Kilka dni temu Rose McGowan poinformowała amerykańską opinię publiczną, że została zgwałcona przez jednego z producentów filmowych. Wyznanie aktorki nie było przypadkowe - zbiegło się w czasie z ujawnieniem skandalu z udziałem Donalda Trumpa, który 10 lat temu miał w wyjątkowo odpychających słowach wyrażać się o kobietach i przechwalać swoimi seksualnymi wyczynami.

McGowan za pośrednictwem swojego konta na Twitterze postanowiła skierować niezwykle emocjonalną odezwę do świata Hollywood. Czytamy w niej:

Do kobiet i mężczyzn w branży rozrywkowej, którzy dokładnie wiedzą do kogo i o czym mówię: bądźcie odważni. Nie pracujcie z tymi, o których wiecie, że są przestępcami, bo w przeciwnym razie nie będzie lepsi niż oni. Zajmijcie stanowisko. Jesteście odpowiedzialni za swoje działania. Przestańcie nagradzać socjopatów. Kiedy tylko sankcjonujecie odrażające zachowanie, uczestniczycie w przestępstwie, co czyni was takimi samymi ludźmi jak kryminaliści. Jak wiele jeszcze historii musicie usłyszeć, zanim w końcu zrobicie właściwą rzecz i przestaniecie nagradzać mężczyzn, którzy polują na swoje ofiary? Dlaczego jesteście tak tchórzliwi, że ciągle wybieracie bezpieczniejszą, łatwiejszą drogę? Mogę wam powiedzieć, że wasza dusza jest już zainfekowana jeśli tak postępujecie. Wasze osobiste dziedzictwo, podstawa waszego istnienia, jest zagrożone, więc walczcie o nie. Wiem, że w głębi siebie jesteście lepsi. Wiem, że w głębi siebie chcecie uwolnić się z tych kajdan tajemnicy. Tak więc zróbcie.

Zobacz także: Seks-skandal w serialu Westworld. HBO odcina się od sprawy

Słowa McGowan wywołały burzę w Hollywood. Organizacje zajmujące się ochroną praw kobiet w świecie filmu zapowiadają liczne protesty. Nie brak jednak też głosów, że wystąpienie aktorki to jedynie próba zwrócenia na siebie uwagi, o czym miałoby rzekomo zaświadczać niepodawanie przez nią żadnych nazwisk i konkretów w czasie ujawniania rewelacji.