley Scott czerpie ze scenariusza do Alien: Engineers całkiem dużo, jednak na bieżąco go modyfikuje, co odrobinę umniejsza zaproponowanej w oryginale spójności. No i wreszcie - scenariusz miał bezpośrednio łączyć się z Obcym, tymczasem reżyser zapowiada, że przed nami wciąż nowe filmy. Na tej podstawie trudno stwierdzić, w którą stronę potoczy się dalsza historia. Możemy jedynie oczekiwać, że prędzej czy później wszystkie karty rzeczywiście zostaną odkryte, a cała fabuła doprowadzi nas w końcu do filmu z 1979 roku.    
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj